Witam. Mam powazny problem, ponieważ mój chłopak nie ma dla mnie czasu. Pracuje od 9 rano do 16 poniedziałek - piątek. Po pracy rzadko kiedy sie widzimy bo mówi że sie nie wyrabia z pracą i musi w domu kończyć. Jeśli już znajdzie na tygodniu czas to na max 2 h. Natomiast co dziwne zawsze mu dają prace w piątek na weekend. I w piątek nie można sie do niego dodzwonić bo nie odbiera a weekendy też mówi że ma prace albo musi bratu pomagać się urządzać albo na wieś jechać z rodzicami albo do mechanika itd. Ostatnio też nie widzieliśmy sie 10 dni chociaż mieszkamy w 1 mieście w piątek nie odbierał nie było go na gg a w sobote mi napisał sms że jest z bratem z krakowie na wycieczce i mu meble przy okazji pomaga wozić. ( a mieszkamy 100 km od krakowa, nawet nie zapytał czy nie pojade ). W niedziele też nie mógł bo musi na te wieś z rodzicami jechać. W piątek nawet jak ma czas to jest zbyt zmęczony na spotkanie pozatym '' wpadłby na godzine ale sie nie opłaca ''. Teraz mieliśmy odrobić te 10 dni ale znów mi napisał że czasu mieć nie będzie. Zrobiłam mu o to pretensje że w ogóle sie nie widujemy a on że zachowuje sie jak rozkapryszona księżniczka i jak będę pracować to zrozumiem. Ja w ogóle mam 22 lata a on 27 i ciągle argumentuje że jak będe w jego wieku to zrozumiem. Ale moje koleżanki też maja starszych narzeczonych lub chłopaków co pracują i zawsze znajdą troche czasu. Nie wiem czy mu wierzyć nawet telefonu nie odbiera czy może faktycznie pracować tak ciągle po godzinach za darmo ? Jesteśmy razem 2 lata wczesniej tak nie było, przynajmniej mi kwiaty przyniosł a teraz nic. To trwa już od pół roku chce mu wytłumaczyć zeby zorganizowął sobie troche czasu przeciez weekend to weekend bez przesady i zawsze obiecuje i ciągle to samo widujemy sie na 1 dzien z przerwami 7 - 8 dni