Nie znoszę pożyczać od kogoś gotówki, więc tego nie robię. Nawet jeśli mogłabym oddać w tym samym dniu to nie mogę się przełamać i poprosić o pieniądze. Nie wiem skąd taka blokada, ale jest.
Wyjątek -gdy mają zamknąć sklep a trzeba coś kupić. Wtedy potrafię poprosić o kilka złotych, lecę do sklepu, po drodze wypłacam pieniądze i wracam żeby komuś oddać. Na zachcianki czy w krytycznych sytuacjach gdzie potrzeba więcej niż parę złotych -nie ma mowy, nie pożyczę od kogoś.