Beznadziejna fascynacja.

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 21 cze 2016, o 21:32

Witajcie jestem tu nowa i chciałabym podzielić się jedną niezbyt przyjemną historią która mi się przydarzyła, a zwierzyć się właściwie nie mam komu, a jest mi z tym naprawdę ciężko, zaczęło się to ponad dwa lata temu, poznałam go, nazwijmy go pan X. Był ode mnie starszy o parę lat, wyglądał trochę na takiego zbira, miał tatuaże i na pierwszy rzut oka nie był szczególnie urodziwy, zwrócił na mnie uwagę sprawiał wrażenie bardzo bezpośredniego i otwartego faceta, dużo opowiadał o sobie, swoim trudnym dzieciństwie troche się zdziwiłam że mówił mi takie rzeczy, choć tak krótko mnie znał. Spotykaliśmy i poza zajęciami na początku jedynie na stopie koleżeńskiej. Miał wachania nastrojów raz był zamknięty w sobie i trzymał wszystkich na dystans innym razem zachowywał się znów jak dawniej. Mieliśmy się kolejny raz spotkać obiecał że zadzwoni, nie zrobił tego, w końcu dowiedziałam się od naszej wspólnej koleżanki która studiowała psychologie że on ma zaburzenia psychiczne, początkowo byłam zszokowana choć sama nie raz nie rozumiałam jego zachowań no i już wtedy mi na nim w jakiś sposób zależało, chciałam się wymiksować z tej znajomości, jednak się nie udało i dalej się z nim widywałam a nawet flirtowaliśmy ze sobą, po wakacjach nasz kontakt się urwał a x jakby zapadł się pod ziemię, starałam się o nim nie myśleć choć tęskniłam, odezwał się po sześciu miesiącach pisał że za mną tęskni, prosił o spotkanie, ja się złamałam i znów się widywaliśmy, były pocałunki, przytulania jednak on póżniej się wycofał i stwierdził że nie jest chłopakiem dla mnie i że na razie nic do mnie nie czuje, ale dalej traktował mnie jak kogoś więcej, niż koleżankę, więc z boku mogliśmy wyglądać jak para, a póżniej znów posucha i brak odezwu z jego strony, ale już nie byłam tym tak zmartwiona jak wcześniej, spotykałam się póżniej z innym chłopakiem jednak nic z tego nie wyszło. W końcu po iluś miesiącach przypadkiem spotkałam X na mieście, nawet się ucieszył na mój widok i zaproponował spotkanie, nadal dobrze nam się rozmawiało, komplementował mnie i wyznał że ciągle go pociągam, nawet odwiedziłam go na stancji i doszło do (prawie) czegoś więcej z jego inicjatywy jednak gdy chciałam go pocałować on zrobił unik i jak gdyby nigdy nic oznajmił że kocha inną,choć tamta ma chłopaka, nawet wymienił jej imię, zabolało mnie to jednak starałam się tego po sobie nie pokazywać, i przestałam się z nim kontaktować, on po dwóch tygodniach znów zadzwonił że stęsknił się, że musi mnie zobaczyć, przyjechał specjalnie do mnie chciałam po tym wszystkim zachowywać dystans jednak X nadal szukał ze mną kontaktu fizycznego, nie wytrzymałam i odbyłam z nim rozmowę na ten temat on początkowo próbował zmienić temat, póżniej stwierdził że skoro do sexu nie doszło to nic się nie stało, i nie rozumiał czego się tak przejęłam, i znów beznamiętnie w twarz rzucił mi że lubi mnie ale nic więcej ale kocha inną, nie miałam już siły i nie chciałam tego więcej słuchać, po dwóch dniach mojego milczenia zadzwonił do mnie i stwierdził że jednak miałam troche racji, ja oznajmiłam że nie mam teraz czasu by o tym rozmawiać i rozłączyliśmy się. Od tej pory już nie zadzwonił do mnie ani razu, nie wiadomo gdzie jest ani co się z nim dzieje, a ja po tym wszystkim czuje się okropnie, jest mi wstyd bo wiem że sama jestem sobie winna, nie moge zrozumieć tego że skoro do mnie nic nie czuł i kochał inną to dlaczego przy pierwszej lepszej okazji się do mnie przysuwał, przytulał, dotykał, dobierał,ja bym tak nie mogła. Raz się zbliżał do mnie za bardzo i wtedy wierzyłam że łączy nas coś więcej a innym razem znów trzymał na dystans. Wiem że był kiedyś uzależniony od dragów nawet był na odwyku, choć on sam mi o tym nie powiedział, ale wierzyłam że on już ma to za sobą, i nie mówiłam mu tego co wiem. Czuje po tym wszystkim niesmak, i upokorzenie i chce w końcu jakoś uwolnić się raz na zawsze od tej znajomości. Zdażyłam już go trochę poznać i wiem że nie jest ideałem że czasem go nie rozumiałam choć starałam się, nadal w jakiś sposób tęsknie za nim choć wiem że i tak nic by z tego nie było, bo nawet jak jeszcze nie znał tej dziewczyny, nie potrafił się zdecydować co do mnie, raz się zbliżał raz oddalał i zawsze tak było. Najgorsze że straciłam na tą osobę aż dwa i pół roku, nie wiem czy to co czułam do niego było czymś prawdziwym, chce zapomnieć o jego istnieniu, już od miesiąca cały czas próbuje, ale nawykowo przyłapuje się na tym że chce by się do mnie odezwał choć wiem że po tym jak mnie potraktował nie mam prawa już tak myśleć, chwilami wydaje mi się że już go sobie obrzydziłam lecz póżniej znów podświadomie to wszystko do mnie wraca, a mam dosyć duszenia tego w sobie, bo po tym wszystkim nie jest mi lekko i czuje się chwilami bezwartościowa i jest mi wstyd że mogłam wdepnąć w takie bagno i to na własne życzenie.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez szotka » 23 cze 2016, o 12:21

Rzeczywiście jest to dość ciężka sytuacja. Jednak cieszę się, że chciałabyś zakończyć tą znajomość. Wiesz, każdego człowieka można zrozumieć, pokochać. Ale jeśli faktycznie jest zakochany w innej to żadna choroba nie ma tu usprawiedliwienia. Dobrze, że czujesz, że te 2,5 roku są zmarnowane - to jest kopniak do tego, żeby nie zmarnować tak jeszcze więcej czasu. Kiedyś o tym zapomnisz, a teraz ruszaj do ludzi, do świata i śmiało, a poznasz kogoś nowego :)

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

70 -> 57 -> 73 -> 66.. cel -> 60 :ok:
Avatar użytkownika
szotka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 18
Dołączył(a): 23 cze 2016, o 09:45
Lokalizacja: Gliwice

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez BlackWolf » 23 cze 2016, o 12:45

Skoro już na samym początku macie takie schody, to pomyśl racjonalnie czy warto tą znajomość utrzymywać. Moim zdaniem nie. Ty do niego coś czujesz a on nie traktuje Cię poważnie. Nawet szacunku do Ciebie nie ma, bo gdyby miał, to nie traktowałby Cię przedmiotowo. Mówi Ci wprost, że kocha inną a do Ciebie dobiera się przy pierwszej lepszej okazji. Co z tego, że mówi, że tęskni jak jego zachowanie sprowadza się do jednego... Chyba nie chciałabyś stać się kimś tylko do seksu.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 23 cze 2016, o 15:22

Wiem już przynajmniej na czym stoję, jest mi naprawdę przykro że on tak postępował i głupio że ja się dałam w to wciągnąć, czuje niesmak do samej siebie, zastanawiam się tylko choć może to głupie co ta dziewczyna w sobie ma czego ja nie mam, przecież ja mu się wyrażnie podobałam jako kobieta i osoba, lubił ze mną spędzać czas, rozmawiać, nie chodziło mu tylko o jedno, nawet jak jej jeszcze nie było on dawał mi jakieś nadzieje a wogle nie chciał się zadeklarować i trwaliśmy w takim zawieszeniu.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez szotka » 23 cze 2016, o 19:21

Nie powinnaś teraz się tym obciążać, mężczyźni po prostu tacy są, często też wybierają kobietę na wzór swojej mamy, czy siostry, a nie dlatego że któraś jest lepsza, albo ładniejsza. Same przecież dobrze wiemy jak to jest gdy serce zabije przy kimś szybciej i nic nie można na to poradzić. Rozumiem, że on na swój sposób Cię zranił, ale na prawdę myślę że najlepiej zacząć żyć bez niego..

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

70 -> 57 -> 73 -> 66.. cel -> 60 :ok:
Avatar użytkownika
szotka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 18
Dołączył(a): 23 cze 2016, o 09:45
Lokalizacja: Gliwice

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 23 cze 2016, o 19:50

Właśnie teraz tak robie, tyle że nadal w głębi duszy nie potrafie o tym zapomnieć, wszystko bym lżej zniosła, gdyby tu nie chodziło o inną osobę, to najgorszy i najbardziej bolesny powód jaki może być. Chwilami przyłapuje się na tym że podświadomie mam nadzieję że ta dziewczyna go nie będzie chciała i zostanie sam, choć wiem że nie powinnam w ten sposób myśleć, bo nic mi to nie da i nie mam na to wpływu, no i grzeszę takim sposobem myślenia ale to samo automatycznie się pojawia aż mam wyrzuty sumienia.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez szotka » 24 cze 2016, o 11:55

Twoje zachowanie jest jak najbardziej naturalne, to oczywiste, że jej nienawidzisz; myślę, że musisz to po prostu przeczekać. Wiele osób przechodzi w życiu podobne sytuacje i choć nam zawsze wydaje się, że nasza jest inna, trudniejsza, to tak naprawdę uczucia są tak samo mocme i ciężkie do zniesienia. Niestety, musi przejść samo, bo inaczej nic z tym nie zrobisz. Możesz co najwyżej spróbować zająć się czymś innym, ale poza tym pozostaje Ci tylko czekać.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

EDIT: poprawiony błąd narzucony przez słownik

Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.

70 -> 57 -> 73 -> 66.. cel -> 60 :ok:
Avatar użytkownika
szotka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 18
Dołączył(a): 23 cze 2016, o 09:45
Lokalizacja: Gliwice

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 24 cze 2016, o 14:59

Czekam i staram się zapomnieć i pamiętać jedynie te złe momenty i nie koncentrować się na jego zaletach lecz wadach by sobie go obrzydzić na wszystkie możliwe sposoby, spojrzeć na niego realnie, i pamiętać o tym jaki miał trudny charakter i jego nałóg, boje się jedynie że on znów się może do mnie odezwać bo już nie raz tak było, a tym razem chce być twarda i pokazać mu swoją obojętność. Na razie nie chce nikogo szukać bo wiem z doświadczenia że metoda klin-klinem raczej nie działa, ale staram się teraz myśleć że na całym świecie jest wiele przystojnych, wspaniałych mężczyzn którym on do pięt nie dorasta i to nawet w jakiś sposób pomaga.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Yen » 24 cze 2016, o 16:12

Ja na Twoim miejscu nie szukała bym w Nim wad. Czy to Ci pomaga na dłużej? Ja przyjglądnęłabym się temu, co Ty czujesz w tym momencie. Piszesz, że jesteś rozczarowana, że upokorzona, zastanawiasz się co ma tamta..czego Ty nie. Uważasz się za gorszą? Nie, niepotrzebnie. Jesteś cudowna taka jaka jesteś, jeśli On tego nie widzi to lepiej dla Ciebie..i Twojego samopoczucia kiedy Go nie będzie.
Ja radzę Ci teraz zająć się sobą, dbaj o siebie, bądź dla siebie dobra.. w miare możliwości, zajmij sobie głowę czymś innym, czymś co doda Ci sił i pomoże odbudować wiare w siebie..
Avatar użytkownika
Yen
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 21
Dołączył(a): 24 cze 2016, o 13:43
Lokalizacja: Szkocja/Kraków

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 24 cze 2016, o 19:42

Kiedy to eksponowanie jego wad mi naprawdę pomaga bo szczerze mówiąc daleko mu było do ideału, rzeczywiście lepiej jest jak go nie ma, ale jak na razie nie jestem gotowa na to by mu wybaczyć, czuje do niego żal, złość i nawet jak się kiedyś z niego wyleczę to nigdy mu tego nie zapomnę, więc o dalszej przyjażni nie będzie już mowy. W pewnym sensie już nie będe mogła tak łatwo się zaangażować w następną relację, i od razu obdarzyć kogoś zaufaniem jeśli ktoś taki pojawi się na mojej drodze, a na razie się na to nie zanosi. Boje się jedynie że minie bardzo wiele czasu zanim naprawdę o nim zapomnę, chwilami wydaje mi się że to już zamknięty rozdział ale póżniej w najmniej oczekiwanym momencie to wszystko do mnie wraca, i znów czuje tą złość i żal do niego i do samej siebie. 
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Yen » 24 cze 2016, o 22:17

Ja to rozumiem. Wcale się nie dziwię, zachował się okropnie.
Może minie sporo czasu, ale daj sobie ten czas..
Myślę, że to będzie wracać jeszcze nie raz... ważne, żebyś nie kierowała tych negatywnych emocji w swoim kierunku..
Avatar użytkownika
Yen
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 21
Dołączył(a): 24 cze 2016, o 13:43
Lokalizacja: Szkocja/Kraków

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 25 cze 2016, o 13:18

Staram się tego nie robić, i wiem że czasu już nie cofnę, tak naprawdę to nigdy jeszcze nie byłam w żadnym związku a wcześniej były to jedynie miłości platoniczne, nie licząc jednej beznadziejnej internetowej relacji gdzie facet się jedynie mną bawił, wysłał mi nawet list piękny, a póżniej znów poszło o inną osobę która pojawiła się w jego życiu a on bez żenady mi o tym pisał, więc historia w pewnym sensie lubi się powtarzać. A ci którzy naprawdę byli mną zainteresowani woglę mi się nie podobali, miałam jeszcze nadzieję że może rozwinie się moja znajomość z jednym chłopakiem który mi partnerował na weselu bo był całkiem niezły i dałabym mu szansę ale on jedynie podziękował mi za to że go zaprosiłam i przestał już się do mnie odzywać a jego kolega powiedział mi że on jest zafiksowany na jednej dziewczynie, czyli znów chodzi tu o osobę, więc gdybym wzięła sprawy w swoje ręce, pewnie po raz kolejny bym się rozczarowała. Nie wiem jak to się dzieje że inni łatwo sobie kogoś znajdują, np. moja koleżanka która nie musi zabiegać bo zawsze natrafi na kogoś kto też jest nią zainteresowany, a nie jest jakąś pięknością. A u mnie zawsze coś musi być nie tak, albo on mi się nie podoba, albo nie jest zainteresowany, albo chodzi o inną osobę, albo coś z nim nie tak, lub chodzi mu tylko o jedno. Jak tak dalej będzie to woglę sobie raz na zawsze odpuszczę. A najgorsze jest to że jeśli chodzi o chłopów to zawsze sobie kogoś przygruchają nawet nie muszą być przystojni, inteligentni, mogą być zwykłymi za przeproszeniem dupkami bez ambicji a i tak zawsze się jakaś znajdzie która świata poza nim nie będzie widziała, i gdzie tu sprawiedliwość?
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Majka191 » 25 cze 2016, o 13:33

Jestem w identycznej sytuacji jak Ty. Czasami jest mi ciezko, bo jak każda kobieta potrzebuje milosci, bliskości, zrozumienia, ale za duzo razy zawiodłam sie na facetach. Cały czas tkwię w jakis nienormalnych sytuacjach, dlatego lepiej nie przejmować sie, a z czasem to samo przyjdzie :)



Nikola93 napisał(a):Staram się tego nie robić, i wiem że czasu już nie cofnę, tak naprawdę to nigdy jeszcze nie byłam w żadnym związku a wcześniej były to jedynie miłości platoniczne, nie licząc jednej beznadziejnej internetowej relacji gdzie facet się jedynie mną bawił, wysłał mi nawet list piękny, a póżniej znów poszło o inną osobę która pojawiła się w jego życiu a on bez żenady mi o tym pisał, więc historia w pewnym sensie lubi się powtarzać. A ci którzy naprawdę byli mną zainteresowani woglę mi się nie podobali, miałam jeszcze nadzieję że może rozwinie się moja znajomość z jednym chłopakiem który mi partnerował na weselu bo był całkiem niezły i dałabym mu szansę ale on jedynie podziękował mi za to że go zaprosiłam i przestał już się do mnie odzywać a jego kolega powiedział mi że on jest zafiksowany na jednej dziewczynie, czyli znów chodzi tu o osobę, więc gdybym wzięła sprawy w swoje ręce, pewnie po raz kolejny bym się rozczarowała. Nie wiem jak to się dzieje że inni łatwo sobie kogoś znajdują, np. moja koleżanka która nie musi zabiegać bo zawsze natrafi na kogoś kto też jest nią zainteresowany, a nie jest jakąś pięknością. A u mnie zawsze coś musi być nie tak, albo on mi się nie podoba, albo nie jest zainteresowany, albo chodzi o inną osobę, albo coś z nim nie tak, lub chodzi mu tylko o jedno. Jak tak dalej będzie to woglę sobie raz na zawsze odpuszczę. A najgorsze jest to że jeśli chodzi o chłopów to zawsze sobie kogoś przygruchają nawet nie muszą być przystojni, inteligentni, mogą być zwykłymi za przeproszeniem dupkami bez ambicji a i tak zawsze się jakaś znajdzie która świata poza nim nie będzie widziała, i gdzie tu sprawiedliwość?
Majka191
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 cze 2016, o 11:40

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 25 cze 2016, o 14:38

Tak tylko dlaczego innym jakoś się udaje? Pech, klątwa? Bo już sama nie wiem jak to nazwać, a widzę wokół siebie jak jest, jedna koleżanka bez problemu znalazła fajnego normalnego faceta druga też, i jeszcze mi przygadują że jak na studiach sobie kogoś nie znajdę to póżniej będzie ciężko, i jeszcze się dziwią że nie mam chłopaka, no bo skoro nic mi nie brakuje to jak to.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Majka191 » 25 cze 2016, o 15:41

Tez szukam odpowiedzi na to pytanie. Mam znajoma, która jest fajna osoba, jednak to taka typowa babka. Cały czas ma swoje humory, rozkazy, zawsze musi byc na jej, a do tego z wyglądu (nikomu nie ujmując) no do najpiękniejszych nie należy. 2 lata temu znalazła faceta, naprawdę fajnego faceta, ktory cały czas za nia szaleje.
Majka191
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 25 cze 2016, o 11:40

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 25 cze 2016, o 18:16

Jak widać są osoby które dostają więcej niż na to zasługują, albo poprostu należy mieć na to wszystko wywalone bo czasem jak ci zależy i się starasz to wychodzi odwrotnie.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29

Re: Beznadziejna fascynacja.

Postprzez Nikola93 » 27 cze 2016, o 16:06

Naprawę myślałam że jakoś mi przejdzie, jednak tak naprawdę nadal jest tak samo, i dalej boli tak samo, często jestem wściekła, dużo rzeczy mnie drażni, próbuje o tym zapomnieć ale nie moge sobie z tym poradzić, nie moge udawać że nic się nie stało, przejść nad tym do porządku dziennego, próbowałam, ale to cały czas do mnie wraca, nie panuje nad tym. Najgorsza jest ta bezradność, teraz już raczej czuje do niego złość, nienawiść, chciałabym go upokorzyć psychicznie tak jak on to zrobił, często nawet fantazjuje o tym. Codziennie pojawiają się takie myśli i nic na to nie poradzę, mam już dosyć tego duszenia w sobie, i chwilami przyłapuje się nad tym że chce zrobić coś wbrew wszystkim, wykrzyczeć całą tą złość, ale wiem że nic nie mogę zrobić, i to mnie dobija.
Nikola93
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 9
Dołączył(a): 19 cze 2016, o 22:29
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]

cron