Postanowiłam założyć ten wątek, bo już sama nie wiem, co mam myśleć... Wydaje mi się, że mam poważny problem, ale nie mam pojęcia, jak go rozwiązać... Mam narzeczonego - o moim mężczyźnie będę tu pisać Mój Ukochany (MU). Ja mam 24 lata, on 23. Od 3 lat jesteśmy razem, w przyszłym roku mamy zaplanowany ślub. Nie mieszkamy razem, każde z nas mieszka jeszcze z rodzicami, dzieli nas 6 km. MU jest moim drugim facetem, z którym jestem "na poważnie".
Z pierwszym byłam w związku prawie 2 lata. Kochaliśmy się prawie codziennie, zawsze mnie podniecał, był idealny w łóżku. Jednak się rozstaliśmy, bo z czasem przestałam miewać ochotę na seks, doszły do tego kłótnie z różnych powodów i tak jakoś się skończyło...
Teraz jestem z MU, jestem z nim szczęśliwa. Jest dobrym chłopakiem, pomocnym, kochającym. Potrafi wszystko w domu zrobić. Kocha mnie jak wariat - dosłownie. Jestem jego oczkiem w głowie. Nic więc dziwnego, że chce się ze mną kochać codziennie. Jednak gdzieś po 2 latach związku coś się ze mną stało. Na początku chciałam się z nim kochać, często sama go podniecałam w różny sposób, aby zainicjować zbliżenie. Dodam, że było mu trochę ciężko na początku mnie zadowolić, bo ja byłam jego pierwszą kobietą w życiu (był prawiczkiem, a ja miałam już wcześniej faceta). W związku z tym nie zawsze dawał radę nawet, aby we mnie wejść...Czasem się przez to załamywał, pytał, co z nim nie tak... no ale jakoś z biegiem czasu, zaczął bardziej kontrolować swoje ciało i seks z nim był w miarę normalny. Jednak od jakiegoś czasu to JA mam problem. Pomimo iż MU ciągle chce się ze mną kochać, to ja przestałam mieć ochotę! Za każdym razem, jak zaczyna mnie dotykać po brzuchu, piersiach czy udach, to odruchowo go odpycham i mówię coś w stylu "kochanie co robisz, po co tak zaczynasz, nie mam ochoty dziś... kochanie weź przestań..." Dochodzi do tego, że on nawet się wścieka na mnie, jedzie do domu obrażony. I wcale mnie to nie dziwi. Bo to moje "niechcenie" jest tak częste, że na prawdę nie wiem, ile już miesięcy minęło od naszego ostatniego zbliżenia... On stara się to zrozumieć, ale nie potrafi. Mu nie chce mnie do niczego zmuszać, powtarza, że sama powinnam chcieć się z nim kochać.
Powiedzcie, co ze mną jest nie tak? Ja go kocham całym sercem, nie wyobrażam sobie życia z innym mężczyzną. Planujemy ślub. Czemu mnie nie podnieca? Czemu nie ma między nami namiętności? Z jego strony jest, ale z mojej nie... Na początku związku często dochodziło do różnych pieszczot, a teraz każdy jego dotyk mnie drażni i denerwuje. Jak leżymy w łóżku, to jedyne, czego chcę to po prostu... poleżeć, obejrzeć fajny film / program.
Poradźcie coś. Miała któraś z was taką sytuację, jak ja?
Niedługo będziemy małżeństwem i boję się, że moja niechęć do seksu doprowadzi do katastrofy...
