witajcie.
pisze taki temat bo nie mam z kim pogadac. nie mam rodziny ani znajomych żeby zwierzyć sie pogadać.
Ale ok.
Prawie 4 lata temu wyszłam za maż i urodziłam dziecko. niedawno przeprowadziliśmy sie od moich rodziców i zamieszkaliśmy w naszym domu. Troche remontu potrzeba jeszcze ale jest ok. Maż pracuje, ja jestem w domu z dzieckiem. Ma niecałe 3 latka.
Wszystko jest ogólnie fajnie tylko ten mój maż... Tomek. Boje sie go czasem. Jak coś nie po jego myśli, albo cos sie stanie przypadkiem to jest wielka kłótnia w domu. Raz nawet sie wyprowadził. Staram sie żeby było wszystko ładnie i zgrabnie sprzątam piore gotuje a on ciągle narzeka że nic nie robie że wszystko brudne że syf kurz. ale tak nie jest. cięzko czasem przy tym małym łobuzie wszystko miec ogarnięte ale staram sie jak moge. ale jest że okna nie pomyte jak kilka dni temu myłam.... raz zostawł dowód rejestr. u rodziców i zapomniał to tak wrzeszczał na mnie że szok że zgubiłam albo pieniądze żle policzył i że ja tyle wydałam. płakałam całą noc. wszystko musi byc po jego myśli dziecko cicho bo on z pracy wrócił a ja latam ze szmatą i obiadkiem a on nawet nie moze dziecku poświęcić minuty.. bo .. jego rodzice nie zajmowali sie swoimi dziećmi i są wychowane. jego rodzice mieli 6 dzieci i nie zajmowali sie nimi wcale tylko rodzeństwo starsze młodszym bo był tylko alkohol. i on sie tym chwali. wcale mnie nie wspiera i nie pomaga. czasem to tak nie wiem co robic zeby byl zadowowolony chiał by córke. po co jak nie moze jednym sie zajac. jak bylam w ciazy w 9 msc.. tak mi ciezko bylo wstac czasem z łozka to mi powiedzial czemu tak stekam. jego siostry tak nie stekały jak byly w ciązy. ciekawe. nie wiem co robic zeby go zmienic zeby sie zmartwil o nas. rok temu wykryli u mnie cukrzyce. mialam cukier 800. trafilam do szpitala. a on mial pretensje ze musi mi leki kupic. i z werflonem w dloni tak wyjsc ze szpitala mam isc jego sprawy zalatwiac w banku. przeciez mi nic nie jest. tylko leze w szpitalu. chcialabym isc do pracy zeby on zostal w domu i zeby zobaczy ile w domu jest roboty przy dzieciaku ale boje sie. ze cos sie dzieciakowi stanie. czasem jest kochajacym ojcem ale jak cos jest nie tak jak on chce to naprawde boje sie,