Szczerze mowiac,to nie znam takiej osoby ktora by potrafila zdrade ,,wybaczyc,, wybaczyc i poskramiajac to psychiczne upodlenie, wlaczyc ja do wspolnego zycia i codziennosci.
Ja mysle, ze te osoby ktore to potrafia, maja z pewnoscia bardzo silna konstrukcje psychiczna, ktora umie zdrade ,,usprawiedliwiac,, i,,zrozumiec,,.
Kazda zdrada kaleczy partnera i kazda zdrada ma wplyw /negatywny/ dla ukladu dwojga ludzi.
Jesli ktos mowi , ze jest inaczej to w moim odczuciu sam siebie zwyczajnie oszukuje, dodatkowo dreczac swoja psychike.
Najczesciej usilujemy wybaczac zdrade w imie wyzszych celow np. dla dobra dzieci itd.
To niestety jest naprawde koszmar ktory moze zadreczyc nas na amen w pacierzu.
Wobec tego czy warto az tak?