BlackWolf napisał(a):dradziszewska napisał(a):Kiedyś jadło się marchewkę prosto z ziemi a za niedługo będzie trzeba ją sterylizować. Ja myje jedynie wodą i radziła bym sie skupić na innych kwestiach znam wiele osób co tak super przestrzegają higieny itd a potem jedzą na mieście jakieś fast foody.
Prosto z ziemi może nie, ale wykopaną brało się pod zwykły kran z ogródka czy w domu.
I nic nikomu nie było. Okej, może teraz jest tych skrapiaczy czy sztucznych nawozów więcej, ale od tego jeszcze nikt nie umarł.
Tak jest nadal w szklarniach mojego narzeczonego. Uprawiają pomidory, jak zgłodniejesz to obrywasz z krzaka, wycierasz w koszulkę i jesz. No chyba, że wolisz wypłukać w wodzie z beczki, która tam stoi miesiąc i z której pies pije i wszyscy w niej ręce myją
Z tego co mi wiadomo, to nikt tam jeszcze nie umarł na zakarzenie, ale jutro dopytam
Ja warzywa i owoce w domu opłukuję wodą i tyle.
W Hiszpanii niektórzy myją specjalnym "wybielaczem" przeznaczonym do płukania jedzenia i uzdatniania wody (tym samym w większym stężeniu myje się podłogę) ale szczerze to ja się bardziej boję tej chemii niż dwóch bakterii, które mogą być na papryce czy sałacie.
Natomiast jeśli chodzi o opryski i tak dalej to do tego też są odpowiednie regulacje. Kiedyś można było pryskać czym się chciało ale teraz już nie, dzisiejsze nawozy są dość naturalne i bezpieczne, często ich kontrolują i sprawdzają co tam pryskają. Te nawozy jeśli mogą wpływać na zdrowie człowieka to tylko przez pierwsze dni od opryskania - wtedy wiemy, że mamy nie jeść, po kilku dniach już są bezpieczne i spokojnie można jeść prosto z krzaka. Wszystko robi się ręcznie. Kupują eko sadzonki z certyfikatami, ręcznie wsadzają, ręcznie podcinają i podwiązują pnącza oraz zrywają i segregują. Pomidorki rosną na naturalnym słońcu, tempera wewnątrz jest stała bo tutaj jest zawsze ciepło więc obchodzi się bez lamp i innych urządzeń. Pomidory jak z ogródka od dziadka, tylko na skalę przemysłową.
Nasze są na eksport, jadą głównie do Francji i Niemiec ale do Polski też, więc kto wie czy nie jecie pomidorków, które zrywałam