kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 28 gru 2014, o 18:44

Cześć,
zdecydowałam się napisać ten temat, ponieważ sama nie rozumiem co się dzieje. Nie mam wielkiego doświadczenia z facetami, jeszcze rok temu źle ulokowałam swoje uczucia. Ale wydawało mi się, że ten, następny przypadek rozgryzę lepiej- jednak chyba znowu nie udało mi się. Rozpiszę tu historię, bo może ktoś będzie widział w jakiejś jej części odpowiedź na moje pytanie.

Poznałam kilka lat temu w internecie starszego kolegę- pisaliśmy ze sobą rzadko, ale pisaliśmy. Mieliśmy dużo wspólnych zainteresowań i tematów do rozmów. Więc jakoś czasem rozmawialiśmy. Jestem od niego młodsza o ok 5 lat, on ma 29 lat.Mieszka w innym mieście niż ja, ale dość blisko.
Pół roku temu zaczęliśmy rozmawiać częściej, on zaprosił mnie do siebie, bo kończył ważny projekt, robił imprezę, dużo ludzi miało przyjść. Ja na początku się wahałam, bo go nie znałam i pierwszy raz w życiu miałam się spotkać z kimś z internetu :S
Pierwszy raz odmówiłam, strzelił focha na kilka dni ( nie wiem czemu, nie znał mnie w realu), jednak tydzień później znowu robił imprezę i pojechałam do niego.
Byłam u niego na całej imprezie, następnego dnia oprowadził mnie po mieście, spędziliśmy fajne popołudnie, odprowadził mnie z własnej inicjatywy na bus do mojego miasta i wróciłam do siebie. Napisałam mu sms z podziękowaniami. Odpisał tak samo.

Miesiąc później okazało się, że z koleżanką mamy mieć zdalną pracę w jego mieście (przez całe lato do końca listopada). Powiedziałam mu o tym, on się ucieszył. Pisał mi, że fajnie, że będziemy się widzieć i że mam go informować kiedy mam czas.
Niestety czasu nie miałam dużo. Myślałam, że praca będzie lżejsza. Informowałam go zwykle po pracy, kiedy byłam dość zmęczona, ale myślałam, że jak się z nim nie spotkam to coś się stanie ( co? sama teraz nie wiem :) ).

Kilka razy się tak w moim 'nieogarze' po pracy spotkaliśmy. Po którymś spotkaniu z kolei on zaczął mi się strasznie podobać i niestety zaczęłam się stresować. Nie wiem czemu, bo zwykle to ja wychodziłam z inicjatywą spotkań, on mówił kiedy może kiedy nie, ustalaliśmy, ale zawsze to ja go informowałam. Na którymś spotkaniu powiedział, że nie chciałby zrywać kontaktu, nawet kiedy skończę tą zdalną pracę, że fajnie jakbyśmy utrzymali ten kontakt jak najdłużej,nie tylko do końca listopada.

Wzięłam to sobie do serca i pisałam znowu kiedy mogłam się spotkać. Jednak z powodu tego, że sie stresowałam moje smsy wychodziły strasznie 'zestresowane' ( to się czuje). W pewnym momencie nie powiedziałam mu kiedy przyjeżdżam, bo spędzałam tydzień z koleżanką. Spotkałam go przypadkiem ostatniego dnia mojego pobytu. Zdziwił się, że nie powiedziałam mu, że jestem, bo miałam go informować. Ja odpowiedziałam, że byłam cały tydzień z koleżanką, a teraz wracam, bo zaczyna mi się rok akademicki. Chciałam też jakoś zartować później na fb, ale chyba nie wyszło. Odpowiadał po 1 zdaniu :)

Od tego momentu on zaczął się dziwnie zachowywać. Nie pisał sam na fb ( kiedyś nawet rzadko, ale pisał), jeśli już to wysyłał smsy w bardzo luźnym stylu, takim kumpelskim- jak nigdy. Typu elo, joł.
Później znowu pisałam kiedy ma czas i dostosowywałam to do siebie. Kilka rady mi odmówił ( ale mi się nie zapaliła czerwona lampka). Ale raz się później usprawiedliwił.

Spotkałam się z nim jeszcze raz kilka tyg później- ale niestety na walizkach. Zrezygnował ze swoich planów i się ze mną spotkał. Odprowadził mnie na busa- powiedział, że fajnie było mnie widzieć i że napisze.

Nie napisał- czekałam tydzień. Po tygodniu ja napisałam. On odpisał po 9 dniach coś krótkiego nieodnoszącego się do mojej wiadomości( mimo, że odczytał wcześniej i był dostępny...). Od tej pory minęły 2 miesiące. Jest cisza. Ja nie piszę i on też nie.

Mam kilka teorii
1) nie podobam mu się- kiedyś myślał, że jestem inna dlatego pisał, a kiedy mnie spotkał w realu okazałam się inną osobą niż się wydawałam.
2) może się obraził, że mu nie dałam wtedy znać jak byłąm w jego mieście i się spotkaliśmy spontanicznie. Miał wtedy dziwną minę- nie wiem nawet jak określić. I od tego momentu zaczął mi pisać to : joł, elo. Kiedy on mi tak pisał, starałam się też być 'luźna', podobnie mu pisałam- ale chyba nie wyszło smile
3) pokazał mi faka po tym zdarzeniu kiedy jeszcze go nagabywałam o spotkania, a on mi odmawiał. Ja i tak chciałam się 'koleżeńsko' spotkać, aż w końcu się ze mną spotkał. Może z litości.
4) wkręciłam sobie nie tego faceta co potrzeba

Co myślicie?
Nie myśleć o tym już, prawda? :)

Ja tylko nie rozumiem tego, że najpierw mówi o niezrywaniu kontaktu, a później nawet sam nie napisze...

Pozdrawiam i proszę o szczere opinie.
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez Astra » 28 gru 2014, o 22:25

Mysle, ze nie warto robic sobie wyrzutow, poniewaz cos miedzy Wami jednak tak naprawde nie zadrgalo.
W ,,nowych ,, znajomosciach zarowno tych w realu i tych internetowych to czesto spotykana sytuacja i scenariusz.
Na Twoim miejscu nie roztrzasalabym tego kontaktu w takich drobriazgowych detalach.
Natomiast mysle, ze facet poczul sie chyba odrobine urazonym z powodu ,,olania,, pewnych ustalen kontaktowych miedzy Wami.
A moze nawet poczul sie nieswojo i dlatego zaczal tak kolesiowo sie zachowywac i odzywac.
A moze doszedl do wniosku , ze sklamalas?
Faceci niektorzy sa bardzo drobiazgowi na poczatku rozwijajacych sie znajomosci.
A nie przyszlo Ci do glowy by jednak sprobowac sie cos dowiedziec wiecej?
Moze dla spokoju ducha zaaranzuj niezobowiazujace spotkanie i wyjasnij to co miedzy Wami sie stalo?
Wiesz , czasami warto naprawde to ustalic. :pisze:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 28 gru 2014, o 23:32

myślisz, że mam mu napisać i się spytać co słuchać i że dawno się nie kontaktowaliśmy?
boję się , że wyjdę na jakąś idiotkę.
to przez to, że prawie nigdy nie angażowałam się w związki. tak jakby mi nie zależało. BO SIĘ WSTYDZIŁAM pokazać uczucia.
mój pierwszy związek to był związek pod koniec liceum- na początku studiów. wtedy się otworzyłam, pisaliśmy ze sobą długo i chodziliśmy też długo ze sobą.
później miałam przelotne znajomości z kolegami, takie syzbkie i 'płytkie'. ale mi to nie przeszkadzało, bo nie chciałam się angażować ( nie umiałam?) i na tamten czas postawiłam na edukację i na siebie.
jednak kilka lat temu poznałam osobę bardzo bliską mojemu sercu- stał się moim przyjacielem. byliśmy o siebie zazdrośni, on o mnie bardzo, były gesty, jakiś dotyk, tak jakby był zainteresowany. ja się strasznie otworzyłam dla niego i wkręciłam sobie go. on codziennie mi pisał, że nie wyobraża sobie świata poza mną, że chce abym do niego codziennie pisała, że to i owo... umierałam wewnętrznie bo z 2 strony miał sprzeczne zachowania - na uczelni inaczej i na spotkaniach poza uczelnią inaczej. w końcu dał mi kosza na to co mu powiedziałam. powiedział, że nie wie o co chodzi i że przyjaźń.
od tej pory zamknęłam się w sobie, zablokowałam i wzięłam wszystko na dystans i HUMOR. mogę być pseudo luźna, tak jakby mi nie zależało, mogę olewać. bo nie chcę się znowu angażować, aby się nie spażyć. tego się najbardziej boję. że znowu przed kimś się strasznie otworzę i później nic z tego nie wyjdzie, a ja sobie zmarnuję 3 lata życia na przyjaźń damsko męską... paranoja.

dlatego jest teraz cisza, mimo, że ja mu pisałam po tych 2 tygodniach. chciałam też 'śmiesznie napisać'. może wyszłam na jakąś niedojrzałą, może jestem niedojrzała w tych sprawach. boję się, że mi tak zostanie. że nigdy nie otworzę się uczuciowo że nigdy sama się nie zaangażuję.. to mnie przytłacza...
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez Czarna » 29 gru 2014, o 09:47

Dla mnie ewidentnie punkt 2. Facet poczuł się oszukany i olany, że nawet nie dałaś mu znaku, że jesteś u niego w mieście. Pewnie pomyslał, że sobie go odpuściłaś w kontekście czegoś poważniejszego, więc się wycofał.

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 29 gru 2014, o 13:04

jeśli tak, to dlaczego on nigdy mi nie pisał pierwszy? ja zawsze wykazwałam inicjatywę. raz nie powiedziałam i wielkie halo...
tego nie mogę rozgryźć.
w czasie tego przeciągniętego czasu on odpowiadał mi tylko na smsy i 2 razy napisał( sorry, odpisal) na fejsie na moją wiadomosc. czulam sie dziwnie nachalna i zastanawialam sie dlaczego on sam do mnie nie napisze tak samo jak ja do niego piszę.
później oczywiście winiłam siebie, ale ja się z nim tylko 5 -6 razy spotkałam.
z jednej strony czuje, ze mnie olał, bo moze bylam nadgorliwa, natarczywa tym ciąglym pisaniem ( ale 2 razy na tydzien to nie nadgorliwość- chyba), a z drugiej strony wlasnie myslalam ze to ON mnie olał i zmienił stosunek do mnie po tym nieszczesnym spotkaniu...
chce mu napisac norowoczne zyczenia w sylwestra- pisac?
nie chce z nim zrywac kontaktu- sam mi to mowil.
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez Czarna » 29 gru 2014, o 13:15

Skoro sama zauważyłaś, że po tym przypadkowym spotkaniu zmienił ton na bardzo luźny, to masz klarowną odpowiedź, co stało się punktem zwrotnym. Wielkie halo? To zależy. Co byś pomyślała, gdybyś prosiła faceta o informowanie za każdym razem kiedy pojawisz się w okolicy (co zapewne miało by na celu doprowadzenie do spotkania) i raptem któregoś dnia wpadasz na niego przypadkowo gdy jest z kimś znajomym. Ja bym pomyślała, że druga strona mnie nie poinfomrowała, bo traktuje całą znajomość na luzie, nie uwzględnia mnie w swoich planach i że tu nie chodzi o nic poważnego.

Co do życzeń. Przecież to nic wielkiego, składaj śmiało.

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 29 gru 2014, o 13:41

Czarna napisał(a):Skoro sama zauważyłaś, że po tym przypadkowym spotkaniu zmienił ton na bardzo luźny, to masz klarowną odpowiedź, co stało się punktem zwrotnym. Wielkie halo? To zależy. Co byś pomyślała, gdybyś prosiła faceta o informowanie za każdym razem kiedy pojawisz się w okolicy (co zapewne miało by na celu doprowadzenie do spotkania) i raptem któregoś dnia wpadasz na niego przypadkowo gdy jest z kimś znajomym. Ja bym pomyślała, że druga strona mnie nie poinfomrowała, bo traktuje całą znajomość na luzie, nie uwzględnia mnie w swoich planach i że tu nie chodzi o nic poważnego.

Co do życzeń. Przecież to nic wielkiego, składaj śmiało.


ja bym się ucieszyła kiedy taką osobę widzę i bym z nią rozmawiała a nie tylko 'odpowiadała'. ale może ja jestem dziwna i inaczej sobei wyobrażam relacje. może jestem zbyt obcesowa i stawiam zbyt szybko kawę na ławę.
dlatego pewnie, bo nie mam wprawy we flircie i w relacjach damsko męskich. i słabo odczytuję znaki , radzę się siostry lub koleżanek ale chyba nie tędy droga. mimo, że koleżanki są bardziej doświadczone.
tego mi brakuje. nie chciałam stracić z nim kontaktu, chciałam żeby było okej. nie odzywa się to ja już sobie wymyślam za dużo, moja wyobraźnia pracuje, a powinnam się zająć swoją pracą i zadaniami jakie mam do wykonania na przyszły np. tydzień..
czuję, że coś źle robię w życiu, mimo iż mam 24 lata i mogę podobać się facetom to jak przychodzi co do czego to za dużo analizuję i wychodzi z tego jakaś dziwna gierka. a nikt nie lubi gierek. wiecie książki typu : faceci kochają zołzy, albo nie zalezy mu na tobie albo inne bzdedy. też kiedyś je czytałam , bo sama nie miałam doświadczenia
ale chyba trzeba być po prostu sobą i trzeba być szczerym i prawdziwym, bez żadnych gierek. wtedy wyjdzie wszystko. mam nadzieję, że ta sytuacja się u mnie odwróci,
nikt poza mną nie wie że nie mam wielkiego doświadczenia z facetami. skąd oni mogą to wiedzieć.. przecież nikomu nie mówię...
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez Czarna » 29 gru 2014, o 13:48

Oczywiście, że najlepiej być sobą. Swoje podejście można zmienić, ale to wymaga czasu, wyciągania wniosków z popełnianych błędów i wcielania ich w życie. Tego się nie zmienia z dnia na dzień.

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 29 gru 2014, o 16:49

ok :) postaram się to zrobić :)
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez Luna » 1 sty 2015, o 09:59

Jezeli Ci na nim zalezy to nawiaz kontakt nie masz nic do stracenia jedynie mozesz zyskac na tym.A jesli okaze sie ze to nie byl dobry pomysl bo chlopak calkowicie sie od ciebie oddalil to bynajmniej bedziesz wiedziala ze zrobilas wszystko zeby uratowac wasze relacje :)

POKONAM TRUDY, MOZOŁY CZY BĘDZIE GORZEJ CZY LEPIEJ
UŚWIĘCĘ SŁOWEM ANIOŁY, ONE POMOGĄ MI WZLECIEĆ...
Avatar użytkownika
Luna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 642
Dołączył(a): 9 wrz 2014, o 07:40
Lokalizacja: Zachód

Re: kto zerwał kontakt- ja czy on? proszę o radę

Postprzez runlola » 2 sty 2015, o 22:35

ok temat mogę uznać za zamknięty.
napisałam życzenia noworoczne. odezwałam się.
do tej pory nie odpisał.
mimo, że widzę, że jest dostępny.

xx
runlola
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 28 gru 2014, o 18:41
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]