Hejka zacznę od tego że mam 19 lat i mniej więcej 4 lata temu wyprowadziłam się od matki do mojego ojca.
Od kiedy pamiętam nigdy nie poświęcała mi czasu, zawsze była zajęta swoimi sprawami, pracą, kształceniem się.
Gdy rozstała się z ojcem i zamieszkałyśmy same to często zostawiała mnie samą w domu a gdy przychodziła i było nieposprzątane - biła. Z czasem zaczęła bić w twarz, znęcać się psychicznie i fizycznie...
Bardzo sie to odbiło na mojej psychice.
Moja matka 2 lata temu wyszła za mąż , urodziła mi siostrę ; jej facet nigdy się mną nie interesował w tym sensie gdy działa się mi krzywda.
Matka nigdy nie podjęła się aby płacić na mnie alimenty, sama zaciągnęła wysokie kredyty, kupiła bardzo drogi samochód , buduje dom, kupiła kilka działek a mi żałuje nawet 20 zł na miesiąc.
Często ją odwiedzam, opiekuję się siostrą. Obiecała że za te godziny co z nią przesiedzę dostenę pieniądze ( które mi się od dawna należą !! ) jednakże daje mi je bardzo sporadycznie, żałuje nawet na butelkę soku za 5 zł.
Mój ojciec bardzo wiele wkłada w moje utrzymanie , matka natomiast nie daje mu ani grosza a przecież jestem jej córką !!
Moi rodzice się wzajemnie nienawidzą więc nawet nie ma szans by dogadać się w kwestii pieniędzy.
Matka mówi mi że sama nie ma do pierwszego a skupuje drogie i niepotrzebne jej do niczego antyki zamiast mi dać jakiekolwiek pieniądze bo nawet nie mam się za co ubrać...
Co sądzicie o jej zachowaniu ?
Czy warto z taką osobą dalej mieć coś wspólnego?
Czy uznać , że w życiu poradzę sobie bez niej ?