partner utrzymuje swoja matke/ blagam o pomoc

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

partner utrzymuje swoja matke/ blagam o pomoc

Postprzez niya » 5 kwi 2012, o 09:16

Witam:) zwracam się do was z prośbą o pomoc i obiektywna ocene, bo sama jestem już zupelnie pogubiona w sytuacji w której się znalzałam. Od 3 lat jestem w zwiazku z partnerem, poimo tego, że od poczatku mialam świadomość istnienia rożnic jakie są między nami wierzyłam ze ten związak ma szanse bycia. Pochodze z normalnej rodziny, w domu nigdy nie bylo problemów, skończylam studia zaczelam pracowac i wszystko toczyło sie zwyklym rytmem, moj partner pochodzi z rodziny patologicznej, samobojstwo ojca, alkoholizm matki, on sam ledwo co skonczyl szkole zawodową ale wyprowadzil się jak najszybciej z domu sam zacząl zarabiac i sie utrzymywac. Niestety w chwili obecnej problem stanowi jego niezaradna życiowo matka ( nie pracuje, nie przejmuje się niczym i nikim) oraz dwójka przyrodniego rodzeństwa równie niezaradnego ( jeden 15 lat się uczy, a drugi 22 bez szkoly braz pracy siedzi w domu). W ostatnim czasie okazalo się , ze owej pani grozi eksmisja z powodu nieplaconych rachunkow, ona sama nie przejmuje się ta sytuacją, nie szuka pracy, nie ma czym napelnić lodowki ale na papierosy i alkohol zawsze znajdzie. Mam do niej żal, moj partner nie mówil nighdy o niej zle pomimo tego, że wyrzadzila mu wiele krzywdy a on musial się wychowac sam w towarzystwie "wójków do kieliszka" . Ja sama mam bardzio silną relacje z rodzicami, ktorzy bardzo duzo dla mnie znacza i nie moge pojąc tego jakie on mial dzieciństwo. Boje sie o swoją przyszłośc, moj pratner zaczyna utrzymywać swoją matke, chce wziąśc kredyt na zaplacenie jej dlugów, juz teraz placi bieżące rachunki za nią, robi zakupy itp. On się zamartwia a ona nie robi nic! nawet pracy nie szuka! Dziewczyny czy to ma sens? mamy po 28 lat, mam wrażenie że on nie mysli o naszej przyszłości, nawet o tym co się w tej chwili dzieje nie chciał mi mowić. Wiem , że mnie kocha ale boje się ze nigdy go nie bedzie stać na to żebyśmy mieli coś wspolnego bo będzie mial na utrzymaniu ją i swoje rodzęństwo. Moze jestem egositką, strasznie się boje go stracić ale jeszcze bardziej sie boje się tego , że ta sytuacja nigdy się nie zmieni. Blagam was o pomoc, jak to wygląda z waszej strony? czy to ma sens ? z jednej strony wiem ze on ma prawo do wlasnego zycia i nie moze być tak ze przez nią musi się poświęcać, ale z drugiej nie chce tej kobiety w przyszłości sama utrzymywac, i życ wiecznie jej problemami. Mówilam mu o swoich obawach, on je rozumie i stwierdził, ze nie moze ode mnie wymagac tego, zebym przy nim byla jesli mam tego wszystkiego świadomość, ze ona zawsze bedzie obecna w jego zyciu. Z gory dziekuje.
niya
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 5 kwi 2012, o 08:43

Re: partner utrzymuje swoja matke/ blagam o pomoc

Postprzez pamela92 » 5 kwi 2012, o 11:03

Wiesz znam podobne przypadki z otoczenia. Fakt sprawa wygląda źle, ale nie możesz mu zabronić tego by pomagał matce. Rozumiem Twoje obawy, że ona wiecznie będzie siedziała Wam na głowie. Hmm... jeśli Wasza sytuacja materialna pozwala na to, to na Waszym miejscu jednak wzięłabym ten kredyt i pomogłabym spłacić długi za mieszkanie. Jedzenie tez bym jej kupiła, ale w życiu nie pozostawiłabym jej ani grosza, bo przeznaczyłaby to na alkohol. Jednak, nie możecie dopuścić do tego, by przyzwyczaiła się do Waszej pomocy, bo mogą być tego niezłe konsekwencje. Pewnie słyszałaś o przypadkach, gdzie rodzić występuje o alimenty,które ma płacić na niego dziecko. Porozmawiajcie z nią o tym by zwróciła się o pomoc do MOPS-u, oni na pewno jej pomogą, wystarczy tylko by ona sama chciała, ale sadząc po tym co napisałaś ona ma to głęboko w ***** ale spróbować zawsze można. Musicie ja uświadomić że ostatni raz jej pomagacie i jeśli nie weźmie się za robotę to koniec tego dobrego. 15 latek nie jest temu winien bo ma jeszcze szkołę i wog. Ale tego 22 letniego lenia sama bym kopnęła w tyłek by wziął się za robotę. Spoko nie ma jako takiego wykształcenia, ale przy "łopacie" znajdzie się dla niego miejsce, a dobre i parę groszy które zarobi, chyba ze myśli o grubych milionach za które zechce kiwnąć palcem..;/

mam nadzieję, że chociaż trochę mogłam pomóc. Dziewczyny na pewno znają lepsze sposoby. Życzę powodzenia i pisz co i jak ;)) trzymaj się cieplutko ;)

"idę wolno, ale nie cofam się nigdy"
Obrazek
Avatar użytkownika
pamela92
Miła Kobietka
 
Posty: 43
Dołączył(a): 27 mar 2012, o 18:45
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Google Adsense [Bot]