Ja też ją lubię.
Niestety, los ją skrzywdził, bowiem opuścił ją facet, ojciec bliźniaków, z którym była 10 lat.
Co do "Pierwszej miłości" jeszcze. Bardzo mnie nudzi i denerwuje wątek Wadlewa. Wg mnie, na początku to się jeszcze sprawdzało, gdy Marysia była na I roku medycyny i odwiedzała rodzinę. Wtedy była całkiem inna atmosfera tego serialu, bardziej rodzinnie, melancholijnie, ale i z klasą. Teraz większość wątków jest po prostu pozbawiona sensu oraz jakiegoś rozmysłu. Wiem, że to zabrzmi beznadziejnie, ale moim ulubionym wątkiem jest napaść na Olę Król. Pod względem wykonawczym, wyglądało to strasznie przekonująco, popłakałam się na tych scenach, to było okropnie smutne. Natomiast śmierć Huberta to wg mnie jakaś groteska. Facet został zabity w biały dzień, jednym strzałem przed własnym blokiem... Samo pojawienie się Sandry i Rajmunda wydaje mi się mocno naciągnięte i śmiało stwierdzam, że w stylu "Mody na sukces". Postaci w tym serialu biorą się nie wiadomo skąd. Jak w przypadku Sandry - doszło do niespodziewanego spotkania w kawiarni tej dwójki i niemal od razu zaczęła mu mieszać w życiorysie... Jak widać, skutecznie. A co do tego Wadlewa, tutaj już się nie wypowiadam, w każdym tygodniu pojawia się jakaś nowa postać, która wprowadza mnóstwo rabanu i wokół niej jest sporo zainteresowania mieszkańców wioski... Kurczę, prawie jak w tanim sitcomie.
Mnie za to denerwuje postać Pawła. Taki macho, ze wszystkim sobie radzi i wszyscy się go boją. Właściwie, uwierzyłabym w tę konwencję, gdyby to był serial fantasy bądź s-f.
Aha, tak na marginesie. Nie wiem, czy na miejscu jest ocenianie aktorów
. Przecież ich nie znamy. Ja też taką mam tendencję, np. co do jakichś bardzo sztucznych polskich celebrytek, ale skoro już mowa o serialu, to rozmawiajmy może o postaciach?