Cześć dziewczyny!
Pół roku temu poznałam pewnego Pana, nazwijmy go ,,Wu". Bardzo się zaprzyjaźniliśmy ze sobą i jesteśmy nierozłączni od tamtego czasu. Spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Przed pracą, po pracy, a nawet w nocy śpimy razem. Rozumiemy się bez słów, ciągle śmiejemy, on wie o mnie WSZYSTKO, a ja o nim. Tak, sypiamy też ze sobą. Ogólnie zachowujemy się jak para, ale nią nie jesteśmy. Generalnie trochę niezdrowa relacja,przyjaźń. Na początku włączyły mi się uczucia bo Wu odwzajemniał tulaski czy buziaki , a ja jeszcze wtedy nie wiedziałam, że nie szuka związku. Zdystansowałam się i wyszło nam to nawet na lepsze. Ostatnio Wu spotyka się z koleżanką i pojawił się problem. Kiedy ja się z kimś spotykam, Wu nie ma z tym problemu a ja jestem o niego zazdrosna. Kiedy z nią rozmawia przez telefon, śmieje się czy się z nią idzie spotkać-mi jest przykro. Najgorsze jest to, że myślałam, że się w nim zakochałam, ale kiedy przemyślałam wszystko to nie chciałabym z nim być. I nie oszukuje samej siebie bo już dokładnie to przeanalizowałam. I tu jest problem. Bo jeszcze jak bym się w nim zakochała to byłoby to przyczyną zazdrości i sytuacja byłaby jasna
A tak? Nie rozumiem sama siebie. Co ze mną jest nie tak? Nie chcę z nim być, ale kiedy pojawi się ktoś to jestem mega zazdrosna. Nie pokazuje mu tego bo uzna mnie za wariatkę. Ale np w ten weekend jedziemy na impreze i moźe pojedzie ta koleżanka. Sam fakt, że ona będzie bardzo mnie drażni i mam do niej uprzedzenie a nawet jej nie znam. Ale sypiali kiedyś ze sobą i to też wpływa na moje nastawiie do niej. No, ale mimo wszystko. Nie powinnam być, aż tak zazdrosna. Jestem obsesyjną wariatką? Pomocyyy