Przyjaciel, a miłość

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Przyjaciel, a miłość

Postprzez zuzanieduza » 31 sty 2017, o 14:47

Cześć dziewczyny!
Pół roku temu poznałam pewnego Pana, nazwijmy go ,,Wu". Bardzo się zaprzyjaźniliśmy ze sobą i jesteśmy nierozłączni od tamtego czasu. Spędzamy ze sobą każdą wolną chwilę. Przed pracą, po pracy, a nawet w nocy śpimy razem. Rozumiemy się bez słów, ciągle śmiejemy, on wie o mnie WSZYSTKO, a ja o nim. Tak, sypiamy też ze sobą. Ogólnie zachowujemy się jak para, ale nią nie jesteśmy. Generalnie trochę niezdrowa relacja,przyjaźń. Na początku włączyły mi się uczucia bo Wu odwzajemniał tulaski czy buziaki , a ja jeszcze wtedy nie wiedziałam, że nie szuka związku. Zdystansowałam się i wyszło nam to nawet na lepsze. Ostatnio Wu spotyka się z koleżanką i pojawił się problem. Kiedy ja się z kimś spotykam, Wu nie ma z tym problemu a ja jestem o niego zazdrosna. Kiedy z nią rozmawia przez telefon, śmieje się czy się z nią idzie spotkać-mi jest przykro. Najgorsze jest to, że myślałam, że się w nim zakochałam, ale kiedy przemyślałam wszystko to nie chciałabym z nim być. I nie oszukuje samej siebie bo już dokładnie to przeanalizowałam. I tu jest problem. Bo jeszcze jak bym się w nim zakochała to byłoby to przyczyną zazdrości i sytuacja byłaby jasna
A tak? Nie rozumiem sama siebie. Co ze mną jest nie tak? Nie chcę z nim być, ale kiedy pojawi się ktoś to jestem mega zazdrosna. Nie pokazuje mu tego bo uzna mnie za wariatkę. Ale np w ten weekend jedziemy na impreze i moźe pojedzie ta koleżanka. Sam fakt, że ona będzie bardzo mnie drażni i mam do niej uprzedzenie a nawet jej nie znam. Ale sypiali kiedyś ze sobą i to też wpływa na moje nastawiie do niej. No, ale mimo wszystko. Nie powinnam być, aż tak zazdrosna. Jestem obsesyjną wariatką? Pomocyyy :oops:
zuzanieduza
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 22
Dołączył(a): 24 lip 2015, o 20:48

Re: Przyjaciel, a miłość

Postprzez malami86 » 31 sty 2017, o 15:31

Mnie się wydaje, że jednak masz jakieś głębsze uczucia względem niego. No chyba ze jestes zazdrosna o to, że jak się zejdzie z tamtą to ograniczy czas spędzany z Tobą
Avatar użytkownika
malami86
Fajna Kobietka
 
Posty: 173
Dołączył(a): 22 gru 2016, o 14:59

Re: Przyjaciel, a miłość

Postprzez BlackWolf » 31 sty 2017, o 19:04

A ja to widzę nieco z innej perspektywy.
My dorośli często zachowujemy się jak dzieci.
Dziecko, które bawi się w piaskownicy z ulubionym rówieśnikiem niechętnie chce się nagle nim "dzielić" z innymi.
Tylko, że my dorośli potrafimy odróżnić przyjaźń od miłości czy od zakochania.
Szukamy kogoś z kim nie będziemy bawić się w piaskownicy a kogoś kto nas w pewnym sensie dowartościowuje, kogoś kto poświęci nam swoją uwagę i czas.
Moim zdaniem tak to wygląda u Ciebie.
Sama wiesz co do niego czujesz, wiesz, że nie chcesz być z nim, ale niechętnie przyjmujesz do świadomości to, że pojawił się ktoś, kto może być na Twoim miejscu i "zabrać" Ci tego całego "Wu".
"Wu" jest osobą, która w pewnym stopniu Cię dowartościowuje i spełnia Twoje potrzeby nawet te seksualne.
Zastanów się czy Ty to widzisz na tym samym podłożu, bo jeżeli tak, to trzeba go sobie odpuścić i "puścić wolno".
Pozwolić mu spróbować być szczęśliwym jeśli jego relacja z tamtą kobietą może się pogłębić na nowo i nóż, widelec coś z tego w końcu wyjdzie.
Trzymanie kogoś tylko ze względu na własne potrzeby (i z zazdrości) jest egoistyczne. Zwłaszcza jeśli nie zamierzasz z tym kimś być.

Nie szukam bajek w życiu moim.
Bajki są okrutne...

Obrazek
Avatar użytkownika
BlackWolf
Moderatorka
 
Posty: 2891
Dołączył(a): 13 mar 2015, o 20:52

Re: Przyjaciel, a miłość

Postprzez zuzanieduza » 31 sty 2017, o 22:00

Tylko właśnie ja go nie trzymam na siłę bo jeśli by chcial z nią być i mi o tym powiedział to zaakceptowałabym to bo ma prawo do szczęścia, wiadomo :) Ja sama też już bym chciała zbudować z kimś fajny związek, zwlaszcza po przejściach z moim mega toksycznym byłym. Nie trzymam go siłą, ani nawet nie próbuje. Ona sam robi wszystko z własnej woli. Może mieć swoje życie, a ja nie muszę być w jego centrum, wiadomo. Dałyście mi do myślenia i chyba poprostu po przejściach z moim byłym pojawił się Wu który mnie akcpetuje w 100% taką jaką jestem i daje mi poczucie pewnego bezpieczeństwa, wsparcia i nie chcę tego stracić. A wiem, że jeśli pojawi się ktoś inny to mi go w pewnym sensie zabierze. Też chyba wpłynęło to, że nie widziałam go nigdy z inną kobietą i to ja przez osatni czas byłam tą jedną w jego życiu i poprostu za bardzo się przywiązałam. Nie chcę z nim być, ale nie potrafię się nim dzielić. On robi co chce, wiadomo (ja nie.mam pretensji i nawet nie mam prawa mieć) ale rusza mnie to gdzieś w środku. Poprostu do tej pory byłam tylko ja, a tu nagle pojawił się ktoś inny. Chyba faktycznie boję się go stracić i tego, że ktoś moźe być ważniejszy ode mnie. Muszę to przemyśleć. :)
zuzanieduza
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 22
Dołączył(a): 24 lip 2015, o 20:48
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]

cron