Rozmyślanie nad własnym życiem...

Życiowy dział, nasze sprawy i problemy dnia codziennego.

Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 20 lut 2013, o 23:21

Może zadam zbyt proste i zbyt oczywiste pytanie, ale czy często myślicie nad swoim życiem?
Nad tym co było, nad tym co będzie? Czy zdarza się Wam to tylko w sytuacji, gdy jesteście sami np. wieczorem?

Ja właśnie mam taki moment. Jestem okropnie zmęczona po pracy i w dodatku złapało mnie jakieś przeziębienie. Męczy mnie już okropnie ta zima. Chciałabym już wiosnę, zieleń i promienie słońca. Wtedy czuję, że żyje. Uwielbiam te wiosenne spacery i jeździć na rowerze. :] Nie wiem czy nie dręczy mnie jakaś depresja. Ciągle wydaje mi się, że jestem beznadziejna. Mam uczucie, że w tych czasach ludzie tylko czekają na Twoje potknięcie. Czasem po prostu przeraża mnie ten świat... :( Króluje tylko własne dobro. Człowiek patrzy tylko na siebie. Czasem po prostu boję się żyć. Macie też tak czasem może? :(

Ostatnio edytowano 21 lut 2013, o 18:51 przez sun979, łącznie edytowano 1 raz
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez KamilaS » 21 lut 2013, o 00:42

usmiechnij sie nie ma co sie smucic ludzie maja naprawde tragedie np. moja znajoma stracila faceta w wypadku samochodowym...to jest tragedia..::(
KamilaS
Fajna Kobietka
 
Posty: 117
Dołączył(a): 9 lut 2013, o 00:51

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez elzbieta45 » 21 lut 2013, o 08:04

Głowa do gory
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez drzemag » 21 lut 2013, o 08:16

Ja wciąż rozmyślam ale raczej w innych kategoriach. Mam dylematy kiedy wrócić do pracy i czy szukać nowej czy wrócić do starej, czy na emeryturze jeszcze pożyję i nacieszę się spłaconym kredytem hipotecznym, czy w końcu pojedziemy na jakieś rodzinne wakacje a nie będziemy zbierać na czarna godzinę i czy w końcu przestaną gadać w mediach o tym kryzysie bo już mnie to wkurza. :evil:
Avatar użytkownika
drzemag
Fajna Kobietka
 
Posty: 133
Dołączył(a): 14 lut 2013, o 17:42
Lokalizacja: Gdynia

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez elzbieta45 » 21 lut 2013, o 08:27

polemika o zyciu jest rozległa . ja czesto zastanawiam sie nad tym co bylo jakbym zrobiła inaczej jakby było czy tak jak jest dzisiaj czy inaczej
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez drzemag » 21 lut 2013, o 08:39

Ha! Dobre pytanie, co by było gdyby? Na szczęście nie mamy wglądu w to nasze alternatywne życie bo to dopiero by było.
Avatar użytkownika
drzemag
Fajna Kobietka
 
Posty: 133
Dołączył(a): 14 lut 2013, o 17:42
Lokalizacja: Gdynia

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez elzbieta45 » 21 lut 2013, o 08:50

no własnie niemamy /???
a teraz przyjmuje zycie takim jakie jest i z tego sie ciesze , ze kazdego ranka wstaje i tym dniem sie ciesze
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez 456 » 21 lut 2013, o 16:32

Nie wracam wstecz myślami. Wyjątkami są dobre chwile spędzone z połówkiem, nasze początki. Nie zastanawiam się też nad błędami, które popełniłam bo staram się ich nie powtarzać ani nie gdybam. Nie wybiegam też myślami tak bardzo do przodu, bo nie mam pojęcia co będzie za dwa dni, trzy, miesiąc. Czasem pomarzę sobie, coś zaplanuję ale tylko w myślach, bo nigdy nie wiem co przydarzy się jutro. Miewam takie chwile, w których zatracam się w myślach i analizuje kilka drobiazgów z życia. Wtedy oceniam samą siebie, zastanawiam się co zmienić na lepsze i jak to zrobić żeby wszystko się układało bez słowa "jakoś". Czasami miewam też takie chwile, w których chciałabym cofnąć czas i mieć okazję jeszcze raz czysto wystartować. Może zdałabym na studia, ukończyła ulubiony kierunek itd. Szybko schodzę na ziemię, bo jeśli miałabym wybrać między cofnięciem czasu a teraźniejszością to bym nie cofnęła.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 19:07

Ja cofać czasu nie chcę. Myślę, że to co chciałam wtedy to osiągnęłam. Również staram się pamiętać tylko te dobre momenty z przeszłości. Dodają siły i pozytywnej energii. A jeśli chodzi o błędy życiowe... to myślę, że są bardzo potrzebne. Uczą Nas wielu rzeczy.

Wczoraj miałam dołka, bo okropnie zmęczona byłam po pracy. Dziś mam wolne i sobie odpoczywam u faceta. Od razu lżej...

Ja za pół roku wychodzę za mąż i teraz głównie o tym myślę. Jak to będzie? Czy zawsze tak bardzo będziemy się kochać? Mam nadzieję, że tak. Nie przewidzi się przyszłości. Pozostała jedynie wiara i nadzieja, że wszystko będzie OK. W życiu jest różnie, ale nikt nie powiedział, że będzie lekko. Moje marzenie to stworzyć kochającą się rodzinę, prawdziwy dom. :) To mój priorytet na życie. Dzieciństwo miałam normalne, ale myślę, że rodzina to coś najlepszego w tych czasach. Kasa to nie wszystko. Może za bardzo się tutaj wylewam, ale jakoś lepiej człowiekowi jak sobie tu popisze... :) Mimo spełniania się w rodzinie to myślę, że nie warto zapominać o sobie. Chciałabym się spełniać zawodowo. Małymi krokami, ale jednak... :)
Mówią ciągle o tym kryzysie, ale trzeba mieć nadzieję, że w końcu będzie lepiej! :)
Jest ciężko dostać tylko najniższą krajową i cieszyć się życiem, ale myślę, że lepiej to niż nic.

JAKIE DLA WAS SĄ NAJWAŻNIEJSZE PRIORYTETY W ŻYCIU? :]

Ostatnio edytowano 21 lut 2013, o 19:18 przez sun979, łącznie edytowano 1 raz
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 19:10

KamilaS napisał(a):usmiechnij sie nie ma co sie smucic ludzie maja naprawde tragedie np. moja znajoma stracila faceta w wypadku samochodowym...to jest tragedia..::(


Zgadzam się z Tobą. ;) Często staram się tak myśleć - niektórzy mają gorzej. Zdrowie jest najważniejsze, bo bez niego jest kiepsko.
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 19:13

drzemag napisał(a):Ja wciąż rozmyślam ale raczej w innych kategoriach. Mam dylematy kiedy wrócić do pracy i czy szukać nowej czy wrócić do starej, czy na emeryturze jeszcze pożyję i nacieszę się spłaconym kredytem hipotecznym, czy w końcu pojedziemy na jakieś rodzinne wakacje a nie będziemy zbierać na czarna godzinę i czy w końcu przestaną gadać w mediach o tym kryzysie bo już mnie to wkurza. :evil:


Jeśli ta stara praca Cię nie cieszyła to może warto poszukać coś innego ;) Jest strach faktycznie, bo myślisz jest kryzys i czy ryzykować. Mimo wszystko myślę, że warto walczyć o swoje i mieć nadzieję, że po prostu się uda! :)
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 19:16

elzbieta45 napisał(a):no własnie niemamy /???
a teraz przyjmuje zycie takim jakie jest i z tego sie ciesze , ze kazdego ranka wstaje i tym dniem sie ciesze


Zgadzam się z tym jak najbardziej. Jak ma się dołka tak jak ja wczoraj :) to ciężko to dostrzec... ale to cała prawda bycia szczęśliwym każdego dnia. Wstawać i cieszyć się, że się obudziliśmy...:)
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 20:33

wydaje mi się że w ciągu roku każdego z nas kilkukrotnie spotyka moment takiego załamania, niechęci, wręcz depresji. Potrzebujemy wtedy spokoju, odosobnienia, chcemy się zamknąć w pokoju i nie wychodzić. Mnie to niedawno spotkało.. Dopada mnie niestety głównie wieczorem.. i nawet gdy mam taką ogromną chęć wygadania się komuś to po prostu skrywam to w sobie i zaczynam beczeć w poduszkę. Wiem że to głupie ale to taki mój mały sposób na doła ;)
paula
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 21:35

paula.x111 napisał(a):wydaje mi się że w ciągu roku każdego z nas kilkukrotnie spotyka moment takiego załamania, niechęci, wręcz depresji. Potrzebujemy wtedy spokoju, odosobnienia, chcemy się zamknąć w pokoju i nie wychodzić. Mnie to niedawno spotkało.. Dopada mnie niestety głównie wieczorem.. i nawet gdy mam taką ogromną chęć wygadania się komuś to po prostu skrywam to w sobie i zaczynam beczeć w poduszkę. Wiem że to głupie ale to taki mój mały sposób na doła ;)


Mam podobny sposób na doła tak jak TY :) żałuję wtedy, że nie mogę mieć obok zawsze swojego faceta, żeby się przytulić... jeszcze tylko pół roku. :)
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 21:41

ja bardzo często wtedy piszę do mojego faceta smsy, czasem jak je rano przeczytam to aż wstyd co w nich napisałam.. ale jednak mimo wszystko jakiś tam sposób na walkę z pseudourojonymi problemami to jest ;)
paula
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 21:47

paula.x111 napisał(a):ja bardzo często wtedy piszę do mojego faceta smsy, czasem jak je rano przeczytam to aż wstyd co w nich napisałam.. ale jednak mimo wszystko jakiś tam sposób na walkę z pseudourojonymi problemami to jest ;)


Ja przez jakiś czas miałam problem, bo wyżywałam się nad moim facetem w smsach. Kocham go, a potrafiłam tak robić. Nie wiem czemu. Może słaba psychika. Na szczęście tak już nie jest.
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 21:51

ale ja nie dlatego piszę do niego by się powyżywać na nim (czasem też jak mnie wnerwi :D), ale raczej dlatego że ja często nie potrafię sobie sama w życiu poradzić z błahymi problemami, a jak się mu wygadam choćby w formie smsowej czy mailowej to naprawdę jest mi lżej :) po prostu czasem potrzebuję opowiedzieć mu o swoich problemach. Ostatnio jakoś nie bardzo miał możliwość mi w nich pomóc ale choćby właśnie takie napisanie mu o tym sprawia że te problemy są łatwiejsze
paula
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez sun979 » 21 lut 2013, o 21:54

paula.x111 napisał(a):ale ja nie dlatego piszę do niego by się powyżywać na nim (czasem też jak mnie wnerwi :D), ale raczej dlatego że ja często nie potrafię sobie sama w życiu poradzić z błahymi problemami, a jak się mu wygadam choćby w formie smsowej czy mailowej to naprawdę jest mi lżej :) po prostu czasem potrzebuję opowiedzieć mu o swoich problemach. Ostatnio jakoś nie bardzo miał możliwość mi w nich pomóc ale choćby właśnie takie napisanie mu o tym sprawia że te problemy są łatwiejsze


no ja wiem, że Ty się nie wyżywasz :) tylko ja tak właśnie miałam:( Teraz na szczęście też po prostu tylko mówię co mnie męczy i też mi jest lżej, nie wyżywając się. Nie wiem jak wtedy mogłam, chyba miałam depresje... Widać jak mnie kocha, że to wytrzymał.
sun979
 

Re: Rozmyślanie nad własnym życiem...

Postprzez paula » 21 lut 2013, o 21:56

na początku między nami to raczej ja powodowałam różne awantury, naprawdę bezsensowne! i patrząc z perspektywy czasu to naprawdę nam one pomogły. Bo dzięki temu nie "czepiamy" się o różne pierdoły tylko jeśli się kłócimy (a raczej staramy się załatwiać wszystko pokojowo bo naprawdę mamy ostatnio dużo zmartwień) to naprawdę już musi być poważny powód do kłótni
paula
 
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]