A macie tak, że ochota jest uzależniona od cyklu? Ja np jakieś 10 dni przed okresem w ogóle nie mam ochoty i mogłabym nawet tydzień nic.... Ale po mogłabym codziennie.
Przed ślubem widywaliśmy się tylko w weekendy i moglibyśmy z łóżka nie wychodzić, a po ślubie jak pojawiło się dziecko to i częstotliwość się zmieniła bo ja przeważnie wieczorem zasypiałam zanim on zdążył się do mnie zbliżyć. Teraz po ponad 8 latach małżeństwa to już jest rutyna.... On ma ochotę non stop ale to tylko zaspokojenie swojej potrzeby, żadnego przytulania po wszystkim... A ja nie jestem maszynką do seksu i chcę czegoś więcej. I dlatego muszę naprawdę mieć ochotę żeby z nim się kochać. Nawet nie nazwałabym tego kochaniem się, tylko seksem...