Internetowe ohydztwo, Kay....
Cholera jasna, czort pieroński, kur... mać. Co za flądra. Wchodzi, wychodzi, wchodzi... drzwi uchyla jak jesteśmy z połówkiem. Ciekawe co jeszcze wymyśli żeby zwrócić na siebie uwagę...
Ochhh "telefon mi się zepsuł, zobacz". To kur...de oddaj do naprawy.
"A widziałeś? A słyszałeś? A co się stało?" JAJO!
Rozmawiamy, że jutro koniec z pracą, mój szczęśliwy że jutro gdzieś razem wyjdziemy to...Ojoj. "Nie chcesz iść do pracy? Przecież ja będę, zaraz się rozpłacze."
Nie dość, że... ech, to mało jej oczy nie wyjdą na niego.
Nie jestem wściekła, przekląć chciałam.