Opola napisał(a): Nic mi nie powiedział, nie wiem czy wcześniej się widywali w przeciągu tych 2 lat i ile razy, ale zrobiło mi się smutno. Ja się starałam niczego nie psuć, nie pytać i czekałam jak sam będzie chciał mi powiedzieć a on tego nie zrobił i niestety czuje się trochę zlekceważona. Może to nie jest jakaś wielka rzecz ale to jest przykre. Porozmawiałam z nim o tym bardzo spokojnie, przedstawiłam swoje argumenty rzeczowo, poparłam przykładami ale chyba odebrał to jak powrót do przeszłości i jakieś wymówki, bardzo się starałam i zachowałam spokój, ale czuje że on tego nie zrozumiał…
Opola napisał(a):Zgadzam się niestety ze sama do tego doprowadziłam i sama jestem sobie winna bo zawiodłam kiedyś jego zaufanie sprawdzając go i od tamtej pory niestety jest jak jest. Na początku nie mógł mi w ogóle zaufać a ja żeby go nie stracić dałam mu taką swobodę tylko ze to było parę lat temu a teraz zdarza się nawet że nie odpowiada mi na normalne pytania typu gdzie jest... albo co robi.... wymówka jest zawsze - bo wszystko chciała byś wiedzieć i cały czas o coś pytasz... dodam jeszcze że on mnie nie pyta o takie banalne rzeczy a ja owszem, ale to chyba nic złego...???
bazia napisał(a):Na Twoim miejscu, jeśli mogę coś doradzić, przestałabym pytać ( nie dlatego, że Ci nie wolno, ale dlatego aby on w końcu poczuł, że masz swoje życie, że on nie jest pępkiem twojego świata, że jesteś mądra i niezależna, i żeby poczuł że za nim nie biegasz). Może wtedy zacznie się starać, bo teraz to odnosze wrażenie że n ie za bardzo mu idzie.
Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]