bezradność ...

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

bezradność ...

Postprzez Magdalenka » 18 sie 2012, o 18:55

Cześć dziewczyny
Zwracam się do was o pomoc, gdyż sama nie wiem już co mam robić.
Ostatnio wyprowadziłam się od mojego chłopaka, ale nie z jego powodu, tylko jego mamy.
My mamy dziecko. On nie chciał pójść ze mną ze względu na prace.
Nie widzieliśmy się już tydzień. On zapewniał mnie przez ten czas, że nas kocha, i że za nami tęskni. Jednak gdy ja znajdowałam jakieś rozwiązania tej sytuacji, żebyśmy mogli być razem on wciąż się wykręcał.
Dziś po raz pierwszy miał wolne od tego dnia i oczekiwałam jego przyjazdu. Ten jednak się nie zjawił. Gdy zapytałam o powód powiedział, że przyjechali goście i pomagał mamie przenosić różne rzeczy. Ale chcę zaznaczyć, że ma on brata, który także mógł jej w tym pomóc ... A goście chyba też nie powinni być ważniejsi od nas.
Nie wiem co mam robić...
On wciąż mówi, że nie może przyjechać, bo rano do pracy.
Czy to oznacza, że mu nie zależy, czy może ja histeryzuję ??
Magdalenka
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 13 maja 2012, o 16:47
Lokalizacja: Ozorków

Re: bezradność ...

Postprzez dzo » 18 sie 2012, o 20:07

To oznacza, że dla niego ewidentnie ważniejsza jest mamusia od której nie odciął jeszcze pępowiny.
To jest chyba typowy mamisynek więc ciężko w tej sytuacji będzie cokolwiek zrobić.
On musi zrozumieć, że ma teraz własną rodzinę i postawić Ciebie na pierwszym miejscu a nie mamusię.
dzo
 

Re: bezradność ...

Postprzez whitequeen » 18 sie 2012, o 20:13

A jakie masz kontakty z jego mamą ? Może jego mama ma coś przeciwko Tobie lub waszemu związkowi i stara się go za wszelką cenę utrzymać z dala od Ciebie ? Jeśli nie to może Twój partner po prostu potrzebuje przerwy ? Wydaje mi się, że jeśli miał dzień wolny po takim czasie, kiedy się nie widzieliście i naprawdę by mu zależało, przyjechałby do Ciebie bo przecież by tęsknił. A na pewno nie przejmowałby się mamą i jej meblami. Przykro mi, ale takie jest moje zdanie. Mam nadzieję, że się mylę i że wszystko między wami się ułoży. ;)
whitequeen
Miła Kobietka
 
Posty: 41
Dołączył(a): 18 sie 2012, o 18:29

Re: bezradność ...

Postprzez Magdalenka » 19 sie 2012, o 10:58

Ona ciągle miała do nas o coś pretensje...
Ja już dłużej nie mogłam tego wytrzymać, więc spakowałam się i wyszłam.
On tam został i chyba jest mu tak po prostu wygodniej, bo gdy zaproponowałam mu żebyśmy zamieszkali sami, bo dostałam bardzo korzystną propozycję on zaczął się wykręcać, że sobie nie poradzimy. Ja uważam, że i tak kiedyś będziemy musieli sami mieszkać. A to była nasza jedyna szansa. Skoro z niej nie chciał skorzystać to po co mówił, że za nami tęskni i chce być z nami.
Poza tym wciąż mówi, że to moja wina, że nie możemy mieszkać razem. I jak sobie naważyłam piwa to muszę je teraz wypić...
Magdalenka
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 13 maja 2012, o 16:47
Lokalizacja: Ozorków

Re: bezradność ...

Postprzez mycha25 » 19 sie 2012, o 11:32

Rzeczywiście facet jest chyba zbyt związany z mamusią i nie umie się od niej odciąć.Nie wiem czy mu zależy na Was czy nie ale z tego co piszesz to albo nie zależy albo jest zbyt leniwy by przyjechać choć na chwilę się z Wami spotkać.Przecież macie dziecko i powinno mu zależeć na kontakcie z nim a on to chyba trochę olewa.Być może że jego matka też macza w tym palce a on nie potrafi się jej sprzeciwić a poza tym tak jak piszesz jest mu tam po prostu wygodnie.

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: bezradność ...

Postprzez Lidka » 19 sie 2012, o 11:47

Też mi się wydaje, że to maminsynek. A przed Tobą moja droga poważna rozmowa z nim. Musisz mu jasno powiedzieć czego oczekujesz od niego, jako od mężczyzny.
Avatar użytkownika
Lidka
Miła Kobietka
 
Posty: 73
Dołączył(a): 6 sie 2012, o 09:45

Re: bezradność ...

Postprzez Magdalenka » 19 sie 2012, o 12:23

JA ciągle mu mówię czego od niego oczekuję.
Jak jeszcze mieszkaliśmy razem za każdym razem mówił, że on mnie nie trzyma, i że mam drogę wolną, a on nie ma zamiaru się zmieniać.
Jego mam jak coś nie idzie po jej myśli to wszystko wymusza płaczem. Takie odnoszę wrażenie.
A on jak jeszcze byłam w ciąży i nie mieszkaliśmy razem, jak prosiłam, żeby przyjechał to mówił, że musi zjeść obiad lub wymyślał inne dziwne powody. Może już wtedy powinno mi się zapalić czerwone światło ?
Tylko niestety ta miłość jest ślepa...
Magdalenka
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 13 maja 2012, o 16:47
Lokalizacja: Ozorków

Re: bezradność ...

Postprzez mycha25 » 19 sie 2012, o 12:36

Hmm...Ciężko to mówić ale nie widze najlepszej przyszłości dla Waszego związku bo jemu ewidentnie nie zależy.Skoro potrafił mówić że on Cię nie trzyma i możesz sobie odejść no to co to za facet w ogóle.Chyba nie dorósł do poważnego związku a już w ogóle do dziecka.

http://karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie/klik. Wystarczy codziennie kliknąć by nakarmić psiaka.
mycha25
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 728
Dołączył(a): 16 mar 2012, o 04:21

Re: bezradność ...

Postprzez dzo » 19 sie 2012, o 12:39

Magdalenka napisał(a):Jak jeszcze mieszkaliśmy razem za każdym razem mówił, że on mnie nie trzyma, i że mam drogę wolną, a on nie ma zamiaru się zmieniać.


Co za tekst w ogóle :shock: Jak by mi facet tak powiedział to bym powiedziała, że nie widzę w takim razie perspektyw na udany związek i bym go pożegnała.

W związku dwie osoby muszą się zmieniać, dwie osoby muszą iść na kompromis w sytuacjach awaryjnych.
Ale wszystko mają robić obydwie strony a nie tylko kobieta.

On Cię ewidentnie nie szanuje i musisz mu to uświadomić.
dzo
 

Re: bezradność ...

Postprzez Magdalenka » 19 sie 2012, o 17:06

Tylko że ja nie wiem jak mam tego dokonać. On na wszystko ma swoją odpowiedź. Zawsze uważa, że on po prostu kontratakuje jak ja mu przedstawiam co mi się nie podoba. Nie pozwoli sobie nic powiedzieć. Jestem totalnie bezradna.
Jeszcze mój problem polega na tym, że nie potrafię od niego odejść.
Magdalenka
Miła Kobietka
 
Posty: 26
Dołączył(a): 13 maja 2012, o 16:47
Lokalizacja: Ozorków

Re: bezradność ...

Postprzez Tinuviel » 19 sie 2012, o 20:03

Ech, ciężka sytuacja, bardzo Ci współczuję... Bo tu już nie chodzi jedynie o Was, ale też i o dziecko... :/ Ja bym mu chyba postawiła sprawę jasno i zapytała czego on tak naprawdę chce, bo nie jesteś głupia i widzisz, że nie bardzo się stara o Was... Ja ostatnio z moim miałam duży kryzys. Zawsze starałam się wszystko poukładać i to ja do niego przychodziłam. A tym razem powiedziałam mu, że jeżeli mnie nie kocha i nie chce ze mną być to chce by był szczęśliwy, więc niech się zastanowi na poważnie czy jestem kobietą jego życia. I jeżeli dojdzie do wniosku, że nie, to nie będę mu się narzucać i uszczęśliwiać go na siłę. Powiedziałam, że jakoś się z tym z czasem pogodzę. No i po czymś takim bardzo szybko sam się do mnie odezwał i teraz widzę, że się stara. Na razie minęło mało czasu, i nie wiem jak będzie po takim kryzysie, ale póki co najważniejsze, że widzę jakieś starania. Ale u mnie sytuacja się jednak różni, bo nie mamy dziecka i nie jesteśmy jakoś bardzo długo razem... Ale jestem pewna, że w razie czego na pewno sobie poradzisz sama z dzieckiem. Może warto mu powiedzieć by się zastanowił kto jest dla niego ważniejszy. Jeżeli nie chce mieć swojego życia i przestać żyć za spódnicą mamusi to powiedz mu, żeby poważnie to przemyślał, bo nie będziesz czekała wiecznie, i nie chcesz by Wasze maleństwo miało takiego ojca... Powiedz, że nie mówisz tego w gniewie, ale dlatego, że po prostu sobie to dokładnie przemyślałaś i nie widzisz innego rozwiązania. I jeżeli mu nie zależy to niech powie Ci to jak dorosły człowiek, a nie chwyta się takich tanich gestów...
Mam nadzieję, że facet pójdzie po rozum do głowy i się Wam ułoży! :-* Trzymaj się, Kochana! Jakby się nie skończyło to na pewno dasz radę. I bardzo dobrze, że teraz podjęłaś taki krok i się od niego wyprowadziłaś... Może coś przemyśli przez ten czas. Tylko powiedz mu na spokojnie jak bardzo Cię zranił swoim zachowaniem.

"Chciałabym dojść w życiu do takiego punktu, żeby pomagać innym nie zdając sobie nawet z tego sprawy, a zwłaszcza nie myśląc, że to miły gest. To dopiero osiągnięcie. Czy to nie byłoby wspaniałe?"
Avatar użytkownika
Tinuviel
Extra Kobietka
 
Posty: 435
Dołączył(a): 21 lip 2012, o 19:22
Lokalizacja: Warszawa

Re: bezradność ...

Postprzez KasiaG » 19 sie 2012, o 22:35

Bardzo Ci współczuję. Trudno tak radzić komuś i to na odległość. Nie wiem ile macie lat i w jakim wieku jest Wasze dziecko. Ale powiem tak: ja mam teściową która ( tak jak u Ciebie matka Twojego chłopaka) ciągle do wszystkiego się wtrąca. Nie podobało się jej, że wyrwałam jej synka z domu (przecież miał dopiero 27 lat;), ciągle sugerowała co i kiedy by było najlepiej robić. Olewałam to dopóki nie narodził się nasz syn - w ogóle mnie nie słuchała jak chce wychowywać dziecko i robiła mi na przekór (sama stwierdziła, że jest złośliwą osobą). Bardzo się wtedy z mężem kłóciliśmy bo On nigdy jej się nie przeciwstawiał tylko milczał. Strasznie mnie to irytowało. 2 lata zajęło mi tłumaczenie Mu jak bym chciała by się zachował. I w końcu powiedział kilka rzeczy teściowej, Ona mnie znienawidziła ale mam już zazwyczaj spokój. Wiem, że jak jest dziecko to nie można stawiać tak wszystkiego na ostrzu noża ale prędzej czy później związek ten by się rozpadł gdyby Twój chłopak zawsze trzymał stronę mamy. (no chyba że potrafiłabyś tak żyć - ja bym rady nie dała). Widać jednak, że Twojemu chłopakowi na Was nie zależy. Ja bym dała spokój, nie chciałabym być z osobą, której nie zależy na swoim dziecku. Ściągałabym tylko alimenty by dziecko miało jakieś zabezpieczenie finansowe ( w końcu musi facet ponieść też konsekwencje). Mam w rodzinie osobę, która jest uzależniona od swojego chłopaka. Potrafi on z Nią zrobić wszystko. Widać, że nie jest szczęśliwa, świata poza nim nie widzi, a on Nią poniewiera. Nie umie i nie chce się uwolnić. Ty się tak nie daj! Zacznij walczyć o szczęście dla siebie i dziecka. Życzę Wam wiele siły i powodzenia. Mam nadzieję, że wszystko się dla Was dobrze ułoży.
KasiaG
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 6
Dołączył(a): 15 sie 2012, o 21:54
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]