Brak pomysłu na dalsze kroki

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez maciej_daniel_90 » 21 sty 2015, o 21:21

Witam, mam spory problem i nie wiem za bardzo co z tym zrobić więc tutaj zwracam się z prośbą o radę. Ponad dwa lata temu poznałem cudowną dziewczynę. Jest w moim wieku, mieszkamy w tym samym mieście. Na początku "wystartowałem" do niej ale bez skutku. Mimo wszystko zajęła u mnie szczególne miejsce. Po prawie roku sama się odezwała i zaproponowała spotkanie. Nie odmówiłem. Nic między nami nie było, ale źle rzekomo też nie wyszło. Okazała się być w dużej mierze kobietą moich marzeń. Tylko kilka godzin po napisałem, że bylem jakiś spięty przy niej i zaproponowałem kolejne. Odpowiedziała, że dziwne jest to tłumaczenie się jeszcze tego samego dnia. Późniejsze zaproszenia nie dały oczekiwanego rezultatu, zawsze coś, brak czasu itd, a kiedyś napisała, że nie jest gotowa. Tak jakoś mijał czas, składałem życzenia z okazji świąt czy urodzin. Po kilku miesiącach zapytałem ponownie o możliwość spotkania. Odpowiedziała, że bardzo mnie polubiła, że jestem na prawdę dobrym chłopakiem, ale z szacunku do mnie nie może pozwolić bym nawet czasami myślał o niej bo raczej nie mamy wspólnej przyszłości przed sobą. Nie dałem rady, ciągle jest kimś więcej dla mnie. Nie chodzi o to, że oczekuję od niej tego samego w zamian, ale chcę sprostować kilka spraw i porozmawiać, a najlepiej zacząć od zera. Przy okazji świąt zamieniliśmy kilka zdań wirtualnie. Wydawała się być nawet przyjaźnie nastawiona. Jednak kilka tygodni później chciałem wyciągnąć ją gdzieś w weekend, zaproszenie pozostało bez odpowiedzi. Ponowiłem zaproszenie po kilkunastu dniach i napisałem o co chodzi. Odpowiedziała, że to czas na zakończenie znajomości i poprosiła bym się nie odzywał. Chciałbym uszanować jej prośbę. Z drugiej strony nie mogę. Jestem na krawędzi załamania, pogrążony w rozpaczy. Zdrowie, sprawność fizyczna, studia, zainteresowanie płci przeciwnej, całkiem dobra praca i realna perspektywa zajmowania się zawodowo swoim hobby nie są w stanie mi pomóc. Czuję się jakbym stracił wszelką nadzieję na lepsze jutro i z dnia na dzień jest gorzej. Nie chciałbym zrobić nic głupiego, jeszcze mogłaby mieć z tego powodu wyrzuty sumienia. Mam wsparcie ze strony rodziny, znajomych, czy lekarza, mimo wszystko wcale nie jest lepiej. Wiele osób zauważyło, że coś się dzieje, jednak tylko nielicznym zwierzyłem się z tego, musiałem wyrzucić to z siebie. Chcę uszanować jej prośbę, ale to jest ponad moje siły. Z drugiej strony na rozmowę z desperatem błagającym o spotkanie pewnie tym bardziej nie będzie miała ochoty. Uzna mnie za słabego i z góry będę przegrany. Tak się złożyło, że przypadkiem wiem gdzie się przeprowadziła, a ona o tym nie wie. Jednak takie najście bez zapowiedzi może być przerażające dla niej. Za niedługo będą jej urodziny. Myślałem żeby wręczyć jej jakiś prezent, najlepiej nic odwołującego się w jakikolwiek sposób do uczuć dla złagodzenia atmosfery i spokojnie porozmawiać. Ewentualnie podrzucić z jakimś listem i prośbą o spotkanie. Zresztą nigdy nie powiedziałem wprost do niej co czuję, mam poważne problemy z nazwaniem tego wszystkiego. Na prawdę nie wiem co zrobić, jestem pod ścianą. Jeśli chodzi o nowy obiekt pożądania to nie takie proste, zawsze gdy dojdzie do zbliżenia z inną kobietą czuję ogromne wyrzuty sumienia i nie mogę z tym funkcjonować. Próbowałem by zastąpić ją. Może Panie będą w stanie jakoś wczuć się w tą sytuację i coś zaproponować?
maciej_daniel_90
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2015, o 21:06

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez Astra » 21 sty 2015, o 23:02

Coby nie mowic to niezaleznie od wszystkiego Jestes nadal w niej zakochany i to slepo.
Ale mysle tez , ze miedzy Wami od samego poczatku zabraklo tej ,,dwustronnej,, iskry ktora sprawia, ze
dwoje ludzi nadaje na tych samych falach.
Niestety u Was tego wlasnie zabraklo i jest to co jest, czyli jednostronne zaslepienie uczuciem bez perspektyw
na bycie z obiektem uczuc.
Zastanow sie i przeanalizuj , ze od pocztku to szlo wszystko jakos slamazarnie.
Moim zdaniem byles za bardzo spolegliwy , a w uczuciach trzeba byc proporcjonalnie zaborczym .
Takie sa zasady , a Tobie ich niestety zabraklo.
Dlatego plakanie i rozpaczanie nad rozlanym mlekiem jest bezsensownym i absolutnie nic nie dajacym posunieciem.
Uwazam , ze wszelkie kombinacje nad reanimacja tej znajomosci sa tylko prowokowaniem do niepotrzebnego stresu i nadziei na odgrzanie ,,starego ,,obiadu, ktory juz nigdy nie smakuje i smakowac nie bedzie jak swiezo ugotowany.
Najwyzsza pora spojrzec na to co Ci sie przytrafilo w kategoriach doswiadczenia i nauki i poprostu wyciagnac wnioski na przyszlosc.
Powiem Ci, ze najgoretsze uczucia bledna i traca na uroku z czasem, choc tez uwieraja w serce jak drzazga ktora weszla i nie mozna jej usunac.
Ale wszystko jest do czasu i z pewnoscia tak tez sie stanie w Twoim przypadku, ze kochasz choc nie wiesz tak naprawde co lub kogo kochasz.
Czy obwiniasz sie za swoje malo natarczywe zachowanie w uczuciach , a moze latwo rezygnujesz ze szczescia?
To trudne pytania , ale warto sie nad nimi zastanowic , bo one moga byc kluczem do zamkniecia tego niefortunnego rozdzialu uczuciowego w Twoim zyciu.
To nie koniec swiata i jesli dziewczyna nie pala do Ciebie czyms wiecej niz tylko stwierdzeniem ,ze lubi Cie, to wszystko tlumaczy.
Daj jej spokuj i nie kombinuj jak znowu rozkrecic te niszczaca Cie w sumie znajomosc, bo to moim zdaniem przebrzmiala i pusta uczuciowo nuta.
Daj sobie szanse na odrodzenie i szczescie , bo nowa milosc moze byc blizej niz sie tego spodziewasz.
Ale bezwzglednie zmien swoja perspektywe postrzegania tej przebrzmialej znajomosci.
Przepraszam za dosadne sformulowania niektorych przemyslen, ale taka juz Jestem , ze dziele sie szczerze swoimi przemysleniami .
Oczywiscie zrobisz jak uwazasz, ale wlacz naprawde myslenie rozsadkiem , bo tylko takie rozwiaze Twoj uczuciowy balagan i pozwoli Ci sie pozbierac. :pisze:
Trzymaj sie i chciej by bylo ok.
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez maciej_daniel_90 » 21 sty 2015, o 23:49

Gdyby odprawiła mnie z kwitkiem na samym początku jakoś bym to przeżył. Okazywała zainteresowanie, tylko popełniłem gdzieś błąd. Staram się myśleć racjonalnie, muszę spróbować to jakoś naprawić. Nie mogę żyć z tą myślą, że przez jedno moje głupie zachowanie chce zakończyć znajomość. Nie szukam partnerki na już, z wspomnianą dziewczyną mogę być zwyczajnie w koleżeńskich relacjach, a jeśli coś z tego wyniknie z czasem byłoby to spełnienie moich marzeń. Sama wspominała, że możemy zostać na tym etapie. Tylko gdy przychodzi co do czego nawet nie ma ochoty mnie zobaczyć. Z jednej strony mam poczucie wartości równe zeru, z drugiej może nie jest tak źle skoro ona sama kiedyś wyszła z inicjatywą, nawet jeśli to było zwykłe spotkanie w parku.
maciej_daniel_90
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2015, o 21:06

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez Astra » 22 sty 2015, o 00:33

Alez Ty lubisz jak widze wszystko detalicznie ,,rozbierac,,.
Tylko zastanawiam sie po co?
Czy po to by zrozumiec przyczyne tego co sie stalo, czy po to by dziewczyna chciala utrzymywac z Toba kontakt?
Ciagle powolujesz sie na to, ze gdzies na poczatku zawaliles i dales plamy .
A nie sadzisz , ze niezaleznie od wszystkiego dziewczyna nie traktowala Cie powaznie , nawet jako przyjaciela.
Skoro zdecydowala jednoznacznie, ze masz zniknac z jej zycia.
To dziwne , nie sadzisz?
Ja mysle , ze na poczatku powtornego spotkania z jej inicjatywy ona poczula sie zawiedziona chyba nawet Twoim zachowaniem sie wobec niej.
A konkretnie chodzi mi o to , ze ona zauwazyla lub wyczula, ze jestes niezdecydowany i nie obraz sie fajtlapa.
A Twoje tlumaczenie sie , ze byles spiety itd to ja utwierdzilo w przekonaniu, ze tak wlasnie jest.
Za malo inicjatywy z Twojej strony bylo.
Przynajmniej tak Cie ocenila.
Wiekszosc kobiet nie przepada za takimi nieokreslonymi typami facetow, a Ty chyba taki byles.
Moze spodziewala sie zupelnie innego faceta w dzialaniu i dlatego Wam nie wyszlo.
Moze sie myle , ale raczej nie.
Co mozesz zrobic by uspokoic swoje zmysly i psychike.?
Moze zadzwon do niej i popros ja o niezobowiazujace spotkanie .
Ale zrob to stanowczo i nalegajaco , bez tlumaczen i kajania sie.
Jesli sie zgodzi to wtedy bedziesz sie zastanawial nad dalszymi krokami.
Jesli chcesz walczyc o nia to idz na calego zdecydowanie bez czajenia sie po katach.
Badz zdecydowany i badz tez soba.
Moze wtedy zdarzy sie jakis ,,cud,, lub prezent od losu?
Kto wie, dzialaj. :pisze:
Avatar użytkownika
Astra
Super Gaduła
 
Posty: 1827
Dołączył(a): 22 mar 2014, o 01:28

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez maciej_daniel_90 » 22 sty 2015, o 01:08

O stanowczości wiem. Dlatego wspominałem o ewentualnej wizycie u niej. Boję się tylko jak zareaguje gdy okaże się, że znam jej adres, a ona nie miała o tym pojęcia? Może się przestraszyć i spłoszyć, może zrobić porządną awanturę, może odebrać jako pozytyw, że nie poddaję się. Tylko ona to wie, jak w tej sytuacji zareagowałybyście?
maciej_daniel_90
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2015, o 21:06

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez Czarna » 22 sty 2015, o 11:07

Z Twoich wypowiedzi wywnioskowałam, że jesteś bardzo wrażliwy. To nie jest zła cecha, ale ludzie wrażliwi mają w życiu trudniej. Niestety...

Co do całej sytuacji: dla mnie jasno wynika, że dziewczyna nie chce kontynuować z Tobą znajomości, bo po prostu między Wami nie zaiskrzyło. Stwierdziła, że możecie pozostać na stopie koleżeńskiej, bo widocznie jest na tyle kulturalna, że nie puściła Cię na drzewo. Tak się przecież mówi: "zostańmy przyjaciółmi". A wiadomo, że tak naprawdę ma się na myśli: "zakończmy naszą znajomość w zgodzie".
Z jednej strony mogłabym Ci napisać, abyś o nią walczył i szedł zdecydowanie na całość. Ale uważam, że w tym przypadku to nie ma sensu, bo możesz usłyszeć na tyle przykre słowa, które jeszcze bardziej Cię zdołują. Mówi się, że lepiej żałować tego, co się zrobiło niż tego, czego się nie zrobiło. Czyżby? Czy ma to zastosowanie do każdej sytuacji? To tak, jakby z rządzy adrenaliny skakać bez spadochronu z nadzieją, że się szczęsliwie wyląduje (specjalnie przejaskrawiłam przykład). Uważam, że w Twoim przypadku ryzyko jest zbyt duże...
Jeśli jednak byś się zdecydował robić kolejny krok, to odradzam Ci nachodzenie jej w domu. Trafnie przewidziałeś, jak może zareagować. Nie wyobrażam sobie, aby po tak wyraźnej sugestii, żebyś dał jej spokój, dziewczyna była zadowolona, widząc Cię u jej progu, że o nią walczysz. Przecież między Wami nic nie było! Nie wiem, ewentualnie mógłbyś jej wysłać na ten adres jakiś prezent z delikatną wskazówką od kogo jest. Jeśli zrobi to na niej wrażenie, to się odezwie. W przeciwnym razie będziesz już miał pewność, żeby definitywnie odpuścić.

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez maciej_daniel_90 » 1 lut 2015, o 22:53

Nigdy nie uważałem się za osobę zbyt wrażliwą. Porażki w różnych dziedzinach potrafiłem przyjąć "na klatę", niezależnie czy to były sprawy szkolne, akademickie, sportowe, czy zawodowe. Okazuje się jednak, że kobieta mnie nokautuje. Nie postrzegałem też tej cechy jako wadę. Mija drugi tydzień i to co się dzieje ze mną to prawdziwy dramat. Nie mogę normalnie funkcjonować, wykonanie prostej czynności to olbrzymi problem. Nie jestem w stanie pozbyć się czarnych myśli. Czy jestem ślepo zakochany? Być może, potrafię spojrzeć krytycznie na to. Mam świadomość, że dziewczyna dla której straciłem głowę ma niejedną wadę i być może jest gdzieś ktoś lepszy dla mnie. No ale to jest ponad moje siły, nie mam pojęcia co zrobić. Mimo, że nawet nie byliśmy ze sobą chcę o nią zawalczyć, nie mogę pokazać jak mnie to dotknęło. Znam wiele przypadków gdzie jedna z stron od początku znała zamiary drugiej, nie odwzajemniała nawet w minimalnym stopniu uczucia, a jednak utrzymywali znajomość, a po latach tak się wszystko ułożyło, że są ze sobą. Przykład, przyjaciel z podwórka adorował dziewczynę przez 5 lat, ona nic do niego nie czuła i otwarcie o tym mówiła. Zarzekała się, że nic z tego nie wyjdzie, mimo wszystko utrzymywali kontakt, spotykali się itd. Nie widywali się na co dzień, nie było wspólnego mianownika w postaci pracy, czy szkoły. Też chciała zakończyć tą znajomość. Tak się złożyło, że od 1,5 roku są ze sobą i planują ślub. Podobnych przypadków mogę wymienić co najmniej kilka.
maciej_daniel_90
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 4
Dołączył(a): 21 sty 2015, o 21:06

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez Madlen » 2 lut 2015, o 14:17

Jak dla mnie jesteś zbyt nachalny.. Jeśli Ona wyraźnie daje do zrozumienia że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego powinieneś to zaakceptować.
Uważam jak Astra, że Ona od samego początku nie była zainteresowana pogłębianiem znajomości i prosto z mostu, bez owijania w bawełnę Ci o tym powiedziała, a Ty rozkminiasz i rozkminiasz..
Ja na Jej miejscu zmieniłabym nr żebyś już się nie odzywał.. A nachodzenie Jej w domu kompletnie Cię pogrąży, a Ona może uznać że z Ciebie niezły świr i że zaczynsz przeginać.
Avatar użytkownika
Madlen
Kobietka Expert
 
Posty: 5766
Dołączył(a): 13 mar 2013, o 22:56

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez Czarna » 8 lut 2015, o 23:53

maciej_daniel_90 napisał(a):Nigdy nie uważałem się za osobę zbyt wrażliwą. Porażki w różnych dziedzinach potrafiłem przyjąć "na klatę", niezależnie czy to były sprawy szkolne, akademickie, sportowe, czy zawodowe.

Źle rozumiesz pojęcie wrażliwości, bo to nie ma nic wspólnego z przyjmowaniem porażek na klatę. Wrażliwość to m.in. empatia, uczuciowość. Niejeden facet jest wrażliwym twardzielem :)
Abstrahując od tego, czy zadziałałeś coś z tą dziewczyną?

I see a red door and I want it painted black
No colours anymore, I want them to turn black
Avatar użytkownika
Czarna
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 518
Dołączył(a): 12 lis 2014, o 00:17

Re: Brak pomysłu na dalsze kroki

Postprzez sedomom » 9 lut 2015, o 20:19

Przede wszystkim powinieneś sobie uświadomić, że to fascynacja (uważaj aby nie przerodziła się w obsesje, bo zranisz i siebie i ją), nie miłość. Dopóki nie będziecie w związku "nie zyskasz pewności", iż jest to głębokie, prawdziwe uczucie. Nie poddawaj się, ale i nie narzucaj się ze swoimi uczuciami. Postaraj się złapać trochę dystansu.

sedomom
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 20
Dołączył(a): 29 sty 2015, o 16:11
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]