przez Madlen » 14 mar 2013, o 20:00
Nie wytrzymam jeśli się nie wygadam, wszystko mnie tak przytłacza i dobija.. Jestem w totalnej rozsypce... Słuchajcie jestem 8 miesięcy po ślubie, wprowadziłam się do niego do domu i mieszka z nami teściowa (pisałam o tym w wątku o dożywociu). Dom mąż dostał po podziale majątku po ojcu a reszta rodzeństwa po części pola i lasu wedle życzenia, no i w końcu też się im należy.. Życie teściowa uprzykrza nam bardzo bo my mamy jej to dożywocie zapewnić, do tego dochodzi reszta rodziny a w szczególności dwie siostry, które cały czas myślą że ten dom rodzinny- którego właścicielem jest teraz mój mąz- jest ciągle ich. My widzimy się tylko w weekendy a wiadomo chcielibyśmy mieć trochę prywatności.. a tu już na święta się nam zapowiedzieli że przyjeżdażają.. Jestem zalamana, bo jak oni są to ja się czuję jak intruz.. "Jeżdżą" mi po lodówce i po meblach jakby byli u siebie, a te meble nie są z czasów kiedy oni tam mieszkali tylko nowe które kupiliśmy sobie zaraz po ślubie i lodówkę też. Starą wzięlła sobie teściowa do pokoju bo narobiła awantur... Szlak mnie trafia normalnie bo ja na te święta wszystko przygotuje, posprzątam a oni przyjadą na gotowe i ja im będę musiała usługiwać. A najgorsze jest to że mąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że mnie to denerwuje. Wogóle nie widzi nic złego w tym ze ktoś grzebie po wszystkim, ani to, że jak ''śpimy'' w sypialni to nagle wchodzi z rozpędem jego siostra i nas budzi..bez pukania bez niczego... Te wszystkie rzeczy wrawiają mnie w taki szał, że już nie wytrzymuje.. A jak powiedziałam zeby zrzekł się majątku to on powiedzał że rozwiążemy to w inny sposób..
-
- Madlen
- Kobietka Expert
-
- Posty: 5766
- Dołączył(a): 13 mar 2013, o 22:56