Chcesz kopa to Ci coś napiszę i nie gwarantuję, że to będzie krótki post.
Przesadni zazdrośnicy nie mają łatwo, bo w pewnej mierze są egoistami. Jeszcze gorzej mają ich połówki, bo ciężko jest żyć z kimś takim.
Ty jednak dostrzegasz swoją wadę i znasz jej główną przyczynę -niską samoocenę.
Powinnaś zacząć doceniać siebie samą, już nie wspomnę o wartościach. Skoro Twój chłopak widzi w Tobie wyjątkową osobę, bo
zainteresował się Tobą, jest z Tobą i chce być z Tobą ,to uwierz mu, że taka właśnie jesteś. Taką jesteś w jego oczach. Jesteś dla niego ważna i tu masz nawet dowód, gdzie przyjaciółka namawia go na rozstanie z Tobą a on z Ciebie nie rezygnuje.
Mógłby przecież odejść i mieć z głowy Twoje humory i zazdrości. A przede wszystkim gdyby chciał to na pewno mógłby mieć inną. Zniosłabyś widok jego z inną dziewczyną? No właśnie... A sęk w tym, że on
nie chce odejść,
nie chce być z inną. Więc o czymś to świadczy, prawda?
Wobec tego jeżeli chcesz z nim być szczęśliwa to musisz patrzeć także na jego szczęście, robić tak aby i on był z Tobą szczęśliwy. Przesadną zazdrością tylko go zmęczysz, uwierz po jakimś czasie można mieć tego serdecznie dosyć.
Tym bardziej, że jakieś poważniejsze plany z nim wiążesz. Będziesz tak cały czas się zachowywać i przy pierwszej okazji nadal będziesz wybuchać zazdrością? Czy kiedykolwiek dał Ci powód do zazdrości? Lepiej zacznij nad nią panować, bo zniszczysz sobie związek i zrazisz do siebie chłopaka.
Chcesz rozejść się np. po 4 latach związku, bo powodem będzie Twoje zachowanie? Ja też uważam, że nie.
Przestań wylewać na niego swoją złość spowodowaną zazdrością.
Tobie też zdarzy się zawiesić na kimś oko choćby przez sekundę i nie dlatego, bo ktoś Ci się podoba.
Nie zdarzyło Ci się zerknąć kto np. idzie w Twoim kierunku? Idziesz ze wzrokiem wbitym w chodnik?
Okej, złość się ale wtedy gdy Twój chłopak będzie perfidnie się za jakąś oglądać.
Napisałam, że przesadni zazdrośnicy są egoistami ponieważ nie patrzą wtedy jak poczuje się osoba, z którą są. Wściekają się, złoszczą, dogryzają, obrażają się i wtedy uczucia partnera nie mają dla nich znaczenia. W takiej chwili liczą się tylko ich odczucia, okazanie tego jak bardzo są źli, zranieni przez partnera.
Nie chodzi mi o to, że robisz swojemu chłopakowi przykrość. Ty go powoli zrażasz do siebie, odpychasz (mimo, że wciąż jest z Tobą), budzisz w nim złość choć wcale nie musi jej okazywać (do czasu) a od złości do nienawiści przez takie sytuacje jest krótka droga.
Wiesz, ludzie mają granice cierpliwości i jeśli kogoś naprawdę kochają to starają się znosić czyjąś zazdrość. Niestety prawda jest taka, że przez ciągłą zazdrość uczucie w drugiej osobie wygasa i później dochodzi do obustronnych konfliktów, rozstań i przede wszystkim zdrad.
Twój chłopak jeszcze to znosi jednak czy zniósłby tak przez resztę życia? Myślisz, że nie zmieniłoby się jego uczcie do Ciebie? Zmieniłoby.
Zazdrością człowiek niszczy wszystko na czym mu zależy aż w końcu zostaje sam. Chcesz go stracić?
Teraz tak reagujesz, bo gdzieś tam w głębi siebie boisz się, że poleci do innej.
Wierz mi zrobi to kiedyś jeżeli nad sobą nie zapanujesz. Będzie zmęczony Twoim zachowaniem, zacznie mu brakować w związku przestrzeni i Cię w reszcie zostawi. Nie za miesiąc, nie za dwa, może za pół roku, rok, za kilka lat, kto wie?
Albo inaczej -spotkania z Tobą zaczną mu się kojarzyć z awanturami, złością i zacznie doceniać czas spędzony bez Ciebie. Wtedy dopiero każda inna dziewczyna stanie się lepsza od Ciebie, bo nie będzie robić mu "szopek" a czas spędzony z taką osobą nie będzie mu się negatywnie kojarzyć. Przy innej będzie wesoły, zapomni o problemach a przy Tobie będzie przygaszony, drażliwszy, może nawet dla Ciebie chamski.
A przecież to z Tobą ma czuć się najlepiej i chwile spędzone razem powinny być dla niego przyjemne i wyjątkowe. To Ty masz być dla niego wyjątkową, Ty masz go nadal interesować a nie jakaś inna laska.
Po prostu, zaczniesz go irytować samą sobą nawet wtedy gdy będziesz "spokojna" i myślała, że wszystko jest ok. Nie będzie ok.
Ty się będziesz cieszyć "miłością" a on nagle któregoś pięknego dnia Cię zaskoczy, bo Ci oznajmi, że jest mu z Tobą źle i odchodzi. I zdziwisz się, że nie będzie kolejnego dawania Ci szansy. Zostaniesz sama z wielkim dołem i pretensjami dlaczego przestał Cię kochać. Sama będziesz sobie winna.
Teraz pozwalasz sobie na taką zazdrość, bo podświadomie nie dopuszczasz myśli, że się rozejdziecie. Ty nie chcesz i już, niestety nie odpowiadasz za drugą osobę, nie zmusisz go do bycia z Tobą.
Więc zacznij tłumić zazdrość, gryź się w język choćby na każdym kroku, uśmiechaj się zamiast reagować docinkami. Zacznij być obojętna na jakieś drobnostki, które Cię irytują, bo sama się nakręcasz. Przestań na każdym kroku doszukiwać się podtekstów. Nie będzie łatwo ale jak chcesz z kimś tworzyć coś poważnego to zacznij pracować nad swoją uciążliwą wadą.
Warto jest stracić ukochanego człowieka przez głupotę? Czy warto jest nieco stłumić tą zazdrość i być szczęśliwie zakochaną?
Ogarnij się dziewczyno póki jeszcze Cię ten chłopak kocha, bo później może być za późno na odzyskanie jego uczuć.
Wiem co piszę, bo choć jestem od Ciebie nieco starsza, to jednak walczę z tą samą wadą.
Na chorobliwą zazdrość nie ma wyznaczonego rocznika.
Pierwszy raz usadziłam taki długi post na forum.