Witam drogie panie Mam mały problem i już sama nie wiem jak na to patrzeć..
Znamy się jakieś 2 miesiąc na początku było sztywno, ale już tak nie jest... Nie ma dnia aby nie napisał "co tam u mnie, jak w szkole itp." często się widzimy (sami, zawsze on dąży do spotkania) ale jest jedno ale.. Czasem mam wrażenie ze traktuje mnie jak kumpla dużo rozmawiamy o swoich zyciach itp. No i na na ogólne tematy, dużo o sobie wiemy..ale rzeczy typu samochód (ciągle o tym moze gadać a ja nic nie rozumiem) i podkreśla to ze Nie chce narazie zwiazku ale wspomina ze mamie zależy aby w końcu znalazł sobie normalna dziewczynę.. Co ja mam mu na to odp.Gubie się w tym nie jestem osoba bardzo uczuciowa, czasem może troche oziebla.. Nie umiem się tak otworzyć do końca.. Jak kolwiek by to nie brzmiało
Nie umiem się przełamać i do niego zbliżyć, czasem mam wrażenie ze on chce a we mnie jest problem.. Co ja robię ze on zachowuje dystans i nie potrafi zrobić jakiegoś kroku chociaż gdy się widzimy ciągle mnie obserwuje uśmiecha, a czasem jakby po prostu nie wiedział co ma zrobić że sobą .. Czasem wraca do dnia w którym się poznaliśmy (w klubie na imprezie) mówi rzeczy które mam wrażenie pierwszej lepszej koleżankę by nie pow a jednak czuje się w tym wszystkim jakoś dziwnie...
Proszę o jakaś mała poradę jak to ugryzc... Wiem ze pewnie to głupie ze młoda kobieta, wiedzaca czego chce i potrzebuje gubi się na takim gruncie, ale czuje się z tym źle i może ze mną jest coś nie tak i tylko sobie to wmawiam...