Szczerze mowiac, to dziwna ta Twoja nieuporzadkowana sytuacja.
Ale w sumie to Ci sie nie dziwie, bo przeciez tak naprawde Wasz rozwod to czysto formalna sprawa,a
jak piszesz to od dlugiego czasu nie dzielisz z mezem ani wspolnego mieszkania ani loza.
Wiec praktycznie biorac Jestes osoba wolna, choc bez przyslowiowej kropki nad i.
Ale mnie zastanawia z kolei zachowanie Pana X wobecCiebie , ktore jest zupelnie niezrozumiale i nieeleganckie z punktu widzenia dobrych obyczajow.
Jedno co mi sie nasuwa to tylko to , ze Pan X wystraszyl sie zachowaniem Twojego jeszcze papierowego meza i jego nieobliczalnych zachowan .
Pan X boi sie klopotow i zatargow z Twoim mezem a wszystko wskazuje , ze Twoj maz jest zdolny do robienia roznych paskudnych rzeczy ktore moga byc vniewygodne dla Pana X.
Z drugiej zas strony zastanawiajace jest to , ze nie ma go przy Tobie w momencie dla Ciebie zyciowo rozdartym.
Czyzby uczucie Pana X bylo powierzchowne?
A moze Pan X chce rzeczywiscie jasnej i czytelnej deklaracji z Twojej strony, ze nie wystawisz go na posmiewisko lub nie porzucisz jak przyslowiowego piesia?
Jedno jest pewne, jesli cokolwiek ma miedzy Wami wykluc sie powaznego to bezwzglednie musisz uporzadkowac swoje poprzednie zycie z mezem.
Zawsze jest tak, ze jesli ukladamy sobie zycie na nowo to badzmi odpowiedzialni wobec osob ktorych te nasze przestasowania dotycza.
W chaosie i braku zdecydowania nie da sie wchodzic w nowy zwiazek, bo przeszlosc nie powoli nam na takie trzymanie ,,dwoch srok za ogon,,.
A Ty wlasnie jestes na najlepszej drodze do wprowadzania zyciowego balagana zarowno w zycie Twojego jeszcze meza jak i Pana X.
Pozostalo Ci nie unosic sie ambicja przed Panem X i szczerze z nim porozmawiac i cos zadecydowac .
Byc moze o te Twoje dotychczas niepodjete decyzje ,chodzi Panu X.