Aha, i jeszcze jedno -
nie, nie unikaj go, jak go zaczniesz unikać to nakręcisz się jeszcze bardziej, może on też i głupio to wyjdzie. poza tym unikanie bardzo szybko wychodzi na jaw.
Wręcz przeciwnie, staraj się bywać w jego towarzystwie i... szukaj jego niedoskonałości.
brzmi perfidnie, ale już parę razy udało mi się "wyleczyć" z nieosiągalnych fasynacji np. męskim łupieżem, relacjami z dwuznacznych przygód czy butami, które były tak dyskretnie uświnione, że początkowo w ogóle nie zwróciły mojej uwagi. znajdź jeden taki szczegół (nikt nie jest idealny) i staraj się z nim skojarzyć tego faceta.
jak nie znajdziesz, to przypomnij sobie, że ideałów nikt nie lubi i trudno z nimi wytrzymać
możesz też porozmawiać z mężem, co sądzi o tym kochasiu twoim, to Cię powinno uspokoić.
PS: nie chodzi o to, żeby stać się wredną heksą. nie rób tak zawsze i wszędzie. Po prostu wmów sobie, że Twój mąż to pierwsza liga wśród mężczyzn i nikt go nie pobije. Jak nie zadziała, to wmów sobie jeszcze raz. I jeszcze raz. do skutku.
Poza tym sama go sobie wybrałaś, a wybór się sprawdził doskonale. więc?