Witam Kobietki!
Właściwie to nie wiem co mnie skłoniło żeby założyć sobie to konto, wejść na forum i pisać o swoich uczuciach. Właściwie nigdy tego nie robiłam, nawet nie wiem od czego zacząć. Ale... Myśle że po prostu potrzebuje pomocy. Potrzebuje żeby ktoś mi powiedział co mam robić, albo... No właśnie - czego mam nie robić. Może jesteście bardziej doświadczone i podpowiecie mi jak, co...? Na pewno jesteście!
No to zaczynam.
Jestem ze swoim Facetem od prawie półtora roku. Jak na razie jest to mój najdłuższy związek. Byłam wcześniej w kilku związkach, ale trwały po kilka miesięcy. Nigdy nie angażowałam się zbyt mocno. Zawsze dla swoich facetów byłam w porządku, ale nigdy nie wiązałam z nimi wielkiej przyszłości i zawsze ja zrywałam. Nie wiem dlaczego, chyba coś mi zawsze nie odpowiadało albo czułam że to nie jest to. Ale teraz... Dla obecnego faceta zerwałam z poprzednim. Dziewczyny, ja naprawdę jestem zakochana. Zaangażowałam się jak nigdy wcześniej, zależy mi na tym związku jak chyba na niczym na świecie. On długo o mnie walczył, starał się czekał... I doczekał się.
Teraz widujemy się co 2/3 tygodnie. Jesteśmy z jednego miasta, ale studiujemy zupełnie gdzie indziej. Ufam mu. Wiem, że nie robi tam nic złego, nic co mogło by mnie w jakiś sposób zranić. Piszemy smsy, codziennie dzwoni przed snem. Ale... NO WŁAŚNIE! I tu się zaczyna problem. Wiem, że to jest głupie. Nawet wiem jak bardzo, ale nie potrafię nic z tym zrobić, walcze z tym, ale przegrywam. Mianowicie... Ja od jakiegoś czasu ciągle coś wymyślam, tworze sobie takie czarne scenariusze że usmiałybyście się do łez! I najgorsze jest to, że ja o tym wiem, ale nic z tym nie robię... Bo po prostu nie wiem co. Zawsze pisze mi smsa na dzień dobry, a ja się doszukuje... Hmm, dlaczego jest emotka uśmiechnięta a nie buziaczek? Nie pisze w ciągu dnia przez jakiś czas, a ja się zastanawiam... Może ma mnie dość? Może w końcu ma świety spokój jak nie piszemy? Rozmawiamy wieczorem, a po rozmowie... Analizuje co dziś powiedział i do czego mogę się przyczepić... I wiecie co? Zawsze coś znajdę i zawsze płacze.
Wczoraj się spotkaliśmy. Uprawialiśmy seks, a później chciałam żeby mnie przytulił. Powiedział, że za chwilę bo jest mu strasznie gorąco. Wiem, że było. Ale ja oczywiście się czegoś doszukałam i co? Płacz.
Ja wiem, że to nie jest normalne. Wiem, że gdybym przeczytała to od innej osoby to pomyslałabym 'Jezu, czego ta kobieta chce? Przecież wszystko jej się w związku układa'. Ale... Ja się zastanawiam z czego to wynika. Przyjaciółka powiedziała mi, że to może dlatego że kiedyś gdy sie tak o mnie starał i walczył to pisał jednego smsa składającego z dziesięciu wyznając mi miłość i ja się po prostu przyzwyczaiłam. Dodatkowo, że może to jakaś brak pewności siebie, brak poczucia własnej wartości? Nie wiem. Nie wiem Kobietki co mam robić. Zgłupieje jak dalej tak to będzie wyglądało. A może to nie we mnie leży problem? Może to on ze mnie zrezygnował? Nie wiem.
Proszę, powiedzcie mi co ja mam robić...?