Z powodów losowych mnie i mojego narzeczonego dzieli około 300km. Sytuacja jest tymczasowa, ja muszę zając się swoją matką a on obecnie w tamtym mieście znalazł pracę. No właśnie… jego praca… póki był bezrobotny codziennie po kilka godzin rozmawialiśmy przez telefon lub pisaliśmy przez komunikatory (np. Gadu-gadu), odkąd ma pracę dzieje się z nim coś dziwnego, ciągle się ze mną kłóci, mało ze mną rozmawia max 1h dziennie, mówi ,że świat nie jest dla niego, a jak wróci z pracy to idzie pić do kolegów lub siedzi i pije w domu, nie wiem co się dzieje, nic mi nie chce powiedzieć. Myślałam nad przyjazdem ,ale no niestety muszę zająć się swoją matką, nie wiem jak z nim rozmawiać, nic do niego nie trafia, mówię ,że z nami koniec jak czegoś nie zrobi, a on na to to dobrze, idź do lepszego. Kompletnie nie wiem jak mu pomóc, bardzo go kocham ale nie wytrzymam dłużej takiej sytuacji, to mnie przerasta, co robić? Jak z nim rozmawiać?