Czy jest sens w tym dalej tkwić?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Czy jest sens w tym dalej tkwić?

Postprzez Villemo » 1 gru 2023, o 11:59

Założyłam tu specjalnie konto, bo potrzebuję się kogoś poradzić. Od paru miesięcy jestem w związku. Na początku było wszystko tak, jak moim zdaniem powinno to wyglądać. Było wspólne spędzanie czasu, randki. Mówił, że planuje ze mną wspólną przyszłość. Byłam na początku trochę zamknięta, bo też potrzebuję trochę czasu, żeby kogoś bliżej poznać, ale widziałam że naprawdę się stara, i że mu zależy. W momencie, kiedy się otworzyłam i zaczęłam ja się również starać wszystko się zmieniło. Coraz rzadziej się widujemy . Piszemy ze sobą też mało. Wiem, że teraz zimą ma więcej pracy. Zaczęły się też inne problemy, o których mi opowiadał. Ja to wszystko rozumiem, ale wydaje mi się, że człowiek, który nie ma czasu, a któremu zależy,.to stara się pisać w każdej wolnej chwili albo chociaż po przebudzeniu napisać jakaś miłą wiadomość, skoro wie, że nie będzie miał czasu się potem odezwać. Ogólnie z mojej strony to wygląda tak, że ja się staram. Pytam jak się czuje, czy mogę mu jakoś pomóc, czy przywieźć coś do jedzenia, bo wiem że późno wraca z pracy. Natomiast ja w zamian otrzymuję spotkania raz na 2 tygodnie i drętwe rozmowy tekstowe na whatsappie. Próbowałam z nim rozmawiać. Mówiłam, że wiele się u nas zmieniło, mówiłam jak się z tym czuję. Powiedział, że faktycznie ostatnio źle to wygląda, ale zwalił wszystko na pracę i zmęczenie. Zapewnił, że nadal mu na mnie zależy. Ogólnie to po tej rozmowie nic się nie zmieniło. Nawet nie stara się wygospodarować dla mnie trochę czasu. Rozumiem, że trudno się nam zgrać. Oboje pracujemy po kilkanaście godzin, ale nawet jakość naszych rozmow jest beznadziejna. Myślę że w takiej sytuacji powinniśmy sobie pisać, że za sobą tęsknimy, czy coś. Jakieś ciepłe, mile słowa. Ostatnio rano pożyczyłam mu miłego dnia, to mi tylko odpisał że ten dzień jest beznadziejny i tyle... Sama teraz mam trudną sytuację życiową i czuję, że nie mogę na niego liczyć, bo on nawet nie interesuje się moim życiem. Nie zapyta się jak się czuję, jak wróciłam do domu, czy w ogóle do niego wróciłam. Ostatnio nasze krótkie rozmowy wyglądają tak, że on pisze głównie o tym jaki miał ciężki dzień i jak bardzo jest zmęczony. Jak ja napiszę, że źle się dziś czuję, to jedyne, co mi odpowie to "to niedobrze". Do tego jak pisze o jakichś planach np. na jakieś wyjazdu, to jest tylko "ja" mnie tam w ogóle nie ma. Zero wspólnych planów, które były jeszcze 2 miesiące temu. Nie wiem skąd ta zmiana. Czy w momencie, kiedy zaczęłam ja się starać, on uznał, że już nie musi się starać, bo ma mnie w garści? Czy ja przesadzam?
Villemo
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 1 gru 2023, o 11:30
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]