![Szczęśliwa :)](https://babskiesprawy.pl/images/smilies/icon_e_smile.gif)
Mam 19 lat i mojego 'ukochanego'(lat 20),będę go nazywała 'TŻ', poznałam mając niecałe 13. Od początku coś między nami zaiskrzyło, jednakże wtedy byłam w moim pierwszym związku z innym i nie chciałam go kończyć. Jednakże cały czas spotykałam się z TŻem. Nie spodobał się moim rodzicom, więc ukrywaliśmy naszą przyjaźń.Po ponad roku pierwszy raz się pocałowaliśmy i od tego czasu co jakiś czas się spotykaliśmy już nie po przyjacielsku, pomimo trwania w innych związkach. Niestety z powodu wielu przyczyn osobistych mój TŻ musiał się wyprowadzić do miasta oddalonego 60 km od mojego. Cały czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt i jak przyjeżdżał to zawsze się widywaliśmy. Rok temu (po 5 latach przyjaźni)gdy skończył liceum zaprosił mnie na swoje urodziny mówiąc, że musimy poważnie porozmawiać. Wyznał mi wtedy, że mnie kocha od samego początku i nie wyobraża sobie życia beze mnie. Ja mimo wielu wątpliwości w końcu zgodziłam się z nim spróbować takiego oficjalnego związku. Wątpliwości, ponieważ ja też go strasznie kocham od samego początku, jednakże bałam się tej odległości, jak to wszystko miałoby wyglądać. No i tak już jesteśmy ze sobą rok. Widujemy się średnio co dwa tygodnie, ponieważ TŻ ma bardzo dużo rzeczy na głowie. Pracuje, studiuje, jest w straży, gra w piłkę nożną i do tego jest coraz bardziej znanym raperem, który praktycznie co weekend ma koncerty w różnych częściach Polski, do tego wydawanie nowych kawałków, klipów, płyt. Niedaleko mnie mieszka jego babcia u której się zatrzymuje i wtedy spędzamy czas we dwójkę lub z naszymi przyjaciółmi wspólnie. Wiadomo, że raz jest lepiej raz gorzej. Gdy myślałam, że jestem w ciąży, on się zachował bardzo odpowiedzialnie, powiedział, że bez problemu damy sobie radę z tym dzieckiem,nie wściekał się,nie zostawił. Parę mscy temu miałam kryzys i uznałam, że pomimo ogromnej miłości, nie jestem w stanie tego ciągnąć na odległość i zerwałam z nim. Po niecałych dwóch tygodniach mój TŻ przyjechał do mnie prosząc, żebyśmy do siebie wrócili, że nie można tego tak zakończyć, że to jest coś poważnego, nie obyło się bez płaczu, ale znowu w to weszłam, bo jest miłością mojego życia. Mam nadzieję, że on czuje do mnie to samo, że nie są to tylko puste słowa. Moja mama go w końcu zaakceptowała i cieszy się z tego, że jestem dzięki niemu szczęśliwa. Ja właśnie skończyłam liceum i staram się dostać na studia oddalone jakoś 20 min od miejsca jego zamieszkania. Planujemy też wspólne wakacje z jego przyjaciółmi.
I teraz proszę o Waszą opinię, czy mój związek ma szansę przetrwać? Czy pomimo młodego wieku ten związek ma szansę być już tym jedynym na całe życie?