Justyna28 napisał(a):Paula mam takie wrażenie,że chciałabyś ode mnie przeczytać,iż tak jestem zazdrosna o teścia, tak to moja wina,że chcę spędzać czas z mężem...ale nie przeczytasz. Problem tkwi w egoistycznym zachowaniu mojego teścia i zaślepieniu mojego męża w ojca, w wyniku czego nie spędza czasu ani ze mną ani z dziećmi. Nawet,gdy wyjdziemy razem na spacer, teść musi zadzwonić na komórkę, bo nagle ma milion problemów i koniecznie musi porozmawiać z synem.
Rozumiem,że Ty byś taką sytuację tolerowała, zajmowała się wszystkim sama,a w tym czasie Twój mąż mógłby swobodnie siedzieć u ojca.
Ja natomiast taka nie jestem i postawiłam sprawę na ostrzu noża, albo zajmie się mną i dziećmi,albo po naszej rodzinie zostaną wspomnienia. Nie zamierzam być tylko mężatką na papierze, bo nie mam 15 lat i mąż także nie,żeby całymi dniami siedzieć z tatą w domu.
Tym bardziej,że dzieci same widzą,że tata ma czas tylko dla dziadka.
ojj chyba źle się zrozumiałyśmy. W ogóle nie rozumie dlaczego mnie tak atakujesz, przecież ja nic złego nie powiedziałam. Po prostu wiem że wiele kobiet jest zazdrosnych o teściów i czasem wyszukują problemów. Ale skoro uważasz że nie, to ok. Tyle tylko że nie możesz mu zabronić iść do ojca na kawę.
Niestety mam przykre doświadczenie z mojej najbliższej rodziny. Kobieta jest okropnie zazdrosna o swoją teściową, bo jej mąż mamę zawozi w niedzielę do kościoła, jedzie z nią na cmentarz itd. Co prawda ona trochę za późno tą sytuację zauważyła. I właśnie dlatego po prostu nie jest w stanie po 10 latach tego zmienić. Są ciągłe awantury, straszenie rozwodem, zabraniem mu dziecka i co? i to nie działa. Nawet jeśli on chce iść do mamy, to w każdej chwili może jej powiedzieć że jedzie do pracy (ma pracę na zmiany i ona nie jest w stanie go wyliczyć z godzin przepracowanych), a pojedzie do mamusi.
Dlatego wiem że takie straszenie że albo ja albo teść/teściowa, nic dobrego nie przynosi. Co najwyżej jeśli masz dobrego męża to on wam poświęci więcej czasu. Jednak większość facetów (głównie jedynaków) mają wpajane że rodzice są najważniejsi i nawet żona tego nie zmieni...
Ale to już Twoja sprawa co z tym zrobisz/zrobiłaś.
I bardzo Cię proszę, nie atakuj mnie o co że napisałam coś co może do nie do końca jest prawdą, bo nie znam Cię na tyle by Cię oceniać. Grzecznie spytałam a Ty nie wiem dlaczego tak po mnie pojechałaś.