Witajcie, od dłuższego czasu borykam się z problemem przypominającym łupież, ale chyba nim nie będącym, mianowicie:
przypominające ziarenka piasku, małe twardawe kuleczki (nie "strzelają" po rozgnieceniu , więc to nie jajka wszy), które okalają cebulkę włosa (które to wychodzą mi na potęgę i wszystkie które "wyciągam" mają taką kuleczkę na końcu, dopiero po zdjęciu jej ukazuje się cebulka) lub jego nasadę. Walczyłam z tym różnymi specyfikami na łupież, ale to chyba jednak nie to samo, nic nie pomaga.
nie mam czasu latać po specjalistach dermatologach, więc zwracam się do Was o poradę, może którąś z Was dotknął ten problem? co to za cholerstwo i co zastosować?