Czy za bardzo przesadzam?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 23 lut 2013, o 22:18

Hej dziewczyny.
Piszę w oczekiwaniu na to, że dacie mi jakieś dobre rady odnośnie mojego zachowania.
Otóż... Jestem z moim chłopakiem już ponad 4 lata, szczerze mówiąc nie często gdzieś wychodzimy (mam tu na myśli imprezy, spotkania ze znajomymi itd.) Spędzamy sporo czasu razem. Od pewnego czasu w życiu mojego chłopaka pojawił się "stary dobry przyjaciel". Bardzo długo nie mieli ze sobą kontaktu. Rozumiem to,ale ten chłopak wzbudza we mnie złość.. Nie bez powodu z resztą, odkąd znów utrzymują kontakt "przyjaciel" chce mieć mojego G. tylko dla siebie.. Jest strasznie zarozumiały. Nie ma dziewczyny i uważa, ze to zło, ponieważ kiedyś któraś go skrzywdziła, chodzi do kasyna i jest wiecznym imprezowiczem - przeciwieństwo mojego chłopaka. Zaakceptowałam wspólne chodzenie na siłownie, bo wiem jak bardzo mu na tym zależy i chce otrzymać sylwetkę o jakiej zawsze marzył. Rozumiem to. Tylko czemu gdy tylko chce wyjśc z NIm na piwo to ja się tak denerwuje? Myślicie , ze przesadzam? Dziś własnie zaprosił go do siebie do domu i mają być tam też inni faceci, nie ukrywam trochę się martwię. POwiedziałam to mojemu chłopakowi, stwierdził, ze każdy ma swój rozum i nie zamierza robić tam nic złego. Jestem dość wrażliwa i strasznie się wszystkim przejmuję, często jest to objawami , ze psuje Nam dzień martwiąc się i rozmyślając co będzie. Mojego chłopaka strasznie to denerwuje.. Jak już mu powiem o co chodzi zrozumie, ale czasem bywa tak, ze się strasznie na mnie złości odnoście tego przyjaciela, bo wie , ze za NIm nie przepadam... A gdy już wymienimy parę zdań to dochodzi do mnie fakt , że może przesadzam nie powinnam tak robić..? Nie powinnam mu mówić, że się boję żeby wiedział, że mu ufam. Ufam jemu,ale nie kolegom. Często się kłócimy z tego powodu..

Jak mam być dobrą dziewczyną nie czepiając się go o wyjście do kolegi się napić? Mój brat twierdzi, żebym to przeczekała, taki wiek, sam tak kiedyś robił a ja mam być cierpliwa i cieszyć się życiem i chwilą.

Dziewczyny pomóżcie. A może wpadam w paranoje ? i wmawiam sobie to wszystko..
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez paula » 23 lut 2013, o 22:41

ile macie lat?
ja ci powiem że kiedyś też tak miałam. Bardzo denerwował mnie fakt że mój facet się umawia na piwko z innymi. Teraz też co prawda wpadam czasem w taką paranoję że on sobie wychodzi a mnie zostawia w domu! ale przemyślałam sobie to wszystko i doszłam do wniosku że tak naprawdę oni nic takiego nie robią - idą na piwko, pośmieją się, pożartują, poobgadują kobiety swoje i wracają spokojnie do domu. Ja mu ufam tylko bardziej denerwuje mnie fakt że on wychodzi a ja nie. Powinnaś troszeczkę go "spuścić ze smyczy". My też razem nie chodzimy na imprezy. Kilka razy byliśmy na wspólnych urodzinach u jego znajomych ale w zasadzie to czułam że on najchętniej odwiózłby mnie już do domu bo chciałby się napić (spanie u niego nie wchodzi w grę). Także po kilku takich wyjściach po prostu przestałam się zgadzać na takie wypady do znajomych. Ja chcę być dla niego najbliższą osobą która go rozumie i jest w stanie zaakceptować to co robi. I czasem jak każda kobieta wbijam sobie do tego durnego łba różne dziwne rzeczy, wmawiam sobie niestworzone historie ale po jakimś czasie mi przechodzi.
I wychodzę z pewnego założenia...
jak on będzie chciał gdzieś pójść a ja mu nie pozwolę to po prostu mnie po pewnym czasie zacznie oszukiwać. Dlatego ja mu nie bronię iść na piwko (chyba że na to piwo idzie to dziewczyny jego kolegi, wtedy w szał wpadam!) bo wiem że on potrzebuje te 2 razy w tyg takiego męskiego wieczorku. I dzięki właśnie temu że od początku, czasem nawet udawając, nie miałam nic przeciwko jego piwkowaniu, to teraz jesteśmy ze sobą szczerzy. A również, jak wy, jesteśmy razem 4 lata i planujemy ślub. Wobec tego nie chciałabym nigdy aby mnie oszukiwał bo to źle się kończy.
Daj mu luz, a sama zobaczysz że można mu ufać!
paula
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 23 lut 2013, o 22:55

Ja 20, on 21.
Też bym chciała wyjść,ale mój problem polega na tym, ze moje przyjaciółki mieszkają około 40 km dalej niż ja i cięzko jest sie spotkać tak spontanicznie.. Jego kolega mieszka od niego jakieś 10 min drogi na pieszo. Chciałabym chodzić z NIm do znajomych,ale nie jesteśmy typami którzy bardzo imprezują. Wiem, ze to męski wieczór (mam nadzieje, ze nie ma tam żadnej dziewczyny !! ) ale też chciałabym poznać jego przyjaciela i czasem jest mi przykro ,że wychodzą razem i nie ma potrzeby przedstawienia i poznania nas ze sobą lepiej. Najgorsze jest to , ze ja często go winie za coś na co nie ma wpływu, a potem okropnie tego żaluję. Mam nadzieje, że jutro nie odpale żadnego numeru i zachowam się jak na normalną dziewczynę przystało.
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez paula » 23 lut 2013, o 23:04

zanim ja poznałam kolegów mojego chłopaka to tak naprawdę minął rok. Poznaliśmy się wtedy na urodzinach jednego z nich. I powiem szczerze że to takie średnio fajne dla mnie było. Ja nikogo nie znałam, oni wszyscy byli już doskonałymi kumplami/koleżankami, ja się czułam skrępowana, po prostu intruz! Miałam wtedy 20 lat. I naprawdę każdorazowo gdy szłam na imprezy (czyli urodziny) razem z nim (a chciałam tam iść!!) to czułam się po prostu głupio. Dlatego sama powiedziałam mu by chodził sam, początkowo był oburzony "bo znów się czepiam" ale potem chyba sam zrozumiał że tak jest po prostu lepiej. Mój facet ma w pon urodziny, kumpli zaprosił na piątek i pytał czy też przyjdę, na co moja odp. NIE była dla niego zaskoczeniem, ale ja po prostu wiem że on będzie tylko czekał by mnie odwieźć bo wtedy będzie mógł się napić. I ja się wcale o to nie obrażam że mnie tam nie będzie, po prostu wiem że to nie ma najmniejszego sensu. On się z nimi po prostu na późniejszą godzinę umówi i będzie wilk syty, a owca cała.
Naprawdę nie ma sensu wrąbać się na męski wieczór. Na takie właśnie "piweczka" chodzi dziewczyna jednego z kolegów mojego faceta. I jest to dla mnie po prostu śmieszne. Już sama się wyśmiewam że jak mój chłopak będzie miał wieczór kawalerski to ona też przyjdzie na niego ze swoim facetem :D
i mnie nie denerwują juz te wypady na piwo, nawet nie wkurza mnie jak ta laska przychodzi ze swoim kolegą do mojego faceta. Ale do szału mnie doprowadza jak ona zaprasza mojego chłopaka do siebie do domu bo chatę ma wolną!! oczywiście jej facet też tam jest. Ale nie zmienia to faktu że jakbym ja tak zrobiła i poszła do kumpla z uczelni z jego dziewczyną to miałabym awanturę że łooo :D
także dobrze sobie przemyśl czy rzeczywiście aż tak ci zależy na tym by poznać tych jego kolegów. Bo nic ci po tym nie przyjdzie a możesz czuć się niezręcznie (jak ja w opisanej wyżej sytuacji urodzinowej).
paula
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 23 lut 2013, o 23:13

faktycznie masz rację.
Na razie jest to dla mnie nowość chociaż myślę , ze powoli zaczynam to rozumieć,ale zanim w 100% to zaakceptuje musi chyba minąć jeszcze trochę czasu. Mój problem polega na tym, ze ja się boję, że koledzy i ten przyjaciel caly beda go namawiać do czegoś (dodam, że oni są singlami, tylko mój chłopak ma mnie). Dlatego tak bardzo się stresuję, chociaż ufam mu bo sam mi powiedział, ze nie zrobi nic głupiego,ale.. właśnie zawsze jest jakieś ale po alkoholu nigdy nic nie wiadomo co im przyjdzie do głowy.. Boję się , ze przez takie wypady z Nimi jemu zacznie się podobać ICH życie i zostawi mnie- czepiającą się o to dziewczynę. Poza tym jest nam bardzo dobrze ze sobą (gdy nie ma kłótni o przyjaciela)..
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez paula » 23 lut 2013, o 23:23

aaaaaaaaa wpadasz w paranoje :D
jak zaczęłam się spotykać (już jako para) z moim facetem to jego koledzy to sami single. I jakoś jesteśmy razem 4 lata. On potrafi odgraniczyć mnie i jego oraz kolegów i jego. Twój facet też to na pewno umie. I naprawdę uwierz mi - nie masz podstaw do tego by się obawiać o swojego faceta. Jeśli on cię kocha, jeśli jesteście szczęśliwi - to nie niszcz tego. 4 lata to kupa czasu więc czy warto myśleć o zaufaniu? wydaje mi się że po takim czasie to jest wręcz coś normalnego że sobie ufacie.
Ja czasem wkurzam się że on mnie odstawia o godz. 20 i resztę wieczoru świetnie sobie spędza z kumplami. Głównie o to mam czasem do niego żal. Ale powiedziałam mu o tym tydzień temu, powiedziałam że poprzez to czuję się jak piąte koło u wozu w jego poukładanym (w weekendy) życiu. Za co mnie strasznie przeprosił i powiedział że chyba już ma taki nawyk. A dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu spędziliśmy ze sobą czas dłużej niż do 20. I naprawdę jest mi lepiej że nie zaplanował sobie znów tego wieczora z kolegami.
My kobiety jesteśmy dość dziwne. Bo w zasadzie gdyby chodziło o spotkania z koleżankami to przecież on nie mógłby się czepiać że z nimi wychodzimy, ale jak oni idą na piwko to ojj :D ale ja po prostu przywykłam już. Choć zaznaczyłam mu że jeśli weźmiemy ślub to nie będzie wychodzenia o 22 i wracania o 1-2 w nocy z piweczka. On może sobie wyjść w piątek i o 18, ja mu nie bronię, ale przed północą ma być w domu. I nie chodzi o to że jestem zołza i już mu jakieś nakazy robię. Po prostu wtedy będzie już mężem, może nawet za kilka lat ojcem, więc średnio mi się podoba wizja męża wracającego o 2 w nocy...
paula
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 23 lut 2013, o 23:29

Paula dajesz mi do myślenia!! Skorzystam z Twoich rad, faktycznie odpuszczę, nie chce być złą dziewczyną czy jak powiedziałaś zołzą... Chyba warto odpuścić żeby nie popsuć tego wszystkiego co jest między nami.. i raz na jakiś czas pozwolić mu wychodzić do kolegów.
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez paula » 23 lut 2013, o 23:38

mstuv napisał(a):Paula dajesz mi do myślenia!! Skorzystam z Twoich rad, faktycznie odpuszczę, nie chce być złą dziewczyną czy jak powiedziałaś zołzą... Chyba warto odpuścić żeby nie popsuć tego wszystkiego co jest między nami.. i raz na jakiś czas pozwolić mu wychodzić do kolegów.


mój wychodzi co tydzień w piątki i soboty. I gdybym miała mu ciągle to wypominać to nie bylibyśmy już dawno razem ;) ja się nie pytam jak tam było u kumpla (albo w knajpie, najczęściej chodzą do pubu). A wręcz on sam mi mówi :D a czemu? bo tak od początku było. Oczywiście że nie uśmiechało mi się jego piwkowanie i spędzanie samotnych wieczorów (od 21) w domu. Ale przywykłam po prostu ;) i dzięki temu jestem w szczęśliwym, czteroletnim związku z moim ukochanym którego kocham najbardziej na świecie, planujemy ślub i chcemy być razem już zawsze. Oczywiście że zdarzają się małe "wpadki" i ogromne "doły" ale co z tego? trzeba to jakoś potem zasypać i jest znów idealnie ;)
często na niego na tym forum narzekam, często marudzę że nie podoba mi się jak coś robi ale chyba dopiero dzisiaj po południu uświadomiłam sobie że to co on robi wcale nie jest przeciwko mnie odwrócone.
Jak już pisałam, ma w pon. urodziny, ale ja nie dam rady przyjechać bo mam po południu już zajęcia, to liczyłam że zrobi je w innym terminie. I zrobi, jutro. No fajnie, dzień wolny więc nie trzeba jakoś specjalnie się gonić itd. No i na co czeka kobieta? no oczywiście na zaproszenie :P i jego zaproszenie było tego typu "Kochanie wpadniesz jutro do mnie?" :D no po prostu powaliło mnie.. już pomyślałam "mógłby się trochę postarać i powiedzieć chociaż że mnie zaprasza na kawę i ciacho" po czym stwierdziłam że nie mam na co liczyć, że faceci po prostu tacy są. Oni nie zawsze wiedzą co by chciała kobieta usłyszeć, także po pierwszym szoku oczywiście odpowiedziałam że przyjadę (i dodałam: na kawę i ciacho :P). A wiesz czemu mu nie zwróciłam uwagi na to w jakiej formie mnie zaprosił? bo po prostu nie chcę niepotrzebnej awantury o nic robić, chcę być szczęśliwą kobietą która powoli zaczyna przestawać czepiać się słówek :)
paula
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez deeper » 23 lut 2013, o 23:59

To są przyjaciele, tak? Przyjaciele wiadomo, powinni spędzać trochę czasu ze sobą, ale nie wiem, może on jest homoseksualistą że jest taki zaborczy w stosunku Twojego chłopaka?

Bardzo dobre podręczniki takie jak chociażby seria raz dwa trzy teraz my pomogą rozwijać się Twojemu dziecku w szybkim tempie!
deeper
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 23 lut 2013, o 22:17

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mikikrakow89 » 24 lut 2013, o 02:03

no to może porozmawiaj szczerze ze swoim chłopakiem :) zrób tak żebyś ty była na pierwszym miejscu a on raz na jakiś czas :)

mikikrakow89
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 24 lut 2013, o 01:58

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 24 lut 2013, o 10:09

Już rozmawiałam z Nim kilkakrotnie, że nie chcę aby koledzy byli na pierwszym miejscu, to stwierdził, że nigdy tak nie będzie. Nie chcę kolejny raz z Nim o tym rozmawiać, nie chcę nie potrzebnych kłótni. Przede wszystkim chciałabym, żeby nie myślał o mnie jak o jakiejś dziewczynie która nie chcę żeby miał znajomych. NIe bronię mu, tylko jak wychodzi aakurat do tego przyjaciela to mam największe obawy, gdy spotyka się z drugim nie mam żadnych!
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez brunecia » 24 lut 2013, o 14:20

Jak Twój facet umawia się z facetami na męski wypad, to zajmij się sobą i idź np z koleżankami na drinka i ciesz się swoimi znajomymi. Takie ograniczenie do niczego dobrego nie prowadzi. Oczywiście pod warunkiem, że razem też wychodzicie się zabawić.
brunecia
Extra Kobietka
 
Posty: 404
Dołączył(a): 16 wrz 2012, o 09:25

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez mstuv » 24 lut 2013, o 14:23

własnie w tym problem, ze razem nie chodzimy...
A co do moich znajomych to trochę za późno mój chłopak się dowiedział, a jak pisałam we wcześniejszym poście moje przyjaciólki za daleko ode mnie mieszkają i jest kiepski dojazd do nich..
mstuv
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez paula » 24 lut 2013, o 15:01

kto powiedział że jesteś na drugim miejscu? czy naprawdę odmawia spotkania się z tobą dlatego że kumpel zadzwonił? bo jeśli tak robi to rzeczywiście jesteś na drugim miejscu, ale jeżeli z tobą się spotyka i nawet jak kumpel zadzwoni to powie mu że nie teraz bo jest ze swoją dziewczyną, to nie ma powodów do obaw. Jesteś dla niego na 100% najważniejsza!
ja przez pewien czas też myślałam że jestem na drugim planie, że jestem tak naprawdę przeszkodą do jego wychodzenia z kumplami. Ale szybko zrozumiałam że tak nie jest. On mnie potrzebuje, bardziej niż kumpli. Koledzy są dobrzy do piwka żeby pogadać, pośmiać się itd. A ty jesteś potrzebna aby go wspierać, aby być przy nim na dobre i na złe, aby po prostu go kochać. Zrozum to!
ja wiem że kobiety często przesadzają, wyolbrzymiają, sama przecież taka jestem ;) ale ja mam ten plus że mój facet bardzo szybko potrafi mi uświadomić że jestem w błędzie ;P
paula
 

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez brunecia » 24 lut 2013, o 15:10

To może po prostu zrób mu psikusa, i umów się wcześniej z kumpela ze przyjedziesz do niej na weekend, a jak on bedzie sie chcial zobaczyć, to mu powiedz, ze niestety ale masz juz swoje plany.Taki pstryczek w nos moze pomoc.
brunecia
Extra Kobietka
 
Posty: 404
Dołączył(a): 16 wrz 2012, o 09:25

Re: Czy za bardzo przesadzam?

Postprzez barbusia » 24 lut 2013, o 16:11

Doskonale Cię rozumiem ,ja też mam problem z przyjaciółmi mego faceta,ale wiem że gdybym chodziła na te piwka z Nim to ani On ani Ja nie czulibyśmy się dobrze w tej sytuacji.Wszystko zależy jakich ma tych znajomych jaki wiek itd...Każdy czasem potrzebuje pewnej odskoczni szczególnie faceci .) są też pewne dobre strony jak nie będziesz robiła akcji żadnych zaskoczysz go i BEDZIE CIE KOCHAŁ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE .) TAKZE postaraj się wiem to nie łatwe ale da się wiem po sobie trzeba sobie uświadomić ile zyskasz dzięki takiemu zachowaniu powodzenia życze .)
Avatar użytkownika
barbusia
Miła Kobietka
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 lut 2013, o 20:58
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]