dwoch kolegow i ja

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

dwoch kolegow i ja

Postprzez Tamara92 » 25 sie 2014, o 21:02

Witam Jestem tutaj pierwszy raz wiec nie wiem czy moj temat bedzie odpowiedni do tego dzialu.. No wiec tak, mam 22 lata i troche problemow w zyciu, o ktorych nie mam z kim tak naprawde porozmawiac, mam rodzine, dwie przyjaciolki, ale chyba nie umiem tak do konca otworzyc sie przed kims bliskim.. tak wiec postanowilam poszukac porady, moze jakichs wsakazowek wlasnie tutaj.. Moje zycie od prawie dwoch lat nie wyglada zbyt ciekawie, caly czas stres, nerwy, zamartwianie sie i tym podobne rzeczy.. wszystko zaczelo sie wlasnie prawie dwa lata temu, gdy poznalam pewnego faceta, (A) nasza relacja trwala krotko, zaledwie dwa miesiace, po czym on stwierdzil, ze kocha inna kobiete i jak na razie nie chcesie ze mna spotykac.. szczerze mowiac przezylam to strasznie, wiem, ze byla to krotka znajomosc, ale po prostu jestem bardzo wrazliwa osoba, oczywiscie wszystkie emocje dusilam w sobie, nie lubie uzalac sie nad soba przed kims - i to chyba z jednej strony jest moim bledem.. trwalo to rok czasu zanim jakos sie pozbieralam.. wtedy on znowu sie pojawil, mowil, ze chce sprobowac wszystko od poczatku itd - ja bylam juz zdystansowana do niego i powiedzialam, ze nie wiem co bedzie, ale jak bede widziec jego staranie to moze da sie to jeszcze jakos naprawic. Przez jakies trzy tyg utrzymywalismy jakis kontakt smsowy, jego starania nie widzialam w ogole.. niby umawial sie na jakies spotkanie ze mna a pozniej mowil ze np nie chce mu sie wychodzic bo np jest zmeczony itp. Ja nie ubolewalam nad tym, po prostu co bylo to bylo..Pewnego razu kiedy umowilam sie ze znajomymi (dodam ze takze sa to tez jego znajomi) na jakas wspolna impreze, poznalam tam faceta, ktory byl jego bardzo dobrym kolega.. fajnie nam sie rozmawialo itd, pozniej on poprosil moja kolezanke o moj nr tel. i tak sie zaczelo, utrzymywalismy ze soba kontakt i czasem spotykalismy sie ze znajomymi gdzies na miescie. Ja postanowilam ze zakoncze znajomosc z A, bo jednak nie chcialam aby byly przez to dziwne sytuacje.. przemyslalam to wszystko i stwierdzilam ze moje uczucia wzgledem niego wszystkie wygasly, cieszylam sie jakmale dziecko ze w koncu po takim czasie udalo mi sie zapomniec o nim, a to wszytsko dzieki jego koledze..Niestety jak moglam sie domyslac i nawet przeszlo mi to przez mysl ze nie bedzie to takie proste.. "A" widzac cala sytuacje stwierdzil ze mu na mnie zalezy! robil dziwne podchody itp ale jego kolega nie zwracal na to zbytnio uwagi i nie ukrywal ze ma cos wspolnego ze mna, co nie ukrywam ze zaimponowalo mi to..  Jednak pozniej juz nie bylo tak kolorowo.. pewnego razu gdy znowu spotkalismy sie wszyscy ze znajomymi, "A" zobaczyl ze stoje sobie wlasnie z tym jego kolega i sobie rozmawiamy i przytulamy, nagle nikomu nic nie mowiac wybiegl obrazony na wszystkich.. ale najdziwniejsza sytuacja i najbardziej dla mnie upakarzajaca bylo to ze ten jego kolega wybieg za nim! mnie zostawiajac bez slowa sama! nie wiedzialam w pierwszym momencie o co chodzi.. Jak sie pozniej okazalo ze we dwoch dlugo rozmawiali ze soba..ja wtedy temu koledze wyslalam sms w ktorym zakonczylam nasza znajomosc i ze nie myslalam ze tak sie zachowa w stosunku do mnie, a on na to ze zalezy mu na mnie itd ale nie jest to takie proste.. ja zwyczajnie mowiac olalam sobie to i nie odzywam sie do niego... Dowiedzialam sie ze A jak to stwierdzil zkonczyl ze mna historie po tym wszystkim i prawdopodobnie nie chce mnie znac - szczerze troche mnie to zabolalo bo ja przeciez nic nie zrobilam zlego, to on mnie zostawil itd.. rozumiem ze sa to koledzy i dlatego woleli zrezygnowac dwoje ze znajomosci ze mna.. ale nie rozumiem po co to wszystko bylo, kolega wiedzial juz prawie na poczatku ze z A cos wczesniej mnie laczylo a mimo to jakos to ciagnal.. glupio sie teraz czuje bo pewnie wyszlam na najgorsza tak pomiedzy nimi.. i pewnie sobie ustatlali co maja zrobic "ze mna"... szkoda mi wlasnie tej nowej znajomosci bo jest naprawde fajnym facetem, a ja juz zaczynam sie obwiniac ze to ze mna jest cos nie tak... ze cos moze zle zrobilam.. wiem ze wydaje sie to proste, ale naprawde pogubilam sie w tym wszystkim.. nie wiem czy odezwac sie do tego " kolegi" bo w sumie sama przestalam sie odzywac i nie chcialam z nim spotkac sie i wyjasnic wszystkiego, ale z drugiej strony chyba nie chcialam uslyszec tego co ma mi do powiedzenia.. chcialabym posluchac waszych opini na ten temat, jak to wyglada z boku...
Tamara92
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 1
Dołączył(a): 25 sie 2014, o 20:56

Re: dwoch kolegow i ja

Postprzez Joanna28142 » 25 sie 2014, o 22:05

Pogadaj z A i zapytaj o co właściwie mu chodzi. Czy to że wam nie wyszlo oznacza ze nie mozesz spotykac sie juz z nikim innym?? A oni są facetami, kumplami, przejdzie im i znów będą sie kumplowac. Jesli "koledze" na Tobie zalezy to tez nie odpusci. a Ty sama rowniez muszisz sie okreslic, powiedziec A ze juz nic z tego nie bedzie, bez wzgledu na to czy bedziesz ciagnac spotkania z "kolega" czy tez nie. :o
Joanna28142
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 25
Dołączył(a): 15 lis 2011, o 22:59

Re: dwoch kolegow i ja

Postprzez reni1087 » 27 sie 2014, o 17:25

Sama tez trochę pogmatwałaś tym, że się przestałaś odzywać do "kolegi" i nie dałaś mu wytłumaczyć tego wszystkiego, tym bardziej że mówisz że spoko chłopak. Oni się znają trochę dłużej i na pewno między sobą już dawno to wszystko wyjaśnili, ale Ty że się nie odzywasz do żadnego to nic nie wiesz.
Więc zamiast się użalać to porozmawiaj z A że wszystko skończone jeśli tak jest, że się będziecie widzieć tylko w paczce znajomych i oczywiście porozmawiaj z "kolegą" co sądzi o tej sytuacji, czy chce z Tobą budować związek.
Avatar użytkownika
reni1087
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 17
Dołączył(a): 26 sie 2014, o 18:20
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Google [Bot]

cron