Witam Was Dziewczyny:) Od jakiegos czasu czytam to forum aż wkońcu założyłam sobie konto aby podzielić sie z Wami moim problemem...smutkiem... sama nie wiem jak to nazwać. hm więc tak... od 5lat jestem z mężczyzna. Obecnie ma 29lat. Po dwóch latach spotykania się on zaczął mnie troszkę oszukiwać, sama doszłam do tego że próbował spotykać się, rozmawiać z inną kobietą. Od 3lat zaczął pracować w delegacji w Holandi, Norwegi... Zajął się tylko i wyłączniem pracą oraz swoim hobby -motorami. Ja obecnie kończe studia i pracuje na wysokim stanowisku w dużej firmie Meblowej. Planujemy za rok pobrać się... A od roku czasu czuje się jak w starym małżeństwie... on wyjezdza na 2 tyg wraca na 3 tyg. czuje monotonie, mało czułosci... Gdy jest w delegacji dużo rozmawiamy na skype, przez telefon.
Wspominałam mu o braku czulosci juz nie raz a on sądzi ze wydaje mi się.... ;/ Gdy jest na miejscu przez 3 tygodnie kochalismy sie 2-3razy teraz tylko 1 raz i to gdy ja wypije trochę alkoholu...po trzezwemu nie zrobilabym tego:( Ponieważ....
Od pół roku spotykam się po kryjomu z innym facetem...poznałam go przypadkowo na imprezie -oblał mnie drinkiem w ramach przeprosin zaprosil mnie na kawę. Spotkałam się z nim sama nie wiem dlaczego... juz na pierwszym spotkaniu bardzo spodobał mi się... Jest to wysoki brunet, bardzo dobrze zbudowany, ma poważną pracę mieszkamy od siebie ok 30km. Po raz pierwszy spotkałam faceta który jest tak czuły, opiekuńczy, troskliwy... potrafi wszystko rzucic aby przyjechać do Mnie, spedzić ze Mną czas itp. Na 4 spotkaniu powiedziałam mu ze mam faceta... Mimo to nadal spotykamy sie, spedzamy ze soba bardzo dużo czasu, potrafimy spedzic ze sobą cały weekend tylko we dwoje, jest cudowny w każdym momencie. Czuje że pokochałam go... on mnie również powtarza mi to kilka razy dziennie. Poznalam jego rodziców, znajomych a za tydzień mam isc z nim na wesele. Z mojej stroy wiedzą o Nim siostra oraz koleżanki. (oczywiscie mojemu Kochankowi nie odpowiada dany stan i uswiadomil mi ze po obronie podejme decyzje co do faceta.)
A za moim obecnym facetem bardzo są rodzice traktują go jak syna. Jest poważny, planuje przyszlosc, dobrze zarabia. hm Nie wiem co mam zrobic... w takim wieku nie patrzy sie tylko na milosc ale również na to czy dany mężczyzna będzie dla Ciebie zawsze dobry, czy będzie dobrym ojcem dla moich dzieci, czy jest dobrze ustawiony tzn czy ma dobrą prace, czy jest wstanie zapewnic mi taki stan życia jaki mam przy rodzicach. hm wiem że mój obecny facet jest wstanie zapewnic mi standard życia jaki mam obecny. (nie oszukujac pochodze z bogatej rodziny i nie musze sobie niczego odmawiac, przy czym sama na siebie zarabiam tyle że mieszkam z rodzicami). a "kochanek" nie będzie potrafił zapewnic mi takiego wysokiego standardu życia... wiem ze rzeczy materialne nie sa najwazniejsze ale jesli żyłam tyle lat w takim standardzie wiem ze bedzie mi cięzko przestawic się a sama nie poradze utrzymac takiego standardu jesli chodzi o dom, samochód itp. Tym bardziej ze zamierzam otworzyc własny interes. Oby dwoje są cudownymi męzczyznami. Kazdy ma swoje wady i zalety. Obecnie ciągnę dwa życia, dwa związki... Nie wiem co mam zrobic, boje się zranić kogo kolwiek... Do oby dwóch czuje cos... ;( Wiem nie powinnam tak... Czuje jak cierpię...nie ma dnia aby nie poleciała mi łza gdy myslę o tym wszystkim... Obecnie mam umierającą babcie która mnie wychowała... za miesiąc bronie MGR, mam dużo pracy i jeszcze to wszystko... ;( Jest mi "cholernie" ciężko z tym wszystkim... boje się podjąc jaka kolwiek decyzje. Proszę was o Wasze opinie na ten cały temat. Dziekuje Wam Bardzo za chwile uwagi.