Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 24 kwi 2013, o 18:50

Hej Kobietki. Pisałam już kiedyś na tym forum o moim facecie. Tyle, że wtedy sytuacja była inna. Chodziło o to, że popalał za moimi plecami. Dzisiaj zwracam się do Was z czymś innym.
A mianowicie, od marca mój chłopak dostał pracę o której już dawno marzył. Ucieszyłam się, bo wiedziałam że będzie się teraz spełniał, no i zarobki też dobre, więc obydwoje się cieszyliśmy jego sukcesem. Sam mówił, że zmieniał pracę nie dla siebie, ale dla nas. Właśnie po to, zeby móc mnie częściej zapraszać do kina, czy do restauracji, bo jak do tej pory trochę krucho było z pieniędzmi u niego. Jednak nie narzekałam. Starał się, zawsze byłam na pierwszym miejscu. Czasami spontanicznie przynosił mi kwiaty. Ogólnie rzecz biorąc czułam się najważniejsza dla niego. Wszystko zaczęło się zmieniać właśnie od kąd zaczał pracować w nowym miejscu. Stopniowo robił się inny. To, że przez 8h pracy nie znajduje czasem chwili, żeby do mnie zadzwonic, albo jak juz dzwoni to też się nie rozgaduje - jestem w stanie zrozumieć. Taką ma pracę, musi być dyspozycyjny i nie ma czasu na pogaduszki w pracy, ale w ogole ma teraz inne podejście. Kiedyś jak się kłocilismy potrafił nade mną zapanować, uspokoić nas obydwoje i za chwilę wszystko było dobrze. Jestem dość temperamentną osobą i w czasie kłotni czasem mnie trochę ponosi. Od miesiąca non stop się kłócimy. Stał się teraz taki jakby mu przestało zależeć. Jestem to jestem, nie ma mnie, to nie ma i już. Tak się czuję. Oczywiście mówię mu o tym, ze tak sie czuje, ale to powoduje tylko kolejna lawinę.. Kiedyś potrafił mnie troszkę potelepać, wyjasnić i za chwilę było dobrze. Teraz stał się bierny. Ja do niego coś mówię , on ma to w nosie. nawija mi non stop co robił w pracy, ile umów podpisał, a jak ja wracam do tematu i mówie mu, ze mnie olewa, ze jak sie klocimy to ma to w nosie. Podnosi na mnie głos, za chwile sie obraza i wychodzi z trzaskiem drzwi , to mi odpowiada, zeby nie drążyła tematu, bo postara się to zmienic. Cały czas mi powtarza, że ja mam z czymś problem. Przykład z wczoraj. Miał wolny dzień i chciał się spotkać, powiedziałąm mu, ze dopiero ok. 20 będę wolna, bo muszę się uczyć. Studiuję prawo, więc nauki mam sporo. Wychodze z uczelni,a on przed wejściem czekał na mnie. Dał mi buziaka, ucieszył się, że mnie widzi, ja w sumie też, ale powiedziałam mu, ze przeciez dopiero o 20 mielismy sie zobaczyc, bo muszę się uczyć, a on ze nie mogl wytrzymać. Okej zostaliśmy razem do wieczora.Pozniej poszlismy do kina i myslalam, ze juz po kinie zostanie u mnie na noc. A on odprowadził mnie do mieszkania, pożegnał się i poszedł. Byłam smutna, bo chciałam, zeby ze mną został. wiec zadzwoniłam za chwilę i mu to powiedzialam na co on z podniesionym juz glosem, ze mu tak jest glupio przed dziewczynami ( mieszkam z trzema koleżankami) i w ogole zaczal mi cos tlumaczyc, krzyczec. Ja mu na to, ze w takim razie jest tylko tak jak on chce. jak przyszedł po mnie na uczelnie,a wiedzial, ze nie bede miala czasu to ja zostalam z nim juz do konca dnia, a jak ja pozniej chcialam zeby został to był problem. On do mnie : dziewczyno, to są kurwa jakieś Twoje fanaberie". Powiedzialam, ze nie chce sie klocic i zapytałam czy coś z tym zrobi, czy dalej bedzie taki bierny jak ostatnimi czasy. Przyszedł za jakiś czas zpowrotem, ale to nie był dobry pomysł. Znowu zaczeło się to samo. Ja zaczełam mu dalej zarzucac, ze stał sie obojetny, ze nie robi nic oprocz tego, ze sie obraza i wychodzi z mieszkania. w koncu sie wkurzyłam jak oczywiscie zebrał się do wyjscia, zaczelismy sie do siebie drzec, ja w nerwach uderzyłam go w twarz i powiedziałam : jak tak to spierdalaj i wyrzuciłam mu buty za drzwi. Opamiętałam się i jak zaczał schodzic schodami, zawołałam go zeby wrócił. Wrócił. Znowu to samo tlumaczylismy. Ja zaczelam go obwiniac, ze kiedys taki nie był. ze jakos byc zareagował i mnie ogarnął, że teraz nie jest meski, bo tylko potrafi wyjsc i trzasnac drzwiami, a on ze moze dajmy sobie kilka dni spokoju. Wiem,ze troche przesadzilam z tym spoliczkowaniem, ale ja juz czuje sie taka ''wypompowana'' z energii przez niego i przez jego obojetnosc. czasami mysle, ze jakbym go zdradzila to tez bylby taki bierny i nic by z tym nie zrobił, a mnie to po prostu meczy i boli. Dzis caly dzien sie nie odzywa, ja tez na razie nie zamierzam sie odzywac. Powiedzialam mu, ze jezeli nasz zwiazek ma tak dalej stac w miejscu, ze jezeli niczego nie zmieni i nie wroci do tego jaki byl kiedys, to ja nie chce z nim byc. I sama nie wiem, co mam teraz zrobic i czym spowodowane jest jego zachowanie ? nigdy nie był taki bierny, zawsze miał męskie ramie i super podejscie, a teraz nic..
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 24 kwi 2013, o 19:19

Nie wiem czym jest spowodowane jego zachowanie, jednak nie pozwól sobie na takie traktowanie. Jeśli odpuścisz, cały czas może tak być. Normalne jest to, że potrzebujesz uwagi i zainteresowania. Każda i każdy tego potrzebuje. Wiem jak się czujesz, bo kiedyś przerabiałam podobną sytuację. Pomogła terapia wstrząsowa -spakowałam swoje rzeczy i zamierzałam się wyprowadzić. Może Ty też powinnaś jakimś sposobem nim wstrząsnąć, żeby się obudził i stonował, znów był taki jak kiedyś? Rozmowa nic nie wnosi, nie skutkują postawione warunki, to zrób coś, aby zrozumiał i zastanowił się nad sobą.
Tego policzku to faktycznie mogłoby nie być jednak w cale Ci się nie dziwię, że dałaś upust emocjom. Wierzę że czułaś się bezsilna i zmęczona ciągłym "gadaniem do ściany", dopominaniem się o choć trochę uwagi i jego zachowaniem.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 24 kwi 2013, o 20:24

no tak, tylko my nie mieszkamy razem, żebym mogła się spakować, a to mogłoby być dobrym bodźcem, a tak to co ja mam zrobić ? na pewno przez najbliższe dni się nie odezwie, ja też nie zamierzam. Muszę odetchnąć, za bardzo jestem tym zmęczona. Jaki bodziec może zmienić sytuacje? mam zacząć być obojętna, nie odbierać jak zadzwoni za kilka dni ?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez elzbieta45 » 24 kwi 2013, o 21:19

na takie traktowanie nie powinnas sobie pozwolic . moze powinniscie odpoczac od soebie na jakis czas
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 24 kwi 2013, o 21:27

tak też zamierzam, on zresztą też. Sam mówił, ze potrzebuje czasu. Tylko co potem ?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez elzbieta45 » 24 kwi 2013, o 21:29

na siłe zwiazku niema co ratowac . a czs pokaze w jakim kierunku sie potoczy . Wiesz meczyc sie w zwiazku na siłe niema sensu to lepiej nieraz jest sie rozstac
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez Dexxters » 24 kwi 2013, o 22:18

Niech teraz on pokaże co o tym sądzi. nie staraj się za mocno, bo będzie to wykorzystywał

Kosmetyki dla Ciebie avon perfumy
Dexxters
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 3
Dołączył(a): 24 kwi 2013, o 22:16

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 24 kwi 2013, o 22:45

Pomysl co mogloby nim porzadnie wstrzasnac. Nie wiem, napisz mu maila, zostaw list aby mogl przeczytac, skoro nie chce sluchac i daj mu do zrozumienia, ze nie masz sil sama walczyc o was (Bo jestes z tym sama) i jesli nic on nie zmieni to definitywnie koniec. Albo on zacznie cos robic zeby naprawic wasz zwiazek, albo nie zrobi nic i bedziesz wtedy pewna co dalej. Mam nadzieje, ze sie chlopak obudzi.

Przepraszam za brak pl liter.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 24 kwi 2013, o 23:07

Myślisz, że napisanie e-maila coś zmieni ? Sto razy mu to wszystko powtarzałam, więc napisanie mu to w wiadomości nie będzie chyba specjalnym wstrząsem. Zastanawiam się nad tym, żeby się nie odzywać, nie reagować. Pokazać mu taką bierność jaką on mi przez ostatni czas. Nawet jak on już się w końcu odezwie, to nie odbierać, a jak już odbiorę to z wielką obojętnością.. ?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 25 kwi 2013, o 00:40

Napisalam tak, bo zdarza się, że słowa łatwo zignorować niż mieć je na czymś uwiecznione, co można przeczytać kilka razy aż się zrozumie ich sens.
Jeśli stawiasz na obojętność to on powinien przekonać się, że masz powód że tak postępujesz a nie myśleć, że on jest niewinny i że to Twój "kaprys". Niech wie, że Ci zależy ale do tanga trzeba dwojga... Każda strona musi pokazywać, że kocha i jej zależy. Ty to wiesz jednak on o tym zapomniał.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez Hadassa » 25 kwi 2013, o 08:53

Wstrząs może pomóc... przestań na niego przez jakiś czas zwracać uwagę.. Nie odbieraj tel, nie odpisuj.....
On chce czasu proszę bardzo.... Przyjedzie po Ciebie , powiedz hej i idz w swoją stronę...

Mail też może być dobry, nie koniecznie z tłumaczeniem co i jak... kilka słów, że się zmienił, że to już nie ten sam związek... i tyle... że też potrzebujesz czasu...

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 25 kwi 2013, o 13:23

Macie rację Kobietki, tak zrobię. Podejrzewam, że zadzwoni za kilka dni, ale nie będę odbierała. Niech się bardziej wysili. Tylko jeszcze jedna sprawa. On się poczuł bardzo urażony tym, że ja do niego przeklinałam. Pewnie dlatego tak go to 'dotknęło', bo nigdy wcześniej tak nie mówiłam. A tak to mi cały czas wypominał w kłotni i powtarzał, że nie pozwoli sobie na to, żebym tak do niego mówiła. Wydaję mi się, że teraz będzie sobie to tak tłumaczył, że do niego przeklinałam, czuje się bardzo urażony i nic z tym nie będzie robił. Myślicie, ze ma podstawę ? że moje zachowanie, czyli, np. to spierdalaj , jest takie karygodne?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez Hadassa » 25 kwi 2013, o 13:41

Nie, każdego mogą poniesć nerwy.. Taka jest prawda.. Owszem moglaś się powstrzymać, ale jak dla mnie to każdy ma swoje granice wytrzymałosci....
A przepraszam, co on taki delikatny ?? Że tak bardzo urażony słowami ??

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 25 kwi 2013, o 16:10

Urażony przekleństwem? Chyba zapomniał jakiego słownictwa sam używał.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 27 kwi 2013, o 19:35

Odezwał się do mnie wczoraj. Napisał sms z pytaniem jak minął mi dzień i czy wszystko w porządku. Odpisałam po 2 godzinach : " wszystko ok" na to on, ze nie ma sensu utrzymywać taka atmosferę. Odpisałam, że to on ja wprowadził na co on, że dlatego chce to odbudować. dzis napisał, że nie chce żebym myślała, że sobie odpuścił, ale leży chory w łóżku. Ja odparła, że przecież mnie odpuścił już dawno, na co on, żebym nawet tak nie mówiła i cisza..
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez Hadassa » 27 kwi 2013, o 20:50

No to jeszcze troche poczekaj ;)
Co chory i opieki potrzebuje ;)

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 28 kwi 2013, o 15:06

Nie ma to jak branie na litość.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 29 kwi 2013, o 00:11

Nie wiem, czy to takie branie na litość. Dzwonił do mnie notorycznie i raz przez przypadek odebrałam. Oczywiście powiedziałam, ze nie mam czasu rozmawiać, ale po jego głosie słyszałam, ze faktycznie jest chory.. ale nie dałam się. szybko zakończyłam rozmowę. Potem jeszcze wydzwaniał, ale nie odebrałam. Jestem nieugięta. Zobaczymy do kiedy..
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 2 maja 2013, o 23:28

I jak się sprawy mają? Mam nadzieję, że u Ciebie ok.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 2 maja 2013, o 23:59

Chyba mnie wyczułaś. Miło,że napisałaś, bo ja właśnie miałam pisać,że zerwałam dziś. Nie planowałam tego. Wczoraj u mnie nocował ( w ogole od poniedzialku zapowiadalo sie,ze sie ułozy, przydzedł do mnie i się pogodziliśmy) dziś był cały dzień w pracy i po pracy przyszedł do mnie, ale ja byłam troszkę naburmuszona. Nie wiem czemu, o coś mi cały czas chodziło. On wypytwał, co mi sie nie podoba, co znowu zrobił nie tak. Może dlatego, ze od dwoch dni siedze sama w mieszkaniu i już mi odwala. Na co ja odpowiedziałam, że nasz związek mi się od jakiegoś czasu nie podoba. A on, ze nawet nie dałam czasu, żeby to się mogło zmienić. Potem powiedział, że myślał, że może dziś wróci do domu, bo dzwonił do kuzyna i myslal, ze przyjedzie po niego, jednak ten nie mógł. I ja wtedy, ze : czyli jakby mogl to bys pojechał z nim i mnie zostawił sama, tak? na co on, ze poprosilby wtedy kuzyna zeby przyjechal pozniej, zebysmy spedzili czas. zaczelismy sie sprzeczac, ze ja wydziwiam i nie daje mu szansy naprawic nic. wzielam ksiazke do rak i zaczelam czytac, a on za chwile wstal i zaczal sie ubierac do wyjscia, na co ja, ze kolejny raz nic nie zrobi i ze czeka az to ja go zatrzymam. wtedy podeszlam do drzwi i powiedzialam. : jak tak to to jest koniec, a on odparl : wiem. i tyle. Super akcja, nie ?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez elzbieta45 » 3 maja 2013, o 06:42

facet naprawde przebojowy jest
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 3 maja 2013, o 10:26

Dziwny jest. Dostał szansę i zamiast ją wykorzystać, starać się żeby się ułożyło to wolał odpuścić jakby było mu to obojętne. Jeszcze chciałby żebyś za nim latała? To on powinien się wysilić a nie... No cóż, szkoda że tak postąpił, widocznie taki facet się nie zmieni.
Zasługujesz na kogoś lepszego.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 3 maja 2013, o 13:52

Czyli mam go sobie odpuścić po 4 latach za takie coś ? Ciężko mi tak.poza tym nie widze się z innym.. co ja mam robić kobietki?
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez 456 » 3 maja 2013, o 14:30

Moje zdanie jest zawsze takie samo. Jeśli któraś ze stron nie chce czegoś naprawić, nie chce się starać, zachowuje się tak jakby miała związek w nosie, to widocznie jej nie zależy. Gdyby zależało to robiłaby wszystko żeby się ułożyło, zwłaszcza że rozstanie było z jej winy. Związek to dwie osoby a nie jedna, która usiłuje ten związek utrzymać. Zabieganie o powrót, dostanie kolejnej szansy, ale nie zrobienie w tym celu nic, tylko olanie sprawy, to jest według mnie dawanie komuś złudnej nadziei, że wszystko będzie dobrze, że się ułoży. To taka zabawa w pary a nie prawdziwy związek dwóch ludzi, którzy się kochają i chcą być ze sobą. Ludzie rozstają się i po 6-ciu, 9-latach, nawet więcej, bo okazuje się, że któremuś przestaje zależeć.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Dziewczyny, oceńcie i pomóżcie

Postprzez escandelle » 3 maja 2013, o 14:56

Szczerze mówiąc planowałam jutro pójść do niego do pracy o 21, bo o tej kończy i porozmawiac. Zapytać, czy jest pewien, że to jest koniec i czy tego chce, bo po wczoraj czułam winę w sobie. Ja siedziałam na krześle, on przede mną klękał, przytulał mnie, potem wziął mnie na ręce i położył na kanapie pytając czemu tak się zachowuje, a ja się mało odzywałam, potem wzięłam do rąk te książkę, udając że czytam. On w ciszy patrzył na mnie przez jakiś czas, a potem nagle wyszedł. To nie było tak, ze ja sobie mówiłam a on mnie olewał. Tylko dlaczego wyszedł? Na codzień widzę, ze mu zalezy..
escandelle
Miła Kobietka
 
Posty: 86
Dołączył(a): 7 sty 2013, o 21:40
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]