Cześć Dziewczyny:)
Jestem tu od dziś i proszę pomóżcie mi. Mam pewien problem chyba ze sobą.
Jestem od roku w związku z którego powoli się wyplątuje. Może kiedyś wam więcej o tym opowiem. W skrócie chodzi o to,że się nie dogadujemy, irytuje nas swoja obecność itp.Już raz postanowiliśmy się rozstać,ale daliśmy sobie szansę,której nie wykorzystaliśmy,ale nie o kończącym się związku chciałam pisać tylko o tym,że poznałam kogoś. Nie wczoraj,ani miesiąc temu tylko ponad rok temu,ale pierwszy raz od tego naszego poznania spotkaliśmy się parę dni temu. Może od początku. Ponad rok temu na jakieś imprezce poznałam sympatycznego chłopaka, z którym bardzo dobrze mi się rozmawiało. Wymieniliśmy się numerami telefonów i pisaliśmy jakiś czas do siebie po czym On zaprosił mnie do siebie. Pojechałam.Jednak gdu mnie przywitał przeraźiłam się gdyż przywiązuję dużę wagę do ubioru a jego strój mnie przeraził i przez swoją głupotę zerwałam z nim kontakt. Po jakimś czasie gdy w moim związku zaczęło się źle dziać zaczeliśmy ze sobą pisać,ale nie spotkaliśmy się i tym razem ja Go zdenerwowałam i zerwał kontakt. Parę dni temu znów odnowiliśmy kontakt i tym razem spotkaliśmy się.
Było bardzo symatycznie spacer i dużo rozmowy, której tak mi brakowało. Następnego dnia znów się spotkaliśmy tym razem poszliśmy na obiad gdzie usłyszałam od niego "że to pierwszy nasz wspólny posiłek" pózniej spacer a na koniec naszego spotkania pocałował mnie. Zaskoczył mnie,ale odwzajemniłam pocałunek. Dwa dni później kolejne spotkanie tym razem u niego. Oglądaliśmy filmy,całowaliśmy się,rozmawialiśmy było tak normalnie:) i teraz mój problem bo chodzi i to,że chciałabym go w sobie rozkochać. Podobam mu się bo widzę to i mi to powiedział,wiem też, że potrzeba do stworzenia związku czasu bo już mam nauczkę,że na szybcika się nie da. Tylko,że ja należę do osób, które nie lubią czekać. Lubię dostawać smsy, lubię gdy facet się mną interesuje,ale wiem też,że smsy to nie wszystko,że najważniejszy jest kontakt wzrokowy,dotyk itp.,ale mam w sobie takie coś dziwnego,że boję się, że gdy ja nie napiszę to On się nie odezwie,że ma gdzieś mnie, że kiedy ja nie zapropoponuję spotakania On go nie zaproponuje. Ja wiem,że nie powinnam się narzucać,ale ten strach przed tym,że on będzie milczał jest silniejszy.
Co mam robić? Pomóżcie!! Zaczyna mi na nim zależeć i nie chcę Go do siebie zniechęcić tylko rozkochać i być szczęśliwa:)