Postaram sie opisac to krótko i zwięźle....
Mam 25 lat on 30. Poznaliśmy sie na portalu randkowym dokłądnie 18 lipca. Pisaliśmy od tego czasu całe dnie, bylismy bardzo zgodni wiele spolnych cech itp. Problem polega na tym ze nie widzielismy sie od tego czasu. Dzieli nas 50 km... dla mnie nie jest to wiele. Ale on sie zdobyc nie moze na spotkanie jakos. Pisze ze chce bardzo ale....zaraz potem zaczynal pisac ze...nie lubi pks jezdzic....a samochodu nie ma takiego jaki on chce zeby kupil teraz. Mi nerwy nie wytrzymuja juz szczerze mowiac bo ile mozna pisac.... niby pisze ze mu zalezy ze jestem mu bardzo bliska ale co z tego .... pojawil sie problem tez z alkoholem jak wypije.... potrafi nazwac mnie wredna suka a dzis stwierdzil ze chcial by dziecko ze mna ale ...jak by bylo dziecko to nie znaczy ze byl by ze mna...ale moge byc pewna ze płacil by na nie...powiedzcie mi czy sa szanse na to? czy mam odpuscic sobie? bo ogolnie jest super cudowny poza alko i kwestia spotkania.... a i pominelam jeden fakt wazny.... ostatnio bylam na koncercie i wyslalam mu foto z koncertu...wiadomo nie tak pozowane jak takie na fb.. i co uslyszlam.....grubo wygladasz tu....a wie ze mam kompleksy z tym;/.