Jakie macie zdanie na temat głośnych i uciążliwych imprez sąsiadów?? Mieszkam w bloku, w którym ściany są wyjątkowo cienkie - taki urok taniego budownictwa. Za ścianą para studentów i spontaniczne posiadówki bez kontroli i umiaru
W klatce mieszane towarzystwo, starsi ludzie, młode małżeństwa z małymi dziećmi... Zauważyłam, że z wiekiem mam coraz mniejszy próg tolerancji na takie wybryki
Wiem, że młodość rządzi się własnymi prawami, ale blok mieszkalny to nie akademik!!! Rezultat - policja puka do drzwi w środku nocy, upomnienie, mandat...Nie ma sensu nawet dyskutować z młodzieżą na temat ewentualności uspokojenia się bez wzywania posterunkowych - są bezczelni, pyskują, alkohol dodaje odwagi... Też byłam studentką i to jeszcze nie tak dawno temu, czasy były takie same jak teraz, ale wydaje mi się, że z większą powagą podchodziłam do pewnych spraw i brałam pod uwagę to, że nie jestem sama we wszechświecie
A Wy co sądzicie o takich zachowaniach?? Cisza nocna po 22 czy spontan na całego bez ograniczenia prawa wolności i swobody??