Hej.
Otóż mam od jakiegoś czasu pewien problem. Od paru miesięcy zaczęłam stosować świadomą pielęgnację, a dopiero jakieś dwa miesiące temu odkryłam, że moje włosy są mocno falowane (skręt 2B, o ile się nie mylę). Niestety nie mam pojęcia jak o nie dbać. Próbowałam metody CG parę razy, ale moje włosy wyglądały wtedy jak miotła. Wróciłam do metody OMO, lecz w trochę innym wydaniu. Przed myciem nakładam odżywkę bez silikonów (raz w tygodniu olejuję olejem lnianym na suche włosy lub na mgiełkę z miodem). Później myję włosy szamponem babydream. Po wszystkim nakładam na około 20 minut kolejną odżywkę bez silikonów (np. Bioxav) i rozczesuję. Po spłukaniu odżywki, odciskam włosy w bawełnianą koszulkę i nakładam krem do włosów kręconych (mocne żele zbyt bardzo je obciążają). Zostawiam do naturalnego wyschnięcia i odciskam sucharki. Niestety, moje włosy wyginają się we wszystkie możliwe strony i wyglądają po prostu na potargane. Chociaż tuż po myciu jeszcze nie jest źle. Po spaniu (zazwyczaj śpię w rozpuszczonych, bo wszystkie fryzury typu kok, warkocz itd. odkształcają mi włosy, a ananas się u mnie nie sprawdza) jak wstaję to wyglądam jakby piorun we mnie strzelił. I nawet ponowne układanie na odżywkę i krem nie pomagają, więc chodzę potargana jak czarownica. Doradzicie mi co z tym zrobić? Jak osiągnąć, ładny, w miarę równy skręt i jak spać, żeby nie wyglądać później jak wkurzony szopen?