przez klaudiajow » 14 sty 2014, o 15:13
Zacznę od tego,że z moim partnerem jesteśmy ze soba ponad 3 lata.Mamy po 20-21 lat. On pracuje a ja nie. Ze względu na to,że nie chciałam isc na studia postanowiłam,ze pójdę na staż,albo znajdę prace,lecz nie wypaliło.Widujemy się raz w tygodniu,ze względu na to,że dzieli nas 56 km. oraz to,że moj chłopak pracuje pon-sob.(bywa,ze gdy ma wolne zostaje u niego na cały weekend) Problem w tym,ze jego mama od dłuższego czasu zachowuje sie karygodnie. Nie potrafi zachowac sie przy stole. Mlaszcze,rzuca wszędzie swoją protezą.Od samego początku wiedziałam,że pali papierosy,ale teraz to pali jak "smok". Cały dom mojego chłopaka jest wypełniony dymem spowodowany paleniem jego matki. NO,ale nie w tym problem. A mianowicie czuje się źle w towarzystwie jego mamy. Czasem boje się odezwać bo ta kobieta od razu wybucha złością i od razu klnie jak szewc. Gdy mają gości nie zwraca uwagi na to,że są przy niej wnuki. Przeklina co 2-3 słowo,gdy się zwróci jej uwagę to chodzi jak porażona prądem.Ostatnio jak Przyjechałam do Maćka to zawołała mnie abym przyszła do kuchni. Myślałam z początku,że coś się stało bo to był krzyk.(z jej strony) a Ona siedząc swobodnie przy oknie walnęła tekst : podasz mi popielniczkę?(popielniczka znajdowała się na parapecie...)takich sytuacji było wiele. Mało tego ona wstaje o 2-3 w nocy i każdego budzi. Niby ma nerwicę,ale zamiast isc do psychologa to ona woli siedzieć w domu,bo przecież każdy robi z niej wariatkę.gdy juz wstanie to włączy sobie radio,sprząta w kuchni i śpiewa. nie patrzy na to,że jej mąż i syn(moj chłopak) oraz ja chcemy spać. Ona ma to w nosie. W święta gdy byłam u nich o 4 nad ranem obudziła nas swoją rozmową z mężem. Mają pokój za ścianą(za sypialnią mojego chłopaka)Maciek zapukał w ścianę dając znać,że nas obudziła i wtedy się zaczęło piekło... Zaczęła biegać po całym domu krzycząc,że nie dość,iż dom nie został przepisany na Maćka to pokazuje swoja :"Ja" przy mnie. Dodała,ze wszyscy traktujemy ją jak szmatę i dziwkę...Stanęła pod drzwiami od pokoju mojego partnera i krzyknęła : niech was jasny ch*j strzeli. Nie wytrzymałam z nerwów i odpowiedziałam jej tym samym "To nas strzeli". Potem wbiegła do pokoju zaczęła mną szarpać i powiedziała : TY je*ana smarkulo,co TY sobie wyobrażasz?!Nie jestem Twoja koleżanką abyś na mnie podnosiła głos.Twoja matka wychowała Cię jak psa. jesteś żmiją. Nigdzie nie pracujesz a mój syn Cię sponsoruje niedojdo! Wtedy Maciek powiedział jej,że zachowuje się tak jak jej zmarła matka. I powinna się leczyć bo cała rodzina nie wytrzymuje z nią psychicznie. o 9 gdy zrobiliśmy sobie śniadanie z Maćkiem to udawała ze nic sie nie stało. Nie wiem co powinnam zrobić bo mam dosyć jego matki. Nie wiem o co jej chodzi a ubliża mi na każdym kroku. Próbowałam z nią porozmawiać to zawsze kończyło sie tym samym : ja nic do Ciebie nie mam,ja tylko chciałabym abyś czasem w nocy ze mną usiadła i napiła sie kawy Bo traktujecie mnie jak dziwkę. mam tego wszystkiego dosyć. ;(((( Ona wjeżdża mi na psyche.Co powinnam zrobić w takiej sytuacji. Dodam,że rodzeństwo maćka juz próbowało namówić ja na jakiekolwiek leczenie,ale Ona nie chce o tym słyszeć.
-
- klaudiajow
- Jestem tu nowa :)
-
- Posty: 5
- Dołączył(a): 14 sty 2014, o 15:11