Mysle, ze kazdy z nas ma rozna konstrukcje psychiczna i kazdy z nas zupelnie
inaczej reaguje na uczucia.
Jednym po rozstaniu wali sie doslownie caly swiat , a zycie jest bez sensu.
Zawsze praktycznie biorac odbywa sie to przezywanie wg takiego samego scenariusza.
To straszne uczucie tego natloku mysli o nim potrafi obrzydzic nam wszystko i doprowadzic nas
do takiego odretwienia umyslowego i fizycznego.
Tak jakos jest , ze pozbieranie sie po takim stanie jest naprawde bardzo trudno, bo niezalezne od naszej woli, dlatego wiem co czujesz i jak to dziala.
Dla mnie taki stan apatii i smutku jest autentyczna choroba duszy.
I tutaj wszelkie doradzanie tak naprawde niewiele pomaga, bo doradzanie jest tylko
chwilowym znieczuleniem , ktore po jakims czasie przestaje dzialac i zaczynaja znowu
powracac natretne i rujnujace nasza psychike mysli o nim.
Zawsze twierdze, ze kazdy sam musi wewnetrznie dojrzec do takiego pogodzenia sie z tym co sie wydarzylo i musi zrozumiec , ze nic juz nie bedzie takie samo.
To nie jest latwe i niestety wymaga ogromnego psychicznego wysilku.
Ale zawsze sprzymierzencem jest uplywajacy czas ktory z kazdym dniem uswiadamia nam , ze to co nas spotkalo nauczylo nas czegos na przyszlosc.
Nic nie trwa wiecznie w zyciu , mimo naszych deklaracji i zapewnien , wiec cieszmy sie
tym , ze jestesmy , ze cos pieknego przezylismy , ze poznalismy wyjatkowa milosc , ze konczac jakas znajomosc mamy szanse na poznanie kogos niezwyklego kto nas doceni i pokocha do szalenstwa .
Wobec takiej perspektywy warto pomyslec o nowych prawdziwych uczuciach , a wszystko to
co bylo przyczyna naszego sercowego rozdarcia zostawic za soba , niezaleznie od naszych smutnych mysli.