kiedyś dawno temu musiałem się mocno odchudzić. Z racji sportu który uprawiałem każdy kg to był dla mnie problem. I tak zszedłem w krótkim czasie z 85 do 64,5kg nie tracąc przy tym siły i kondycji. wyglądałem jak kości naciągnięte na skórę... a na plaży psy zlatywały się na kości ale efekt był.
robiłem to pod kontrola lekarza sportowego i tylko on miał na to pomysł i sposób.
Wiem jedno... jeść a nie żreć, zrezygnować z pustych kalorii, słodyczy i innych umilaczy i ruszać się ruszać i raz jeszcze ruszac.
A jak juz osiągniecie upragnioną wagę... to broń was rzucać sie na jedzenie bo efekt jojo macie jak w banku.
Organizm po głodzeniu sie zacznie bardzo szybko magazynować tłuszcz obawiając się kolejnej głodówki.
Aaaa no i nie głodźcie się... jeść trzeba adekwatnie do zapotrzebowania organizmu.