Cześć dziewczyny,
jestem z moim facetem od ponad 3 lat, znamy się jakieś10 lat, wcześniej spotykaliśmy się jeszcze dobry rok zanim zaczęliśmy być razem. Mieszamy razem ponad rok. Od zawsze byliśmy uznawani za najlepszą parę, spędzaliśmy ze sobą po 24godz./h. Istne papużki nierozłączki. Mieszkanie razem tylko upewniło mnie że na prawdę potrafimy się dogadać, wspólne wyjazdy, wszystko było super. Do czasu. Po jakimś roku bycia razem zaczęły się pierwsze spiny, drobne błahostki o pierdoły. Jednak z czasem jest coraz gorzej... dziś nie rozmawiamy już ze sobą ja kiedyś, nie jeździmy nigdzie, kłócimy się często, on się obraża o jakieś gówna, jak mu nie powiem co ma zrobić to sam z siebie tego nie zrobi i o to też są spiny. Z seksem też nie jest najlepiej... kochamy się no może z 2 razy w tygodniu. I sama nie wiem co mam zrobić, tyle rozmawialiśmy o tym żeby zmienić coś w związku, że się psuje, że tak nie powinno być.. już nie chce mi się po raz kolejny bawić w rozmowy i myśleć coby było gdyby... Jest źle, ja nie jestem już szczęśliwa, uśmiechnięta i radosna... Kocham go i nie wiem co dalej.