Kwestia podejścia?

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Kwestia podejścia?

Postprzez Ajsik » 24 paź 2012, o 23:30

Witajcie dziewczyny.
Mam dosyć nietypowy problem. Kiedy 3 lata temu zaczęłam chodzić z moim obecnym chłopakiem byłam chudziutka. 47 kg przy moich 172 cm było naprawdę widać. I swietnie sie w swoim ciele czułam. Teraz waży 62 kg, owszem, piersi i tyłek mam cudowne ale ogólnie sie sobie nie Podobam. Przytylam przez mojego K. On tak nalegał ze chciałby żebym miała ładnie piersi i wgl. Nie przeszkadzało mi to jak widziałam jego relacje na widok mojego ciała. Problem pojawił sie, gdy on zaczął o siebie chorobowe dbać. To trwa juz około rok. Jest chudszy ode mnie. W pasie ma mniej niż ja. I ju z samym tym faktem jest mi cieżko. Nie czyje sie prawie jak kobieta. Bo co to za związek ze facet jest mniejszy od kobiety? On dużo ćwiczy i nawet podoba mi sie jego ciało, chociaż bardziej jak miał tego ciałka trochę. Juz przechodzę do sedna. Jezeli on nie pocwiczy czy coś to jest wściekły, ciagle wyszukuje jakieś chore problemy, ze tu mu sie wylewa, ze tam wystaje. Nie daje mi sie często dotknąć. Nie wiem juz co mam robić. Wgl go nie obchodzi moje zdanie. Nie ważne ze ciagle mu mówię ze mi sie podoba itp, a ja żadnych takich komplementow nie uzyskuje. Jest mi z tym okropnie złe. On nie rozumie ze juz powoli przestaje mi sie podobać i on przesadza z tym odchudzaniem.
Czy to nie jest jakiś podtekst ze to ja powinnam coś ze sobą zrobić?
Pomóżcie proszę. Juz nie wiem co mam robić.

"Słowa są bez znaczenia i łatwo je zapomnieć"
Avatar użytkownika
Ajsik
Miła Kobietka
 
Posty: 60
Dołączył(a): 15 wrz 2012, o 17:58

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez kropka12 » 25 paź 2012, o 00:00

Raczej on wpadł w chorobowe odchudzanie/dbanie o wygląd. Nie możesz tego tak zostawić. Porozmawiaj z nim, może obejrzyjcie wspólnie jakieś starsze (jego) zdjęcia.
kropka12
 

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez Ajsik » 25 paź 2012, o 07:27

Jak pokazuje mu je czy coś to on widzi ze dużo sie w jego wyglądzie zmieniło, ale o tak twierdzi ze teraz złe wyglada i musi dalej ciagle coś ze sobą zrobić.
Przez to wszystko czuje sie jakbym była z jakim gejem... Ciagle mi pisze i mówi jaki to on jest okropny itp... Naprawdę, nie facet, a baba. I to mnie odbija

"Słowa są bez znaczenia i łatwo je zapomnieć"
Avatar użytkownika
Ajsik
Miła Kobietka
 
Posty: 60
Dołączył(a): 15 wrz 2012, o 17:58

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez elzbieta45 » 25 paź 2012, o 09:43

Tak tez mysle ze to oznaki choroby i powinien udac sie o porade do lekarzabo to nie jest normalne zachowanie
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez Ajsik » 26 paź 2012, o 00:14

Dziękuje za odpowiedzi.
Żaden lekarz czy psycholog nie wchodzi w grę. Nie wiem, muszę sama sie zastanowić jak sobie z tym poradzić.

Cieszę sie przynajmniej, ze sie z kimś tym podzielilam ;)

"Słowa są bez znaczenia i łatwo je zapomnieć"
Avatar użytkownika
Ajsik
Miła Kobietka
 
Posty: 60
Dołączył(a): 15 wrz 2012, o 17:58

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez RougeBloo » 28 paź 2012, o 11:28

Kurcze no... Kiepska sprawa. Myślałam, że to kobiety mają fioła na punkcie idealnej figury ;) A tu proszę.

Przede wszystkim nie powinnaś robić sobie wyrzutów z tego powodu, że masz więcej od niego tu i tam. Ładny tyłek i piersi u kobiety to podstawa. Lepiej mieć więcej, niż nie mieć wcale i wyglądać jak wieszak na ubrania :) A przy Twoim wzroście ilość kilogramów jest prawidłowa :)

Co do Twojego chłopaka, może zdecyduj się na taką poważną rozmowę z Nim? Usiądźcie, powiedz mu co czujesz, co Ci się nie podoba w tym co robi :)

To możli­wość spełnienia marzeń spra­wia, że życie jest tak fascynujące.

KOCHAM!
♥♥♥
Obrazek
Avatar użytkownika
RougeBloo
Fajna Kobietka
 
Posty: 114
Dołączył(a): 28 wrz 2012, o 17:05

Re: Kwestia podejścia?

Postprzez Ajsik » 29 paź 2012, o 00:31

Niestety żadne argumenty do niego nie trafiają ;) to jest raczej taka huśtawka, jak ma dobry humor czy coś to jest ok, ale jak stanie sie juz coś przez co ciagle jest zły (to jest dużo częściej) to nie idzie z nim porozmawiać. Krzyczy, szarpie mną itp... W czego ta druga sytuacja sie nie przejmuje. Znamy siebie nawzajem, każdy czasem tego potrzebuje. Nie robi mi rzecz jasna krzywdy.

Ostatnio jak mu powiedziałam ze chciałabym zabrać go do psychologa choćby żeby stwierdził, ze jest zdrowy, to mne wysmial.

Dużo czeka mnie jeszcze pracy i cierpliwości ;)

A co do mojej wagi, ja sie nawet dużo lepiej taka czuje. Z tym dodatkowym cialkiem ;)

"Słowa są bez znaczenia i łatwo je zapomnieć"
Avatar użytkownika
Ajsik
Miła Kobietka
 
Posty: 60
Dołączył(a): 15 wrz 2012, o 17:58
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]