przez a_gatka » 20 kwi 2014, o 14:23
"Jedenaście minut" i "Grey'a" to ja bym stanowczo do jednego worka nie wrzucała. Pierwsze to majstersztyk, z sensem i przesłaniem. A Grey miał dobrze zrobiony marketing i... na tym bym jego fenomen zakończyła. Banał na banale, beznadziejnie napisane, infantylne, wszystkie opisy na jedno kopyto i w dodatku to pseudo bdsm w tle... Na raz, do wanny, ale na drugi szkoda by mi było czasu. "Dotyk Crossa" to przy tym dzieło sztuki, choć też najwyższych lotów nie jest. Ale przynajmniej nie ma w co drugim akapicie "Jesteś taka piękna Ano". Który Master tak mówi? LOL....
Bukowski jest ok.