Ponad miesiac temu zaczełam sie spotykac z nim.Poznalismy sie można powiedziec , ze przez internet chociaz w tym samym miescie mieszkamy.Nie podobal mi sie z poczatku bo w sumie uwazalam go za wyzsza lige jak dla mnie.. przystojny , starszy , w centrum zainteresowania innych...Spotkalam sie z nim raz potem byly kolejne spotkania i swietnie sie przy nim czułam...zapominalam o calym swiecie.Chociaz on przekonywal mnie w tym , ze nie bedziemy razem , ze mam sie nie wkrecac.. ale ja nie poddawalam sie i dopiełam swego.Fakt , ze ostrzegal mnie ze ma trudny charakter.Wszystko idealnie tylko wyjezdza na 4 dni do pracy co tydzien a 3dni jest na miejscu .Jak wraca robi mi wyrzuty , ze gdzie ja bylam co robilam...gdzie moge siedziec caly czas we domu to i tak po jego powrocie mam awantury o to , ze gdzies napewno bylam i z kim ja spalam itp ..potrafi miec nawet pretensje o to , ze wyjde z kolezanka sie przejsc lub sama poopalac.Nie ma do mnie zaufania wcale ..rozmawialam z nim na ten temat aby mi zaufal ale on sie tlumaczy tym ,ze nie potrafi nigdy zaufac nikomu..Potrafił sie obrazac o głupi jakis tekst z mojej str , ktory byl na zarty ..Co chwile komentowal moj wyglad , ze to nie tak i tamto ..Jakbym nie wiem jaka zla byla i z charakteru i z wygladu..Ale pomimo to dawal mi duzo szczescia i pokochalam go..gdzie nie wierzylam w milosc przez rodzicow bo tata zostawil mame..Teraz tez wyjechal a ja wyszlam z kolezankami i wypiłam troche.On sie dowiedzial i sie zapytal czy jestem napita ale nie bylam wiec odp , ze nie .i rano mu wytlumaczylam przez ten w sms ze wypilam bardzo malo i wrocilam do domu.On zadzwonil i powiedzial , ze jak wroci to moge sie nastawic na rozstanie.Potem mi napisal sms-a ze to koniec..bo go zrobilam w ch*ja i ze zrezygnowalam sama z niego swoim zachowaniem.zaczelam dzwonic cala roztrzesiona plakac...a ten mi pisal , ze mam sie od*ebać i czy ma mi poj*chać ..ma strasznie trudny charakter a jednak go kocham ;( pisalam mu sms-y z przeprosinami .. i napisal ze sie zastanowi nad szansa dla mnie ale nic nie obiecuje ..i po tym sms-e od wczoraj zero slowa ..ja pisalam co chwile.. z 30sms-ów chyba napisalam...o wspomnieniach z nim .. o uczuciacvh swoich .. o tym , ze sobie nie poradze..Rano dzisiaj napisalam ostataniego sms-a , ze nie bede nekac go juz sms-ami ale chce sie wieczorem zobaczyc jak wroci ..i ze ma sie odezwac jak bedzie w Polsce bo chce mu dac list ten ktory pisalam do niego jakbylo wszystko dobrze z nami..tam jest zawarte to jak go b ardzo kocham itp.Jesli sie nie odwiezwie to co mam zrobic ??a jak sie spotka ze mna to jak mam sie zachowac ??co mam mu powiedziec ? ;( zalezy mi na nim ..ale boje sie , ze bede cierpiala ciagnac to dalej ..a jestem osoba slaba psychicznie.. ; ( Zastanawialam sie nad powiedzeniem mu , zebysmy zostali przyjaciolmi bo sie meczymy tylko ale kocham go .! ;((
POMÓŻCIE mi Proszę !!!! ;((