czesc wszystkim :* otoz opisze Wam pewna sytuacje. Jestem ze swoim chlopakiem juz pol roku, wszystko sie uklada, planujemy razem przyszlosc itp. Jedt on typem faceta, ktory przyciaga duzo dziewczyn, lubi tez ich towarzystwo. Ma on 2 przyjaciolki. Jedej z nich jakos kompl;etnie nie trawie, nie znam jej dobrze, ale od samego pocztku bylam tak do niej nastawiona. Jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, ze dopiero od pocztku liceum zaczela sie ich "wielka przykazn" a czasach gimnazjum podobno nie przepadali za soba. Jeszcze bardziej zaniepokoil mnie fakt, jak chlopak powiedzial mi ze kiedys byl w niej zakochany, ale to dawno i bylo krotkotrwale, zauroczenie. Ona jest dosc aktrakcyjna dziewczyna, teraz ma chlopaka, ale samo jej zachowanie pozostawia wiele do zyczenia. ( caluje sie z ledwo poznanymi chlopakami, jest baardzo luzna w tych kwestiach, o ile tak to moge nazwac) bywa ze spotykaja sie sam na sam (!) irytuje mnie to... choc chlopak zapewnia mnie ze tylko ja, ze ona to tylko przyjaciolka, jednak nadal jestem wyczulona na jej punkcie. rozmawialam z nim o niej i o tym co czuje wiele razy jednak zawsze slysze to samo" ona to tylko moja przyjaciolka, nic wiecej"
jednak zawsze drazni mnie fakt jego spotkania z nia... np dzis gdy mamy mala sprzeczke .
co Wy o tym myslicie ?