moja historia miłości.

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

moja historia miłości.

Postprzez goka » 28 lut 2012, o 16:13

Byłam zdecydowaną dziewczyną, planowałam studia za granicą. Nie widziałam żadnych barier. Czułam, że wszystko mogę. Miałam pasję. Oddawałam się jej w całości. I poznałam Jego. Od samego początku poczułam do niego sympatię. On do mnie również. On nie miał natury romantyka, takiej jak ja...ale pod wpływem miłości i zaangażowania z mojej strony zaczął taki być.
Zaczęliśmy się spotkać najpierw na randki-kawa, spacer, potem na spotkania, które trwały całą noc. Nie mówię tu o niczym innym jak przytulanie, patrzenie się w gwiazdy i wypatrywanie spadającej.. To była miłość przesiąknięta romantyzmem. Nie mogliśmy się rozstawać. To bolało, bo ja mieszkałam z rodzicami on również. ale jak tylko mieliśmy wolną chwilę spotykaliśmy się ze sobą(kończyłam liceum).
Przez niego zaniedbałam naukę-choć udało mi się skończyć szkołę. Przez niego zrezygnowałam z pasji, bo chciałam mieć dla niego więcej czasu. I udało się nam zamieszkać w innym mieście-razem, zostawiłam przyjaciół.
Mieszkaliśmy ze sobą 2,5 roku. Nie zawsze było kolorowo. Były kłótnie. Ale kochaliśmy się bardzo. Gotowaliśmy razem, sprzątaliśmy, całe nasze życie było tylko Nasze. Często mnie zaskakiwał robił prezenty, dużo się śmialiśmy razem. Poprostu byłam szczęśliwa. Nie przeszkadzało mi pozostawienie moich planów, pasji, przyjaciół. Byłam w innym mieście, liczyliśmy tylko na siebie, to on był moim przyjacielem, miłością. Byłam ze wspaniałym mężczyzną. Kochał mnie. Ja jego.
Jak co roku rozstaliśmy się na czas świąt ponieważ on mieszka w innym mieście, a ja innym. Byłam szczęśliwa jednakże brakowało mi go. Miało to trwać 1 miesiąc. Ale pocieszałam się myślą, że przecież spędzę sobie spokojnie święta u rodziców a rozstania przecież służą związkom. Jednakże on zostawił mnie, powiedział, że nie wróci. Obwinia mnie że się pewnie zmieniłam, że pewnie go zdradziłam. Ja żyłam marzeniami, że wróci, że znów będziemy jeść wspólnie obiad, śmiać się. Kocham go. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Rozmawialiśmy przez telefon kilkakrotnie, smsowaliśmy jednakże on zachowuje się jak kamień. Jakby nic do niego nie docierało. Pisze, że kocha ale że nie może już być ze mną.
Nie mam planów, nie mam marzeń. On zabrał to wszystko razem ze sobą. Straciłam wszystko, nie mam studiów, nie mam pracy, nie mam znajomych. Nigdzie nie wychodzę. Nie mam ochoty jak i również z kim wyjść. Czuję się samotna okropnie. Czuję, że mam depresję, nie mam apetytu, chce mi się tylko płakać, chociaż i to czasem już nie mogę.
Bardzo mi ciężko, wiem że muszę się wziąść w garść ale nie wiem jak, a nie potrafię z rodziną rozmawiać o tym.
goka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 lut 2012, o 15:08

Re: moja historia miłości.

Postprzez sipi » 28 lut 2012, o 16:57

Zanim pocieszająca część forum rzuci się do głaskana przeczytaj to dokładnie i postaraj się zrozumieć, bo mi aż włosy na plecach stanęły.

Kod: Zaznacz cały
ale pod wpływem miłości i zaangażowania z mojej strony zaczął taki być.

Zastrzelił bym gdyby kobieta chciała mnie zmienić pod siebie ...
Kod: Zaznacz cały
Zaczęliśmy się spotkać najpierw na randki-kawa, spacer, potem na spotkania, które trwały całą noc. Nie mówię tu o niczym innym jak przytulanie, patrzenie się w gwiazdy i wypatrywanie spadającej.. To była miłość przesiąknięta romantyzmem. Nie mogliśmy się rozstawać. To bolało, bo ja mieszkałam z rodzicami on również. ale jak tylko mieliśmy wolną chwilę spotykaliśmy się ze sobą(kończyłam liceum).
Kobieto przecież tym sie zrzygać można wszystko jest fajne ale do czasu z góry widać, że mężczyznę możesz w ten sposób udusić miłością takie zachowanie staje się bardzo toksyczne.

Kod: Zaznacz cały
Przez niego zaniedbałam naukę-choć udało mi się skończyć szkołę. Przez niego zrezygnowałam z pasji, bo chciałam mieć dla niego więcej czasu. I udało się nam zamieszkać w innym mieście-razem, zostawiłam przyjaciół.

Nie rozumiem naogladacie się i naczytacie romansideł a później wam się wydaje że tak ma być. Gdyby moja dziewczyna zaniedbywała się lub opuszczała w czymkolwiek tylko dla tego że chce się ze mną zobaczyć obdarł bym ją ze skóry. Tym bardziej z zaniedbywaniem znajomych. Na prawdę jestem pełny podziwu dla ludzi o tak cholernie płytkiej i egoistycznej wyobraźni którzy myślą że na tym romantycznym porzygu świat się kończy. Zamiast życiowo myśleć to nie bo musi być romantycznie, a później romantyczne rozstanie lub romantyczne klepanie biedy bo żadne nie miało na tyle siły żeby dociągnąć coś do końca.

Pisze, że kocha ale że nie może już być ze mną.

Bo się dusił nie wiesz że mężczyzna potrzebuje znajomych przestrzeni hobby piwa ?
To nie zmierzch czy zaćmienie czy papier toaletowy...

Straciłam wszystko, nie mam studiów, nie mam pracy, nie mam znajomych.

To o czym mówiłem wcześniej to nie jest jego wina. W tym wypadku staje po stronie faceta.

Nikt Ci w tym nie pomoże radzę usiąść wziąć kartkę i napisać sobie rachunek sumienia dla czego tak postąpił skoro wasz związek był " idealny " Rozumiem, że Cierpisz ale nie wszystko stracone. Spłoszyłaś go i na start radzę Ci zabrać się za siebie bo on zakochał się w dziewczynie ambitnej z marzeniami mającej fajnych znajomych a odszedł od uzależnionej lovomanki. Później odbyć z nim szczerą rozmowę bez kocham Cię buziaczków bo to godne bata, by tak nadużywać słów o tej wartości.
sipi
Miła Kobietka
 
Posty: 62
Dołączył(a): 5 lut 2012, o 14:15

Re: moja historia miłości.

Postprzez goka » 28 lut 2012, o 17:32

Masz rację. Wiem. Widzę, że przesadziłam z tą moją wylewną aż za nadto miłością. Wiem, że przesadzałam, ale czułam, że mnie kocha i on też czasem robił różne rzeczy co można by go nazwać że był lovmanem..
Wiem, że źle zrobiłam robiąc z niego w głowie mój świat. Już dużo się naczytałam porad psychologicznych i wiem, że nie warto ale i również nie można robić z kogoś sens życia. a ja ten błąd popełniłam..
poprostu ta miłość zrobiła ze mnie głupią, przyznaje, bo to była moja pierwsza poważna miłość. i myślałam że będzie trwać.
goka
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 5
Dołączył(a): 28 lut 2012, o 15:08

Re: moja historia miłości.

Postprzez anonim » 28 lut 2012, o 18:42

co by Ci tu napisać... rozumiem, że facet miał dość życia w ciągłym romantyzmie, bo nie każdy to lubi, ale żeby nagle, ni stąd ni zowąd oświadczyć że do Ciebie nie wróci? bez wcześniejszych rozmów, żeby przystopować, że chce odpocząć itp? okropny typek ;/

jeśli naprawdę tak bardzo Ci na nim zależy, to staraj się o to! poproś o spotkanie i wyjaśnijcie sobie wszystko prosto w oczy. Może się uda dojść do porozumienia, jeśli nie to i tak nie masz już nic do stracenia... jeśli kocha to wróci :)
anonim
 

Re: moja historia miłości.

Postprzez sylwia1991 » 28 lut 2012, o 20:13

Jeśli chcesz się starać to postaraj się normalnie pisz normalnie nie pisz tak jak to ty byś tylko zawiniła bo w końcu nagle to zakończył nie liz mu za przeproszeniem dupy.
Avatar użytkownika
sylwia1991
Fajna Kobietka
 
Posty: 193
Dołączył(a): 26 sty 2012, o 20:16

Re: moja historia miłości.

Postprzez Masjaa » 28 lut 2012, o 21:33

Ja jak już wiesz też zostałam sama tylko zupełnie inne powody , inna para.... najgorsze co można zrobić to zatracić się w miłości, oddać swoje życie komuś.... ja też byłam podporządkowana, żyłam jego życiem nie miałam swojego. jak się z kimś jest trzeba zachować swoją odrębność i mieć własne cele, znajomych a nie tylko razem razem.... nie rozumiem dlaczego on tak nagle postanowił skończyć bez ani be ani me... i niby kocha , jasne... jakby kochał to by się spotkał powiedział co mu leży na sercu i czego oczekuje.... nie wiem co Ci radzić.... nie poniżaj się przed nim i nie pisz nic typu bez Ciebie sobie nie poradzę itd... poradzisz sobie! jeżeli faktycznie nie rozumiesz o co poszło to poproś o spotkanie i bez łez i żadnych emocjonalnych szantaży pogadaj z nim o co chodzi.... na facecie świat się nie kończy ja powoli do tego dochodzę choć nie jest łatwo i są chwile zwątpienia że też mam ochotę dzwonić i mówić tęsknię...
Masjaa
Gadatliwa Kobietka
 
Posty: 529
Dołączył(a): 19 lut 2012, o 14:03

Re: moja historia miłości.

Postprzez Nala » 28 lut 2012, o 22:56

Witaj!
To jest chyba nasz najczęstszy błąd. Nas - kobiet. Angażujemy się, oddajemy im wszystko co mamy, podporządkowujemy życie. Rezygnujemy z marzeń, ze wszystkiego... Byle tylko z nimi być. Żeby nas kochali, żeby było tak cudownie i tak... jak w bajce. Takie marzenie o księciu z bajki ma wiele z nas. I to jest ogromny błąd. Naprawdę wielki. Nigdy nie można oddać całej siebie facetowi, nigdy nie można odkryć się do końca. Zawsze musimy zostawić sobie tą cząstkę dla siebie. Tą naszą cząstkę, która będzie tylko i wyłącznie nasza. Na pewno to wiele Cię nauczyło na przyszłość. Dobra szkoła życia. Ale straszliwie Ci współczuje. Wiem, jak się teraz czujesz. Jesteś po prostu sama. Ale to chyba najgorsze co może być w tym przypadku - być samą. Wyjdź do ludzi, porozmawiaj z rodziną. Pamiętaj, że to żaden wstyd prosić o pomoc! Nie zamykaj się w czterech ścianach bo samej naprawdę ciężko sobie poradzić w takiej sytuacji. Pierwszy krok już zrobiłaś - napisałaś do nas. Teraz czas na drugi... :) Powodzenia!
Nala
 

Re: moja historia miłości.

Postprzez dzo » 28 lut 2012, o 23:44

goka ale co to znaczy, że nie masz studiów, nie masz pracy, nie masz znajomych ???

to coś Ty robiła będąc z nim ? siedziałaś zamknięta na klucz w domu czy jak ? bo ja nie kumam tu niczego kompletnie
dzo
 

Re: moja historia miłości.

Postprzez gusia12344 » 29 lut 2012, o 11:55

hej.mysle ze po pierwsze powinnas zaczac normalnie zyc,wrocic do szkoly bo zawsze mozna zaczac od poczatku.idz do pracy.a po drugie skoro rozmawiacie to tak jak moja poprzedniczka radzilabym ci sie z nim spotkac ale bez proszenia by wrocil tylko po to byscie mogli normalnie pogadac..zapytaj sie po prostu co sie stalo?co mu zaczelo przeszkadzac bo na pewno bez powodu tak nie postapil..nagle mu sie znudzilo byc przytulanym??zapytaj sie o co chodzi.a skoro mowi ze kocha wiec mysle ze powinniscie pogadac i wyjasnic.no chyba ze niestety widze jeszcze inne wyjscie czemu tak zrobil..moze ponal kogos.sorry ze tak pisze ale przyszlo mi to do glowy.na pewno musicie pogadac tak od serca.pozdrawiam
gusia12344
Miła Kobietka
 
Posty: 52
Dołączył(a): 29 lut 2012, o 01:27

Re: moja historia miłości.

Postprzez Nana27 » 25 lis 2021, o 09:43

nie "przez niego" tylko przez swoją głupotę. Poczułaś motylki w brzuchu jak typowa nastolatka i zawaliłaś całe swoje ambicje.
Nana27
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 22
Dołączył(a): 25 lis 2021, o 08:58
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]