W odchudzaniu nie ma magii, nie ma super sztuczek, nie ma cudownych produktów. Jest po pierwsze:
1. Bilans kaloryczny
Żadna tam dieta wg. jakiegoś znanego chłystka, tylko tyle kalorii ile potrzebuje Twój organizm. Odejmując od tego 100 kalorii dziennie, zaczynasz chudnąć. czyli jeśli potrzebujesz 2500 kcal, tworzysz tak listę posiłków, żeby uzbierać te 2500 kcal, właściwie 2400 bo chcesz chudnąć. I jedziesz. Dużo białka, MINIMUM 1 g na kilogram masy ciała. Jak ważysz 70 kg, to minimum 70 gram dziennie musisz dostarczyć, ale optymalnie 2 g, czyli 140 g białka, czyli już jest prawie 600 kcal z samego białka. Następnie węglowodany, około 70% zapotrzebowania. Węgle pozyskuje się ze zdrowego jedzenia, od płatków, przez warzywa (mniej owoców), etc. Jak nie znasz tematu - do dobrego dietetyka!
2. Ćwiczenia fizyczne
Nie ma odchudzania bez ćwiczeń. Bez treningu siłowego i aerobowego (dziewczyny TEŻ MUSZĄ) stracisz "coś" co szybko zyskasz. Nie ruszasz tyłka - nie chudniesz!
Nie znasz tematu? Na siłownię i do trenera!
3. Motywacja
To wszystko się razem spaja. Jak nie masz motywacji, to nie ma treningu, nie ma pilnowania diety. Zrób coś, żeby się przeprogramować:
- módl się (to naprawdę pomaga osobom wierzącym),
- idź na hipnozę do odchudzania (albo skorzystaj z gotowych nagrań, np. Hipnosencja, Hepika czy co tam wybierzesz),
- ustal sobie cel (zapisz się na zawody, bieg, maraton, zawody fitness).
Bez celu i motywacji, nie dotrzymasz punktu 1 i 2, bo niby dlaczego masz ich dotrzymać? Dotychczas się to nie udawało, a teraz nagle ma się udać?