Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez ninia » 2 kwi 2013, o 10:18

Witajcie. Jestem tutaj nowa, szukałam podobnego tematu, ale chyba żaden nie odpowiada na moje wątpliwości i mam cichą nadzieję, że mi pomożecie. Jestem z mężczyzną prawie 14 miesięcy. Od niecałych dwóch jesteśmy zaręczeni. Oboje studiujemy. Mieszkamy niedaleko od siebie. On pracuje, a w weekendy na studia jeździ do Łodzi, ja obecnie cały czas jestem na miejscu, gdyż w tej chwili studiuję tylko dziennie u nas w mieście. Na studiach poznał pewną dziewczynę, na początku nie byłam zbytnio przejęta i zainteresowana tą wiadomością. Później znajomość przybrała tempa. Dziewczyna jest sama, niedawno rozstała się z chłopakiem, ma luźne podejście do seksu, relacji damsko-męskich, itp. Wiem o tym, że mój narzeczony z nią pisze i nie zamierza przestać, może nie byłoby w tym nic dziwnego i zdrożnego, gdyby nie fakt, że śmiało mogę nazwać to flirtem. Wiem od niego, że rozmawiają o seksie, o swoich fantazjach, o tym, czego jej brakuje, z uwagi na to, że jest teraz sama. Wiem też, że nie miałaby żadnych oporów przed pójściem z nim do łóżka. Nigdy nie mieliśmy przed sobą nic do ukrycia, bo nie było ku temu powodów, po uprzednim zapytaniu mogliśmy przejrzeć swoje telefony itp., do wczoraj. Zapytałam, czy mogę się pobawić jego telefonem, wejść w wiadomości; w odpowiedzi usłyszałam, że tak, ale mam nie czytać smsów od niej. Tłumaczył to tym, że jestem przewrażliwiona na jej punkcie i pewnie zrobię szum o nic, a on nie chce, abym zepsuła święta. Dostosowałam się do jego polecenia, choć nie ukrywam, że wielkim trudem było dla mnie zdusić w sobie to, co poczułam. Kiedy rozmawiam z nim na ten temat, to on wychodzi z całej sytuacji urażony faktem, że mu nie ufam, że mamy w tej kwestii inne podejście, bo on ma przecież jasno postawione granice, których nie zamierza przekraczać. Uważa, że różnego typu spekulacjami i mieleniem językiem oraz pisaniem z nią mi krzywdy nie robi. Mimo tego, co słyszę dokoła(że powinnam postawić ultimatum, że to moje poczucie komfortu i bezpieczeństwa w związku powinno być dla niego najważniejsze) postanowiłam odpuścić, napisałam mu dziś, że ściągam rękę z pulsu, daję mu wolną rękę. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale nie mam siły na ciągłe czuwanie, dopytywanie. Zresztą to poniżej mej godności sprawdzać go, węszyć, szukać dowodów czegokolwiek. Doszłam do wniosku, że jeśli będzie miał coś zrobić, to zrobi to kontrolowany, czy też nie. Nie wiem dokładnie do czego posuwają się w tych dyskusjach, ale biorąc pod uwagę jego reakcję na to, że chciałam jeszcze wczoraj przeczytać te smsy domyślam się, że prócz luźnych dyskusji na temat seksu i upodobań mogą się tam znaleźć spekulacje w stylu: " co by było gdyby", "co bym Ci zrobił(a), gdybym Cię miał(a)..." Stąd moje pytanie: uważacie, że dobrze robię odrywając się od tej całej sprawy, zamykając ją dla samej siebie i dając mu wolną rękę? Co w ogóle o tym wszystkim myślicie? Dziękuję, za potencjalne opinie i przepraszam za chaotyczność wypowiedzi, ale nie ukrywam, że towarzyszą mi liczne emocje.
ninia
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 2 kwi 2013, o 09:38

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez 456 » 2 kwi 2013, o 10:55

Fakt, nie na wszystko mamy wpływ. Nawet dając z siebie 100% nie jesteśmy w stanie zapobiec zdradzie. Wszystko zależy od połówki czy straci rozum czy będzie się nim kierować.
Ta znajomość niczego dobrego nie wróży.
Według mnie jego zachowanie jest nie na miejscu i daje dużo do myślenia. Facet będący w poważnym związku zwierza się z seksualnych fantazji obcej kobiecie? W dodatku prowadzi luźne rozmowy o seksie, pikantne żarciki, flirciki itd.? Przepraszam, ale gdyby mój coś takiego zrobił z pewnością nie bylibyśmy już razem. Koleżeństwo koleżeństwem jednak są pewne granice, których nie powinno się przekraczać. Twój mężczyzna je przekroczył i nie powinnaś mu odpuszczać. Może zdobędziesz się na szczerą rozmowę i powiesz mu o tym jak się czujesz i jakie są Twoje obawy? Tylko bez przesadnych emocji, bo to nic nie daje. On nie może Cię zbywać w ten sposób twierdząc, że jesteś przewrażliwiona na punkcie tej kobiety, bo nie jesteś. Masz konkretne powody żeby się obawiać. Ciekawe jak on by się czuł gdybyś to Ty zaczęła flirtować z kolegą i pisać o takich intymnych sprawach.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez MlecznaCzekolada » 2 kwi 2013, o 11:11

To nie jest normalne w zwiazku, ze partner flirtuje z inna osoba, skoro jest z Toba. Nie pozwalaj na to, jezeli tak go kreci ta dziewczyna, to wiesz ze na sile nic nie zmienisz. Mozesz z nim rozmawiac, sprzeczac sie, ale co Ci to da? Skoro on nie widzi w tym problemu, to nic nie poradzisz, taki czlowiek. Mozesz kontrolowac jego telefon, meila itd. ale najwyzej bedzie sie z tym lepiej kryl. Pytanie, dlaczego zainteresowala go relacja z ta dziewczyna? Moze w Waszym zwiazku nie bylo az tak kolorowo, nie wiem, brakowalo tzw. "ognia" i facet znalazl sobie pocieszenie u kogos innego. To nie jest uczciwe, co Ci robi, jednak nie zmienisz czlowieka, szczegolnie jak on nie widzi nic zlego w swoim zachowaniu.

Czarny chleb i czarna kawa, opętani samotnością,
Myślą swą szukają szczęścia, które zwie się wolnością.
Avatar użytkownika
MlecznaCzekolada
Fajna Kobietka
 
Posty: 120
Dołączył(a): 22 mar 2013, o 14:49

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez AnaStazJa » 2 kwi 2013, o 11:31

Gdybym to ja była na Twoim miejscu już dawno bym postawiła ultimatum JA albo ONA. To co robi mnie osobiście nie mieści się w głowie. Rozumiem koleżeństwo koleżeństwem, ale to już nie jest tego typu relacja. Twoje obawy nie są bezpodstawne, a jego gadanie, że niby jesteś przewrażliwiona, zamurowało mnie do tego stopnia, że aż musiałam wziąć głęboki oddech zanim cokolwiek napisałam, żeby nie dać ponieść się emocjom.
Fakt faktem, masz racje, że kontrolowany czy nie i tak prędzej czy później ostateczną granicę przekroczy. Będzie się co najwyżej krył przed Tobą jeszcze bardziej, usuwał te wszystkie wiadomości itp. Dla mnie to jest chore. Jak mężczyzna, który planuje ślub (jesteście zaręczeni jeśli dobrze pamiętam) może rozmawiać na takie tematy z jakąś inną kobietą?
A jeszcze bardziej w głowie mi się nie mieści jak ta dziewczyna może mieć sumienie flirtować z zajętym mężczyzną? Osobiście nie cierpię ludzi, którzy za przeproszeniem wpychają się do związku jako trzeci. Zajęty/a? To nie ruszam! Po kiego grzyba niszczyć czyjeś szczęście? Jakim trzeba być egoistą i hipokrytą żeby coś takiego robić?
Słów mi brak. Nie w humorze jestem i jeszcze się zdenerwowałam bardziej, bo wyobraziłam sobie siebie na Twoim miejscu.
Jak jej chłopa trzeba to niech idzie na jakąś imprezę, tam na bank nie jeden będzie chciał się do niej dobrać, a nie prowadzi takie rozmowy i uwodzi mężczyznę, który ma już kobietę swojego życia.
A jak ten Twój narzeczony dalej nie widzi w tym nic złego to pokaż mu jak to jest. Wiem, że to może nie jest najlepsze rozwiązanie, ale w tym wypadku chyba jedyne słuszne. Inaczej do niego nie dotrze jak się czujesz i czemu tak bardzo jesteś "przewrażliwiona".
Albo zerwie z nią wszelkie kontakty albo sayonara. Jest wielu bardziej wartościowych mężczyzn na tym świecie.
Takie jest przynajmniej moje zdanie...
AnaStazJa
 

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez 456 » 2 kwi 2013, o 11:35

Popieram AnaStazJa. Też chciałam napisać piękną wiązankę na temat tamtej dziewczyny jednak się powstrzymałam. Z trudem.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez ninia » 2 kwi 2013, o 11:52

Dziękuję Wam za te opinie, z pewnością dają mi one dużo do myślenia. Chętnie przeczytam również obiektywne słowa napisane przez inne użytkowniczki i z pewnością wyciągnę z tego wszystkiego jakieś, sensowne mam nadzieję, wnioski. Wracając jeszcze do wypowiedzi Anastazji, to nie ukrywam, że odrobinę korci mnie, by odpłacić pięknym za nadobne i pozwolić mu na własnej skórze przekonać się jak to jest, ale mam wątpliwości, czy to dobre rozwiązanie, czy to nie zbyt infantylne(?). Zamierzam Was również informować o tym jak rozwija się cała ta sytuacja. Bardzo dziękuję za pomoc.
ninia
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 2 kwi 2013, o 09:38

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez elzbieta45 » 2 kwi 2013, o 12:02

tak tez przyznam racje poprzedniczkom , jest w zwiazku z toba . i to ciebie powinien szanowac a jezeli ma kontakty z kolezanka i to zazyłe wiec do zdrady tylko krok a z tego co piszesz to niema dla niej znaczenia ze ktos kogos ma . wiec bym uwazala albo postawiła ultymatum JA albo ONA
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez 456 » 2 kwi 2013, o 12:09

Nie zawsze taka mała zemsta przynosi rezultaty. Albo by się opamiętał i zrozumiał jak to jest albo wykorzystałby sytuację (że niby on taki biedny, przez Ciebie i zagubiony, szukał pocieszenia, zrozumienia i stało się) -poszedłby do łóżka z tą francą.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez AnaStazJa » 2 kwi 2013, o 12:16

ninia rozmawiałaś z nim na ten temat wiele razy prawda? I docierało do niego? Jeśli rozmowa nie pomaga, to jak inaczej masz mu pokazać, że jest Ci źle z tym co robi tak żeby to w końcu do niego dotarło?
Zgadzam się z Tobą, że jest to trochę infantylne, ale są sytuacje kiedy innego wyjścia nie ma. W tej chwili nie ma już sensu się z nim cackać, im dłużej będzie się zwlekać i bawić w kotka i myszkę tym tamta dziewucha ma większe pole do popisu. Teraz jeszcze może go do łóżka nie zaciągnęła, ale przecież przy następnej okazji może się już to skończyć w ten sposób, a wtedy będzie już za późno.
Sama widzisz jakie ma do tego podejście. Dopóki tego nie doświadczy to się nie obudzi. To trochę jak z dzieckiem.
Blackfox jak tak zrobi, to zwyczajnie będzie już wiadomo, że nie wart był zachodu. Jak woli tamtą to niech sobie do niej idzie. Nie on jeden jest na świecie.
Poza tym nie musi to być takie na serio umawianie się z kimś. Ot zwykła prowokacja. Może to być spokojnie jakiś wymyślony kolega. Ważne, żeby stworzyć odpowiednie pozory, żeby poczuł się zagrożony, ot co.
AnaStazJa
 

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez 456 » 2 kwi 2013, o 14:24

Nic nie tłumaczy skoku w bok.


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez elzbieta45 » 2 kwi 2013, o 18:24

dla mnie tez nic nie tłumaczy i nie usprawiedliwia skoku w bok
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez lokowka » 2 kwi 2013, o 20:19

Masakra :/ jak można nie widzieć w tym nic złego? Dziewczyno nie daj się zmanipulować, bo to Ty masz ację, a nie on! Popieram zdanie dziewczyn. Najpierw postawiłabym ultimatum albo ona albo ja, a jak to nie poskutkuje - no to wymyślam przyjaciela, z którym też będę pisać. Wiem, że intrygi niezawsze są dobrym rozwiązaniem, ale chodzi o to, żeby koleś postawił się w Twojej sytuacji. Nie musisz pisać z jakimś kolegą, umów się z przyjaciółką, że zmienisz nazwę jej kontaktu w swoim telefonie na imię męskie i sobie piszcie. To, co on robi to jedno wielkie świństwo. Jak on śmie Cię w ogole besztać za to, że dociekasz o co chodzi z tą koleżanką? Po co się oświadczał, jak teraz odstawia takie cyrki?:/ Wczułam się za bardzo w Twoją sytuację i jestem porządnie wkurzona. Tylko z Tobą powinien rozmawiać na takie tematy. A jak mu nie pasuje, to kopa w dupe i do widzenia. Zasługujesz na lepsze traktowanie.
Avatar użytkownika
lokowka
Fajna Kobietka
 
Posty: 143
Dołączył(a): 17 maja 2012, o 11:09

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez AnaStazJa » 2 kwi 2013, o 21:43

lokowka mamy identyczne zdanie na ten temat. Ja też się cholernie wkurzyłam jak to czytałam. Miotało mną na prawo i lewo, bo ten facet to ma równo nie po kolei w głowie. Jak można takie rzeczy robić i jeszcze wmawiać ukochanej osobie, że to ona ma paranoje?!
Gdybym to ja była na miejscu autorki to miałby już dawno pozamiatane, zresztą nie tylko on bo i do tej lafiryndy bym się z chęcią dobrała...
AnaStazJa
 

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez elzbieta45 » 3 kwi 2013, o 07:31

wiecie facet nawet jak przespi sie to niewidzi w tym nic zlego to normalne wypił za duzo zapomnial . jemu trzeba wybaczyc bo on skrzywdzony .
Ja niestety tez popieram zdanie dziewczyn
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez 456 » 3 kwi 2013, o 10:51

Tak, normalne jednak gdyby to zrobiła kobieta to wytłumaczenia by nie było. Czasami rozśmieszają mnie niektórzy mężczyźni... ale to wyjątki.

Też by u mnie miał pozamiatane. Nie byłoby próby wyjaśnień, bo nie ma co wyjaśniać. Chciał się dowartościować? Są inne na to sposoby. To tylko zabawa? No to miło, że znalazł sobie "taki" sposób zabawy z jakąś obcą babą a nie ze mną. Nie byłoby żadnego "przebacz".
Ale co tam dziewczyny, to tylko "paranoje"...


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez barbusia » 3 kwi 2013, o 11:04

Witaj na początek podziwiam Cię że to znośisz,co to ma w ogole być masakra jakaś.Teraz takie zachowanie to co potem będzie ? daj sobie spokój .O fantazjach lepiej niech rozmawia z Tobą,tylko patrzeć jak zaciągnie go do łóżka i co ? wtedy też nic nie powiesz / jesteś mega tolerancyjna naprawde zrób z tym porządek,zapytaj jak On by się czuł w twojej sytuacji pozdrawiam.
Avatar użytkownika
barbusia
Miła Kobietka
 
Posty: 49
Dołączył(a): 17 lut 2013, o 20:58

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez Ewel Ina » 3 kwi 2013, o 11:11

Zgadzam sie z dziewczynami. Nie mozesz tak sie dac traktowac, tak jak dziewczyny pisaly ja tez uwazam ze wymyslony przyjaciel albo nawet nie wymyslony popisz z kims pokaz jak sie czujesz. Wiemze to nie mila sytuacja ale postaw sie bo tak nie koze byc
Ewel Ina
Miła Kobietka
 
Posty: 51
Dołączył(a): 12 mar 2013, o 22:34

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez brunecia » 3 kwi 2013, o 13:09

W kwestii miłości i związku wyznaję zasadę "Kochaj i sprawdzaj". Wierzę mężowi (z reszta z racji pracy czy towarzystwa nie mialby gdzie znalezc kochanki) ale, od czasu do czasu przejrze jego telefon. Przy czym, on robi tak samo i nie czuje sie sprawdzana ani kontrolowana. A jeśli Twój, potrafi Ci powiedziec, ze mozesz przeczytac wszystkie sms oprocz tych od niej, to wiedz, ze jest cos na rzeczy...
brunecia
Extra Kobietka
 
Posty: 404
Dołączył(a): 16 wrz 2012, o 09:25

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez Madlen » 3 kwi 2013, o 16:38

Dziewczyny mają rację, ale zastanawia mnie jedno.. dlaczego pominęłas te smsy? Mogłaś je przeczytać nie mówiąc mu o tym, przynajmniej wiedziałabyś o czym tak naprawdę piszą, a tak to tylko się zadręczasz.. ja będąc Tobą przeczytałabym je na bank.. poza tym jak mógł Ci poweidzięć żebyś je pominęła?? ewidentnie coś ukrywa, a do tego nie masz pewności że gdyby były to pikantne smsy albo wyznania, to mógł je wykasować.. najlepiej by było jakbyś mu ten tel przepatrzyła cały,ale nie mówiąc mu o tym.. może ona mu jakieś foty przysłała albo coś..
no nie wiem może się nakręciłam za bardzo ale jakby mój coś takiego zrobił to bym mu wojnę zrobiła straszną... ja bym tego nie tolerowała..
Avatar użytkownika
Madlen
Kobietka Expert
 
Posty: 5766
Dołączył(a): 13 mar 2013, o 22:56

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez Hadassa » 3 kwi 2013, o 18:39

Ja na Twoim miejscu jasno postawiła bym sprawę.... Wybacz ale to nie na miejscu by zaręczony facet pozwalał sobie na skos czy też flirt w bok... na dobrą sprawę cyberseks też jest zdradą...
Szczera rozmowa i tyle.. Jeżeli on nie ma zamiaru tego zakończyć/ograniczyć... to po co to cignąc... w ten sposób tylko siebie krzywdzisz....
Skoro on może to Ty też.. więc wg mnie możesz spokojnie się zacząć z kimś spotykać, ciekawe co on na to... tez na luzie i bez zobowiązań.....

ja sobie nie wyobrażam by mój facet flirtował z jakąś laską....

.. bo w oczach tkwi siła duszy...
Avatar użytkownika
Hadassa
Moderatorka
 
Posty: 22168
Dołączył(a): 14 mar 2013, o 11:43

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez TwojaFantazja_com » 3 kwi 2013, o 19:07

Zgadzam się z wszystkimi wypowiedziami. Twój Narzeczony na pewno nie postępuje względem Ciebie uczciwie. Zarzuty, że mu nie ufasz, są śmieszne. W końcu sam powoduje sytuacje, w której masz wątpliwości względem jego postawy. Poza tym ufać Jemu, a ufać Jej, to zupełnie dwie odrębne sprawy. Szczera rozmowa z Narzeczonym i postawienie sprawy na ostrzu noża jest jedynym rozwiązaniem.

www.twojafantazja.com

Profesjonalny internetowy sklep erotyczny. SexShop stacjonarny.
TwojaFantazja_com
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 13
Dołączył(a): 3 kwi 2013, o 15:37

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez ninia » 4 kwi 2013, o 00:18

Wałkowałam z nim ten temat. Uważa , że pisze z nią tak, bo mieszka w Łodzi i wie, że nic z tego nie będzie. Gdyby było realne ryzyko zdrady, to by z nią jak twierdzi nie pisał. Twierdzi też, że gdy tylko ona zacznie cos kombinować, to przyleci do mnie i zwróci honor... Coraz częściej pośrednio przez nią się kłócimy. Dzisiaj śpie u niego, bo późno skończyłam zajęcia. Ja oglądałam tv, on z nią pisał na GG. Urażony faktem, że czuje się dotknięta, kiedy powiedziałam, że jak on przyjedzie, to ja nie pisze z kolegami, w o dwecie zarzucił mi, że ja rozmawiam z jego tata za długo. Teraz śpi odwrócony tylkiem i jak twierdzi brakuje mu na mnie słów, a ja... Ja kompletnie nie potrafię się w tym odnaleźć. Przykro mi jak cholera. Czuje się totalnie bezwartościowa.
ninia
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 10
Dołączył(a): 2 kwi 2013, o 09:38

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez elzbieta45 » 4 kwi 2013, o 07:06

sama musisz rozwazyc , sercem , rozumem przeanalizowac . No i zycze powodzenia . BO twoje zycie w twych rekach i ono nalezy do ciebie , jakie bedzie
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez AnaStazJa » 4 kwi 2013, o 08:27

Ale bym go kopnęła w ten wystawiony tyłek na Twoim miejscu. Ale to mniejsza z tym...

Wkurza mnie ten facet tymi swoimi głupimi wymówkami. Taa już mu wierzę, że jak ta lala zacznie coś kombinować to od razu przyleci do Ciebie... chyba jak już będzie po wszystkim...
Ten drań nie widzi problemu w pisaniu z inną laską o czymś o czym powinien rozmawiać tylko z Tobą (założę się, że taki temat w tej ich rozmowie na GG się pojawił) i to jeszcze w chwili kiedy całą swoją uwagę powinien skupić na Tobie. No kurde co za facet w chwili kiedy jego ukochana nocuje w jego domu zajmuje się inną laską zamiast korzystać z okazji i poświęcić czas jej?!
On jaja sobie robi czy jak?! :patyk
Znów się wkurzyłam. Dziewczyno daj temu typowi popalić, bo to jest kołek, a nie myślący mężczyzna.
Jeszcze co to za tekst, że niby Ty rozmawiasz z jego tatą długo? Kurde no, nawet jeśli to cholera jasna ojciec a jakaś napalona laska to jest mega różnica moim zdaniem...
AnaStazJa
 

Re: Narzeczony i jego nowa "koleżanka"...

Postprzez elzbieta45 » 4 kwi 2013, o 08:31

tak jaja sobie robi . bo widac jak swoja nazeczona olewa gdy ma ja przy sobie . woli pisac z obca . o czyms to swiadczy kto jest na pierwszym mniejscu i ktora z nich jest najwazniejsza . Tak facet przyjdzie z podkulonym ogonem i powie wybacz kcham cie ale zdradzilem . A le ty najwazniejsza jestes
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18
Pani Reklama

Następna strona

Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot]