A ja miałam keidys podobny okres w życiu. nic mi się nie chciało, nie mówiac już o jakimś większym makijażu, czy ładnej bluzce.
człowiek po prostu budzi się rano i stwierdza, że źle się czuje we własnej skórze - po co miałby o siebie dbać?
prawda jest taka, że dopiero dostałam po tyłku, zorientowałam się że wszystko mi się rozpada - praca nie taka, mąż niezadowolony, relacje z ludźmi tragiczne... i tu nie chodzi o wygląd tylko o wszystko wokół. bo wygląd to tylko wypadkowa tego jak się czujesz aktualnie w swoim życiu...
ja zaczęłam od ćwiczeń - pokazałam sama sobie ile potrafię, znalazłam swoje własne hobby, mąż zaczął na mnie patrzeć z podziwem, nawet jak byłam w dresie i staniku sportowym. znajomi się znaleźli - na sportowym forum, potem na siłowni. zaczęłam czuć że żyję... teraz - wcześniej się budzę, mam czas żeby zrobić super mejkap, ubieram się w bardziej obcisłe bluzki, rurki, czasem obcasy - chcę pokazać wszystkim wokół że jestem szczęśliwa
moim zdaniem - powinnaś znaleźć coś swojego, jakieś hobby, jakiś cel w życiu - jeśli będziesz podchodziła do tego ambitnie, będziesz też chciała zmienić swój wygląd - to jest proste
PS. nie ma czegoś takiego jak kobiety przeciętnej urody... idealnie dobrany makijaż, dobrze wyregulowane brwi, dobra fryzura, odpowiedni kolor włosów, zrobione paznokcie, czerwona szminka - i każda kobieta będzie piękna
serio!