Nie potrafię wyczuć faceta

Co zrobić w trudnych chwilach? Jak stworzyć udany związek? Co denerwuje nas w mężczyznach? Czy kobiety są z Wenus a faceci z Marsa? Na te i inne pytania możemy porozmawiać właśnie w tym dziale.

Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez lollipop » 11 lut 2013, o 01:43

Jestem z facetem od roku, poznaliśmy się i zaczęliśmy pisać półtora roku temu. Zaprosiłam go wtedy na studniówkę i od tej pory jakoś staliśmy się parą. Mój poprzedni chłopak niestety mnie okłamywał, miał inną, zresztą ją również zdradzał z jeszcze innymi panienkami. Taki typ rockandrolowca. Mój obecny chłopak też jest takim typem, ma długie włosy, słucha takiej muzyki, ale nie potrafię wyczuć, czy mnie kocha, nic nie wskazuje chyba na to, że jest typem kobieciarza, ponieważ jest raczej spokojny i tajemniczy, choć to drugie to raczej jeszcze bardziej przyciągające... Jakoś tak się stało, że po tamtym facecie zawalił mi się świat, nie czułam już nic, i weszłam w ten związek tak bardziej po koleżeńsku, ale flirtowałam z nim, chciałam go rozkochać, żeby móc samej również coś poczuć, zakochać się, żeby było super. On jest dobrym chłopakiem jeśli mówić o tym, jak zachowuje się względem swojej rodziny, kiedy ktoś go w niej rani, to mocno to przeżywa, nie jest taki nieczuły, nie zainteresowany więziami rodzinnymi, ale raczej właśnie bardzo z nimi związany. Czyta książki, kujonem nie jest, nauka chyba idzie mu w porządku, właściwie ja nic nie wiem, pytam go czasami, ale go nie sprawdzam, bo po prostu jakoś nie lubię tego, tak samo jak np. nie sprawdzałam mu nigdy telefonu, maili, facebooka itp, gadu.... Chociaż nie ukrywam, że chciałabym, ale uważam, że to upokorzenie dla mnie samej, dlatego tego nie robię. Jednak mam problem, bo właśnie nie potrafię go rozgryźć. Nie wiem czy szukam sama dziury w całym, po wcześniejszym związku, gdzie byłam oszukiwana, ale ciągle mam takie wrażenie, że on mi tak cukierkuje, kreuje się być może na szlachetnego, dobrego, a w gruncie rzeczy pod warstwą tego zamknięcia w sobie jest kobieciarzem, jest zły itd. Nie zaprzeczam, że jest dobrze wychowany.... np. otwiera mi zawsze drzwi do auta, do domu, przepuszcza mnie pierwszą w drzwiach, ogólnie naprawdę zna się na tych sprawach, jest uczynny itp. Troszczy się o mnie. Był w jakichś związkach, kiedyś, tak jak i ja, moje były i poważne i nie, ale podobno on nigdy się nie całował. Mniemam, że skoro nie było pocałunku to seksu również. I właśnie np. mamy problem z tym, żeby się pocałować, jak na filmach, tak bardzo namiętnie, on zawsze mnie pyta o zgodę, a wtedy mnie odchodzi ochota, peszę się i w ogóle wszystko się psuje. Nie wiem, czy to wynika z jego grzeczności, dobrego wychowania, braku doświadczenia, czy po prostu może on ma kogoś na boku, nie chce się ze mną całować, bo ma wyrzuty sumienia itp. Nie wiem już sama czy ja sobie tworzę teorie spiskowe, zdrady, ale naprawdę kilka razy miałam wątpliwości i może niepotrzebnie się go pytałam wprost, czy mnie nie zdradza.... Jeśli jest kobieciarzem odpowie mi to, co chcę usłyszeć. Nie wiem, w takim razie powinnam go zostawić jeśli mi coś nie pasuje? Jeśli nie rozumie moich pragnień, tego, jak powinien się mną zajmować, że np. chciałabym, żeby mnie pocałował? Szkoda mi tego związku, ale nie wiem co czuję, czy kocham czy nie, nie wiem czy to jego wina, że on nie potrafi mnie zapewnić o swych uczuciach sam, nie dopiero wtedy kiedy zaczynam się denerwować. W sumie dawniej tak by było, jak czułam, że coś jest nie tak to automatycznie uznawałam, że facet nie chce mieć ze mną do czynienia. Ale co, czy mój chłopak zmuszałby się, żeby ze mną być? Nie wiem naprawdę już nic. Kocham go i nie, bo brakuje mi tego poczucia, że jestem kochana, chociaż dba o mnie, ale chodzi mi o tą iskrę w związku. Nie wiem, o seks mógłby pytać, czy jestem gotowa, kiedy będę, ale o pocałunek, czy może to zrobić? Wolałabym, żeby robił to spontanicznie już wiele razy mu mówiłam, nie wiem, czy on jest tak bardzo nieśmiały, czy może on mnie nie kocha, jest ze mną dlatego, że ja chcę, że nie chce mnie ranić? Takie insynuacje też mu robiłam, zawsze odpowiadał, że kocha, żebym nie myślała nawet w ten sposób. Czasem ja się wymiguję ze spotkań, bo jestem kobietą i czasem nie mam nastroju, albo po prostu coś mi wypadnie, itp. ale przeważnie też zauważyłam bywa tak, że jak akurat ja raz odwołam spotkanie, to za jakiś czas jemu coś wypada, nie wiem, czy celowo, czy z zemsty, w sumie jakby to nie wyglądało co teraz powiem ale facet który się stara o kobietę powinien starać się zawsze i wszędzie, przez całe życie i być na każde jej skinienie, wtedy i ona się odwdzięczy. Nie wiem, boję się tego, że ci wszyscy długowłosi rockandrolowcy są tacy sami, kobieciarze i nic więcej. Niby ciągle prosi mnie o spotkania częstsze, a potem właśnie mu wypada, że nie może, że głowa go boli... Często go w sumie boli, ale w to mu raczej wierzę. No ale dzisiaj, bolała go głowa pisał od południa, zresztą wczoraj mnie prosił, że chce mnie zobaczyć, ale ja miałam się spotkać z przyjaciółką, po czym dzisiaj odwołałyśmy to spotkanie, a on właśnie nic nie pisząc, nie powtarzając się, że chce się spotkać, napisał w południe, że go boli głowa i źle się czuje i później wieczorem też. I ostatnio ciągle się powtarza, że nadrobimy to... Powiedzcie mi kobietki co o tym myślicie? Potrzebuję porady, kopa, wszystkiego co możliwe, żebym pojęła o co chodzi. Próbuję rozumieć faceta mojego i innych i niby wydaje się, że tak naprawdę nie są złymi bestiami, ale czy ja dobrze robię próbując ich rozumieć? Jestem kobietą i chcę być i nie wiem, nie powiem, że nie zamierzam ich rozumieć, bo obie strony powinny siebie próbować zrozumieć, ale nie chcę być taką kobietą, nie wiem, może to się odbija na atrakcyjności, albo po prostu z kobiety dla faceta robi się koleżanka, kumpela, z którą można pogadać jak chłop z chłopem, osobiście nie wierzę w taki związek, kobieta musi być taka jak jest, a faceci i tak nie mają zbyt wielu poświęceń w swoim życiu, ani wielu trudności, więc dla swojej kobiety powinni się poświęcić, jeśli oczywiście nie są tymi kobieciarzami. Co do mojego chłopaka jeszcze, to patrząc okiem kobiety jest to ciekawy gość, naprawdę tajemniczy, zamknięty w sobie, ale pełny czegoś takiego głębokiego, podoba mi się jego głos, potrafi wiele rzeczy, ale co do wyglądu jeszcze i osobowości, właśnie jest szarmancki. W sumie czy ja wiem czy on potrafiłby poderwać kogoś? ... hmmm... Ale naprawdę ale to naprawdę nie wiem co mam robić. Nie chcę być babochłopem i wkradać się do umysłu facetów, ale jak tu się czuć kobieco jak facet o kobiecość moją nie dba, tak żebym się czuła bezpieczna, jedyna? Jest naprawdę dobry. Nie wiem co jest nie tak. Kto mi powie? Czy może jestem uprzedzona? Ale co, czy powinnam wyłączyć czujność ? Nie wiem już co robić wiem że ciągle to powtarzam, ale musiałam się wygadać. Powinnam z nim bardziej flirtować, głaskać, może pokazywać swoją słodycz, żeby jeśli są jakieś inne na jego oku, wybić mu z głowy, żeby się nie oglądał, bo miał królową koło siebie? Owszem daje mi ciągle jakieś prezenty, mimo, że mu otwarcie mówię, że nie chcę, chcę żeby wiedział, że nie zależy mi na rzeczach, tylko chciałabym mieć miłość po grób. I właśnie, czy normalny chłopak, w dodatku taki typ jak opisałam, deklarowałby się, że chce mieć mnie aż po grób, tylko mnie ? Czy on mi już to mówi, bo ja go tego nauczyłam po tych moich aluzjach? W sumie ja nie wiem na czym mu zależy, wydaje się być taki smutny.... Matko, krew mnie zaleje... Aha i ma wiele takich znajomych dziewczyn, koleżanek co mnie wkurza. Jest fotografem, więc wiele dziewczyn zgłaszało się żeby zrobił im jakieś sesje zdjęciowe. Ponadto jeszcze chciałam dodać że nie wiem w sumie jak możnaby mu zaimponować i jak mi się udało wejść z nim w ten związek.... Może ja ślepa już jestem... może on jest łasy na wszelkie dziewczyny. Może on jak nie był w związku to wystarczę mu ja żeby zacząć i nabrać doświadczenia....a potem mnie rzuci... Ale czy proponowałby mi mieszkanie razem, zabranie mnie za granicę, planowanie przyszłości.... Kurka wodna. Jestem idiotką.
lollipop
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 11 lut 2013, o 01:02

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez elzbieta45 » 11 lut 2013, o 08:05

mysle ze to ty robisz sobiescenariusz . Powinnas nienalegac tak szybko . wszystko z czasem samo przyjdzie
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez lollipop » 11 lut 2013, o 09:59

ale na co nie nalegać?
lollipop
Jestem tu nowa :)
 
Posty: 2
Dołączył(a): 11 lut 2013, o 01:02

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez elzbieta45 » 11 lut 2013, o 10:25

pozostaw miłosc własnemu biegowi a nie bo ty bys zaraz chciala sie całowac i niewiadomo co . Moze potrzebuje czasu , a nieraz trzeba ja dac kazdy jest inny . czy dzisiaj tylko milosc to sex nie mozna tak poprostu normalnie z szacunkiem do osoby . tak jak podchodzi ten chlopak , to zaraz podejzenia
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez paula » 11 lut 2013, o 13:22

a może ty za szybko w to wszystko brniesz? wiem że znacie się 1,5 roku ale może powinnaś trochę spowolnić? może zarzuciłaś mu za duże tempo i teraz on po prostu się pogubił?
Ja ci powiem że nie ma jednej recepty na to by "wychować" faceta. Czy szczera rozmowa tutaj pomoże? hm.. wątpię. Ja bym raczej zaryzykowała i poszła w stronę właśnie spowolnienia tego wszystkiego. Ty się sama nakręcasz: bo on nie jest kobieciarzem no ale....
Pozwól mu na trochę jego własnej inwencji w ten związek. Niech się sam troszkę postara, bo otwieranie drzwi i przepuszczanie cię w nich to niby dobre maniery ale to nie wszystko co oczekuje kobieta od swojego mężczyzny prawda?
Jeśli chodzi o te pocałunki.. z moim ukochanym jakoś nie miałam nigdy problemu by się pocałować bo po prostu on mnie o to nie spytał tylko to zrobił i już ;) bez zbędnej gadki. Wiedzieliśmy oboje że tego chcemy iii jednocześnie jakoś tego nie planowaliśmy bo to najgorsze co może być...
co prawda kiedyś też mój facet miał taki okres że co zrobił podczas pieszczot to pytał "ok?" co mnie do szału doprowadzało i mu dobitnie powiedziałam że jeśli jeszcze raz spyta to po prostu się ubiorę i wyjdę. Poskutkowało ;)
jeżeli chodzi o te koleżanki.. kobiety ZAWSZE są zazdrosne! nie ma, po prostu nie ma!!!! takiej która nie byłaby zazdrosna o inne które kręcą się wokół jej faceta! facet może być średnio przystojny, on może nawet nie zdaje sobie sprawy z tego że rozmowa z koleżankami po fachu/z pracy może aż tak drażnić jego partnerkę (mój pracuje w urzędzie w dziale z samymi babami...!! i jakoś muszę wytrzymać :D).

więc naprawdę troszkę wyluzuj, daj mu szansę by się wykazał. Są walentynki za 3 dni, niech sam coś wymyśli, ty po prostu kup mu jakąś drobnostkę a całą oprawę tego dnia pozostaw ukochanemu :)
paula
 

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez 456 » 11 lut 2013, o 21:14

Trzeba przyznać, że nieźle się rozpisałaś. ;)
Nie wiem czego oczekujesz od tego chłopaka, bo w każdym jego ruchu widzisz podpuchę. Powinnaś nieco zluzować i pozwolić żeby ten związek rozwijał się swobodnie, po swojemu, bo póki co chcesz wszystko mieć pod kontrolą a to tak się nie da.
Wiem jak to jest być zdradzaną, okłamywaną i jak ciężko jest po czymś takim zaufać komuś nowemu. Pisze się wtedy czarne scenariusze. Przestań się bać, że ten chłopak okaże się taki sam jak Twój były partner, nie doszukuj się fałszu w jego zachowaniu.

Pyta czy może Cię pocałować? Widocznie taki jest, taki ma charakter. Faktycznie jest "inny" co w cale nie musi odznaczać, że jest draniem.

Daje Ci prezenty, bo widocznie chce je dawać.

Mówi Ci, że kocha Cię, że chce Cię mieć aż po grób prawdopodobnie dlatego, bo sama mu powiedziałaś te słowa. Pewnie myśli, że dzięki nim w reszcie Cię usatysfakcjonuje, że mu w reszcie uwierzysz, że mu zależy.

A co do koleżanek. No niestety musisz je przetrawić i zazdrość nieco powstrzymać. Nie każdego da się polubić. Zawsze znajdzie się jakaś osoba lub nawet kilka osób, które nie przypadną Ci do gustu a grono znajomych zawsze jest mieszane. Napiszę Ci szczerzę, że ja też nie znoszę (niestety każdej) koleżanki swojego połówka. I nie chodzi o zazdrość, bo są w szczęśliwych związkach lub bez... Mniejsza. Po prostu nie lubię takich księżniczek i już.

Życzę Ci powodzenia z tym chłopakiem. Tylko troszeczkę optymizmu i nieco luzu...bo wydaje się jakbyś chciała od razu męża a nie chłopaka, którego się powolutku poznaje. ;)


"Czerwienią róż i w zapachu lilii kołysani - żeglujemy przed siebie. Niby niewidzialni, niby zakochani..."
456
Kobietka Expert
 
Posty: 3949
Dołączył(a): 8 sty 2013, o 11:05
Lokalizacja: Między Piekłem a Niebem

Re: Nie potrafię wyczuć faceta

Postprzez elzbieta45 » 12 lut 2013, o 08:35

wiecej zaufania
elzbieta45
Kobietka Expert
 
Posty: 6529
Dołączył(a): 21 paź 2012, o 06:18
Pani Reklama


Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot]